Nie znam się kompletnie na Kpopie więc moja opinia prawdopodbnie będzie bardzo odbiegać od zdania fanów tego gatunku, ale jestem zdecydowanie nie.
Nie będe sie wypowiadać na temat tego jak został przedstawiony koreański rynek muzyczny, rola stażystow itp bo się na tym nie znam, ale ogólny obraz fabuły.
Rozumiem jeżeli główny bohater przeciwstawia się rządzacym światem regułom i walczy o lepsze jutro - ale jeżeli czytam fantasy czy dystopijną powieść gdzie przedstawiony świat jest wykreowany przez autora. Gdzie często czytamy o wojnach czy strasznych monarchiach.
Nie w momencie kiedy mamy oczywiście amerykankę, której 'niby' marzeniem jest koreański rynek muzyczny, ale z drugiej strony nagle stara się zbawić cały świat i poświęcić swoją karierę byle naprawić całe to środowisko.
I jeszcze fakt, że Candance jest przedstawiona jako osoba nieumiejąca tańczyć, a jednak mimo to jakimś cudem udaje jej sie dostać do programu 'stażowego' (który opisany jest jako bardzo wymagający).
Sięgnełam na urlopie, ale nie polecam jeśli ktoś nie jest fanem amerykanów zbawiających świat.
Jedynym plusem tej ksiązki jest fakt, że rzeczywiście szybko się ja czyta.
Bohaterka jest typową "not like other girls", robi z siebie jakiegoś Chrystusa Narodów, który zbawi cały rynek muzyczny w Korei. Oczywiście musi być to Amerykanka, które pokaże wszystkim jak źle jest w wytwórniach muzycznych w Korei. Zakończenie jest mega przewidywalne i mega mega słabe. Jednym plusem jest, że mega szybko się czyta.