Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dennis Showalter
3
7,3/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
101 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pancerz i krew. Bitwa pod Kurskiem Dennis Showalter
6,4
Lipiec 1943 roku. Na Froncie Wschodnim dochodzi do dużej koncentracji wojsk pancernych w pobliżu wybrzuszenia pod Kurskiem. Po dwóch stronach meldują się G.A. "Środek" (w niej 9A Modela) i G.A. "Południe" (z 4APanc Hotha),zaś naprzeciwko nich Fronty Centralny, Woroneski i trzymany w odwodzie Front Stepowy. Batalia która zaangażowała ponad 2 mln żołnierzy, ponad 30 tys. dział, ponad 6 tys. czołgów, tysiące min na km frontu pochłonęła życie 54 tys. Niemców i 230 tys. Rosjan. Kunsztem wodzowskim mieli wykazać się von Manstein, von Kluge, Hoth, Model, Rokossowski, Watutin, Koniew, Żukow. Niemcy bitwą tą chcieli odzyskać inicjatywę, względnie odbudować swoją pozycję w oczach sprzymierzeńców, nadwątlić siły Rosjan, zbudować pozycję negocjacyjną. Miała to być zmechanizowana bitwa, która na skutek przygotowania obronnego Rosjan (setki km okopów i pól minowych) przypominała bardziej bitwy I wojny światowej, niż szybki "blitzkrieg". Bitwa, której symbolem stało się starcie sił Waffen SS Haussera ("LSSAH", "Das Reich", "Totenkopf") z 5APanc Gwardii Rotmistrowa pod Prochorowką, miała okazać się ostatnią taką wielką próbą ofensywy ze strony Niemców. Jednak armia Stalina nie była już przeciwnikiem jaki Wehrmacht spotkał w 1941 roku. Niemcy nie mieli w tej operacji tak potrzebnej przewagi ani w sile żywej, ani w czołgach, a o artylerii już nie wspomnę. Akcję prowadzili bez znaczących odwodów, które z kolei mieli Rosjanie w postaci Frontu Stepowego. Do tego operacje na północ od kotła kurskiego ("Kutuzow") zmusiły siły Modela do myślenia o wycofaniu. Długa, kilkunastodniowa batalia wykończyła obydwie strony zmuszając Niemców do odwrotu na Dniepr. W tej batalii liczyła się zdolność regeneracji, odbudowy sił, a w tym Rosjanie okazali się po prostu lepsi. Książka prof. Showaltera zasługuje na ocenę 6, a jej główna zaleta to to, że dobrze się ją czyta. Mimo takiego znaczenia jakie przypisuje się tej bitwie, w języku polskim jest stosunkowo mało opracowań jej dotyczących, za co doceniam tą pracę. Mapki są, ale to takie minimum jakie musiało się tutaj znaleźć, można było się pokusić o ich większą dokładność. Ilustracji/zdjęć jest też "co kot napłakał". Wszystkie te niedociągnięcia nadrabia styl Autora. Autor w miarę klarownie opisuje działania zbrojne, siły stron, ruchy armii, dywizji, korpusów, czasem pułków (poniżej pułku stara się nie schodzić, co czyni książkę bardziej zjadliwą i przez co mapki jakie są wystarczają). Praca, nie rewelacyjna, nie wyczerpująca jak na istotę tego starcia, ale do przeczytania.
Pancerz i krew. Bitwa pod Kurskiem Dennis Showalter
6,4
Książka "Pancerz i Krew" to publikacja pełna sprzeczności. Gdyby się do jej powtórnego wydania przyłożyć, moglibyśmy mieć hit. Zacznijmy opinię od pozytywnych emocji.
Autor pisze przystępnie, z werwą przez co, tekst czyta się szybko i z zainteresowaniem. W trakcie lektury wyciągane są wnioski a nie tylko odtwarzana historia. Ogromna ilość źródeł z których korzystał autor powoduje weryfikację wielu informacji na temat Bitwy pod Kurskiem.
Wydanie jest ekonomiczne. Twarda oprawa spina szary papier.
Wady. Autor popełnia błędy. Przydałaby się dokładniejsza korekta tekstu. W książce brak jest dokładniejszych map. Te które są trudno zakwalifikować do czegokolwiek. Nieobeznany czytelnik może mieć kłopoty z opanowaniem sytuacji.
Czasami pisarz odbiega od tematu i szybuje w rejony zupełnie zbędne w kwestii opisywanego tematu. Powoduje to niepotrzebne dłużyzny.
Przypisy na końcu książki - co za nietakt.
Mała ilość zdjęć. Przecież są tego setki. Wybrane są "znane i obejrzane" do bólu.
Ilość wad nieco przyćmiewa zalety. Szkoda, bo lekturę zaliczam do "straconych nadziei na Bardzo dobrą książkę". Wiele publikacji ze słabą treścią wydawanych przez np. Belloną ma bardzo dokładne mapy. Dlaczego wydawca nie próbował nawet stworzyć czegoś od siebie? Czy istotą wydawania książek historycznych jest szybko, bez korekty i jakoś to będzie?