Okropnie napisane okropne historie. Interesujące oczywiście jako świadectwo epoki, jako punkt wyjścia dla licznych przeróbek - lepszych literacko - i długiej listy filmów. W baśniach magia dość dowolnie miesza się z religią chrześcijańską, słabiutkie jest wyczucie tempa, postaci są do bólu płytkie, jednowymiarowe. Brakuje emocji (skoro się ludzi z brzuchów żywych wyciąga, skoro składa się trupy w całość i żyją),baśnie przekazane przez różnych ludzi nie tworzą też zwartej, jednorodnej klimatycznie całości, a od ewentualnych morałów zęby bolą.
Strach by dziś było na tym dzieci wychowywać, może tylko w środowiskach, gdzie zabobon wygrywa z logiką, a seksizm jest podstawą relacji. O wiele lepszy jest z baśni materiał do polemik i analiz kulturoznawczych. Dla krytycznego czytelnika lektura może być zabawna, choć to zabawa trochę w stylu gore. Komu to zatem polecać?
A jednak fani są, widzę. Przekonani, że tam znaleźli mądrość czy klimat niedosiężny. Aż strach pytać, a nie chciałbym rzucać tu wyjątkowymi obrzydliwościami z tekstu, bo spoiler by był. Może sentyment mają? Rodziców proszę o czytanie rozumne, gdy trzeba - wzbogacenie treści (że na przykład nie dla każdej kobiety idealny mąż to przypadkiem spotkany w lesie bogacz) - bo przemycane w baśniach postawy są czasem o wiele bardziej szkodliwe niż szatkowanie się tam na kawałki czy inne kanibalizmy. Brr.
9/10
Baśnie należy czytać, należy je opowiadać, nimi żyć.
Jasno pokazują, co jest dobre, a co złe.
Dzisiaj mało jest takich prostych przekazów, a to błąd.
Brawo Bracia Grimm !!!
PS Zwłaszcza polecam ten zbiór, jest opasły i stary, więc jeszcze nie "ugładzony". Z niecierpliwością sięgam po Tom 2.
* Tom I zawiera 89 baśni Braci Grimm.