POPKulturowy Kociołek:
Akcja komiksu rozgrywa się w świecie, gdzie rzeczywistość miesza się z magią, a ludzie dość często pokazują swoje skrajne oblicze. Głównym bohaterem jest tu Delano Gris, cyniczny i mocno zagubiony najemnik, który podejmuje się dość niebezpiecznej misji. Jego zadaniem jest odnalezienie pewnego mitycznego miejsca, które skrywa w sobie moc spełniania życzeń. Podczas wyprawy będzie mu towarzyszyć grupka dość niezwykłych pomocników, z których każdy ma niezwykłą zdolność i skrywa w sobie jakiś swój mroczny sekret. Wyprawa ta oczywiście nie będzie należeć do łatwych i przyjemnych. Grupa będzie bowiem musiała stawić czoła nie tylko przeciwnościom natury czy innym zagrożeniom, ale równie niebezpiecznym własnym demonom, które zaczną wypełzać na światło dzienne.
Scenariusz w ogólnym swoim zarysie prezentuje raczej dość prostą przygodową formę. Niebezpieczna wyprawa w nieznane, której celem jest dotarcie do tajemniczego miejsca. Fabuła opiera się więc na pewnych sprawdzonych schematach. Nie znaczy to jednak, że nie zapewnia ona należytej rozrywki. Autorzy sprawnie bowiem połączyli przygodową akcję z wyczuwalnym napięciem, dzięki czemu kolejne strony komiksu przewraca się z wielką ciekawością.
Tym, co najbardziej jednak wyróżnia tytuł z grona licznej konkurencji, są bohaterowie. Ciekawym zabiegiem jest forma ich prezentacji. Nie mają one bowiem wyraźnych cech charakteru, a ich różnorodność jest tu głównie prezentowana przez ich atrybuty i posiadane umiejętności. To one wspólnie z ich przeszłością determinują ich zachowanie i zachodzące pomiędzy nimi złożone relacje. Te są naprawdę różnorodne od momentów mrocznych i dramatycznych po takie zabarwione nutką melancholii czy humoru. Postacie potrafią więc mocno przykuć uwagę czytelnika. Nie zawsze jednak mają okazję w pełni zaprezentować swoją niezwykłość. Ograniczona ilość stron komiksu (96) sprawia, że wątki są podawane dość skrótowo, a fabuła dość szybko pchana do przodu....
https://popkulturowykociolek.pl/zaginione-fontanny-recenzja-komiksu/
Nie ma się co oszukiwać, ta seria nie jest dla każdego. Ludzie o nieco wyższym, bardziej wyrafinowanym poczuciu dobrego smaku powinni grzecznie odłożyć ten album na półkę i poszukać czegoś dla siebie adekwatniejszego. Jednak jeśli macie do siebie i świata odpowiedni dystans, a to, co widzicie na komiksowych kartach jest dla was jedynie karykaturą świata i nijak nie powinno być przekładane w skali jeden do jednego na rzeczywistość, czy implementowane w codziennym życiu (także w zakresie traktowania kobiet – zdecydowanie nie bierzcie przykładu z Deadpoola, to raczej podręcznik jak tego NIE robić!),to śmiało, zanurzcie się w pokręcony świat wykreowany przez takie nazwiska jak Gail Simone, Buddy Scalera, Evan Dorkin i Daniel Way – bowiem to ta czwórka odpowiada za scenariusze w „Deadpool Classic #10”.
Całość recenzji: https://tinyurl.com/52fanhhj