Pierwsza osoba liczby mnogiej Cameron West 8,0
Znalazłam, przeczytałam i totalnie nie żałuję!
Cameron West opisuje swoje zmagania z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości, które wywróciło do tej pory normalne życie jego rodziny do góry nogami.
Bardzo długo szukałam tej książki po bibliotekach i księgarniach, aż wreszcie na nią trafiłam, całkowicie spełniła moje oczekiwania. Pisana z perspektywy człowieka zmagającego się z zaburzeniem spowodowanym ogromną traumą przeżytą w dzieciństwie, przed którą uciekł jego umysł, wzbogacona o fragmenty dziennika, rysunki i portrety innych tożsamości oraz relacje żony.
Cameron bardzo płynnie opowiada czytelnikowi o swoich zmaganiach, obawach i próbach wyjścia na prostą, powrotu do normalnego życia, które już nigdy nie będzie takie samo.
To nie jest kolejna książka o zaburzeniu tożsamości, to relacja osoby zaburzonej, dająca nadzieję innym cierpiącym, ale również skierowana do psychiatrów, psychoterapeutów, jako apel o udzielanie fachowej pomocy. Pozycja zawiera opisy spotkań z kolejnymi terapeutami próbującymi pomóc mężczyźnie, ale również tymi, których zaburzenie Westa wprost paraliżowało ze strachu.
Bardzo ciekawie przedstawione zostały kolejne pojawiające się tożsamości, to jak wtedy czuł się Cameron, co działo się w jego głowie. Możliwość przeczytania fragmentów prowadzonego przez wszystkie tożsamości dziennika dodatkowo potęguje grozę, jaką musiał przeżywać autor, niektóre zapiski i rysunki widzicie na zdjęciu do tej recenzji.
Ta książka nie ma jednego autora, ma ich aż dwudziestu czterech, bo wszystkie te tożsamości składają się na jedną, niepowtarzalną, przerażającą i niezwykle wzruszającą historię człowieka godzącego się z własnym życiem.