Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Kosik
Źródło: Grzegorz Mehring
2
6,0/10
Pisze książki: powieść historyczna, reportaż
Od dziecka mieszkaniec Oruni. Tworzył i był przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” – Gdańsk Orunia, pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Promocji Lokalnej „Orunia SKY” oraz był radnym miasta Gdańska pierwszej kadencji
6,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Oruński antykwariat Krzysztof Kosik
6,0
Orunia – dzielnica Gdańska, często uznawana za biedną lub niebezpieczną. Leżąca na peryferiach miasta, nie może się równać pod względem zainteresowania literatów z Oliwą, Wrzeszczem czy Śródmieściem. Ma jednak swój niepowtarzalny nastrój, snuty przez nadraduńskich spacerowiczów, senny rynek przy Gościnnej czy leniwie czekające na podniesienie szlabanu na kilku przejazdach kolejowych sznury samochodów. I właśnie to zwolnione tempo dzielnicy uchwycił Autor w „Oruńskim antykwariacie”.
Kosik jest mieszkańcem Oruni, którą wielbi ponadprzeciętnie a co wyziewa z kart książki. Owa admiracja ma jednak dwie, odmienne, konsekwencje – z jednej strony „Antykwariat...” pełen jest szczegółowych, smacznych (i nieznanych!) detali, historii, wspomnień i ciekawostek. Zakochany orunianin wykonał porządną robotę. Z drugiej strony sentymentalny styl, mający źródło w umiłowaniu dzielnicy, ewoluuje czasami w przesadną melancholię i może irytować.
Całość przybiera formę gawędy, miejskiej klechdy, nie należy więc spodziewać się bibliografii, przypisów czy nawet reporterskiego stylu. Swada opowieści wciąga jednak na tyle, że jej nietypowość nie razi, a wydaje się wręcz na miejscu.
Książka okazała się też świetnym (dosłownie) przewodnikiem po nieodkrytej (lub lekko przykurzonej) dzielnicy. Orunianom i gdańszczanom szczerze polecam (i lekturę, i oruńską peregrynację).