Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mateusz Puchalski
Znany jako: "Dren"Znany jako: "Dren"
1
3,0/10
Pisze książki: utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Mateusz "Dren" Puchalski - słuchacz Akademii Multi Art na kierunku filmowym (reżyseria) w Krakowie. Jego marzeniem jest tworzenie szeroko rozumianej sztuki: muzyki, literatury i filmu. Mieszka na Podkarpaciu.
3,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Współczesna moc przesłania Mateusz Puchalski
3,0
Dziwnie mi się to czytało. W ogóle dramat to nie jest gatunek, który czytuję na co dzień, a do tego zwyczajnie nie przepadam za rymami, jakimkolwiek ich rodzajem.
Nie oceniam autora, co warto zaznaczyć, a jedynie jego twór, sam autor wydaje się mieć ciekawe poglądy, chociaż nie jestem pewna w którą stronę obecnie poszły, mam nadzieję, że nie nacjonalistyczne. Patriotyzm jest w porządku, cenię i szanuję twórców-patriotów, jednakże jako opozycjonistka, delikatnie mówiąc, obecnego rządu wiem, że poniekąd ten współczesny patriotyzm bywa rozumiany lekko opacznie, także przez tenże rząd. Nie rozumiem też przydomka Pana Puchalskiego -> dren kojarzy mi się z narkotykami, chociaż nie powinien, ale to pewnie po krótkiej drodze dren - szpital - strzykawka - narkotyki. W utworze są wspomniane narkotyki, ale płytko, nie ma się nawet do czego odnieść.
Czytało mi się źle, stąd ocena. W ogóle nieobiektywna, o czym wspomniałam na początku, bo każdy dramat, każde rymy z góry są niemalże przegrane. Bohaterowie dosyć płytcy dla mnie, za mało o nich wiem, żeby coś o nich myśleć, sam utwór jest za krótki, żeby skłonić mnie do głębszej refleksji. Gdyby jednak autor napisał powieść na kanwie tegoż dramatu, z pewnością bym przeczytała.
Nie spodobały mi się zarzuty dziewczyny jednego z bohaterów, że życie na kocią łapę jest złe, zostało praktycznie włożone do jednego worka z narkomanią i innym "złem" wedle autora.
Okładka niezła, wydanie średnie, treść słaba. Chętnie zobaczę jak potoczy się dalsza kariera pana Mateusza, trochę mi zalatuje hip-hopem.