Tylko wzgórza o świeżym zapachu tarniny potrafią płynąć i nie znikać z oczu. I tylko one potrafią nie tęsknić za swoim odejściem. Tylko cień...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Gmiterek
3
7,9/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Urodzony: 18.02.1968
Robert Gmiterek urodził się 18 lutego 1968 roku w Tomaszowie Lubelskim. Dzieciństwo spędził w Starym Narolu. Laureat konkursów literackich w zamierzchłej przeszłości.
Koleje losu przywiodły go ze świateł wielkich miast do małego miasteczka w samym sercu Roztocza. Do Narola, skąd pochodził i gdzie mieszkał jako dziecko.
Jak sam autor mówi ,, Moją pasją są słowa, słowa i ostatnio fotografia, którą odkryłem podczas wędrówek po moim miejscu na świecie: Roztoczu. Tutaj znajduję wszystko co jest esencją mojego życia. Historie, obrazy i ludzi, którzy opowiadają te historie i malują obrazy.”
Koleje losu przywiodły go ze świateł wielkich miast do małego miasteczka w samym sercu Roztocza. Do Narola, skąd pochodził i gdzie mieszkał jako dziecko.
Jak sam autor mówi ,, Moją pasją są słowa, słowa i ostatnio fotografia, którą odkryłem podczas wędrówek po moim miejscu na świecie: Roztoczu. Tutaj znajduję wszystko co jest esencją mojego życia. Historie, obrazy i ludzi, którzy opowiadają te historie i malują obrazy.”
7,9/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Epifania Pana Eliasza. Inne historie Pogranicza
Robert Gmiterek
9,0 z 3 ocen
13 czytelników 0 opinii
2023
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W cieniu wielkich i przejmujących oratoriów kryją się ciche i proste głosy próśb. W cieniu niedziel kryją się soboty. Tu boskie misterium na...
W cieniu wielkich i przejmujących oratoriów kryją się ciche i proste głosy próśb. W cieniu niedziel kryją się soboty. Tu boskie misterium napotyka ludzkie zmęczenie. Tu przebudzenie i zaśnięcie przybiera najprostsze formy. Dzień i noc w cieniu cerkwi.
1 osoba to lubiSą miejsca, gdzie na ścianach zawisły w pełni schwytane księżyce.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Sen na Kniaziach i inne historie osobiste Robert Gmiterek
6,8
Robert Gmiterek człowiek z Roztocza, krainy, gdzie – jak sam mówi – znajduje wszystko, co jest esencją jego życia. Krainy szumów i mgieł. Krainy obrośniętej jak bluszczem historiami Polaków, losami Ukraińców.
„Sen na Kniaziach i inne historie osobiste” (w skrócie „Sen na Kniaziach”) Roberta Gmiterka zainteresował mnie właśnie ze względu na region geograficzny. Niepozornie wyglądająca okładka mieści w swych objęciach zbiór materiałów słowno-fotograficznych z zakątka iluminacji. Otwierając książkę orientujemy się, że na lewych stronach zamieszczono krótki przekaz słowny, a na prawych towarzyszy mu obraz. Czarno-biały. Tylko od nas zależy, czy zaczniemy od słowa czy od kadru. W pierwszej chwili pomyślałam, że o ileż piękniejsze byłyby te zdjęcia, gdyby redaktor zechciał umieścić je tam w kolorze. Jednak zagłębiając się w każdą kolejną historię, nabierałam przekonania, że nic lepszego wydawca nie mógł zrobić. Przecież te fotografie w odcieniach szarości mają jedynie inspirować duszę a nie odzwierciedlać obraz.
Czego możemy się spodziewać po „Śnie na Kniaziach”? Bez wątpienia opowieści rodem z pogranicza słowa i przestrzeni. Gmiterek zaczyna od słów. Sączy i cyzeluje je tak, by malowały czas, plener i historie ludzi. Gdy już przemijająca chwila odciśnie swój wzór na pejzażu z wzgórz i pól, gdy wyłoni się z nich opowieść o kolorach ludzkich emocji, które łączyły pobliskie przysiółki, wówczas opowieść dobiega końca. I wtedy kolej na ciebie, czytelniku, bo przed tobą wybór: albo podpatrujesz tę scenerię dalej – nie obawiaj się, nikt cię nie zauważy – już tylko wg scenariusza własnej wyobraźni, albo podeprzesz się fotografią obok, która podpowie ci może szczegóły, może nastrój, a może jeszcze coś zupełnie innego. Albo zespoisz wszystko w całość i dopełnisz słowo obrazem lub obraz słowem. Twój wybór.
Książka Gmiterka prowadzi po powłóczystym brzuchami wzgórz Roztoczu, gdzie pod krzewem tarniny można odkryć fragment zatrzymanej chwili, gdzie pylasta wstęga drogi zanika w bukowym lesie, gdzie zza tiulu pajęczyn ledwie wyziera kształt kłaniającego się krzyża, gdzie w szumie wody odbija się dawne siedlisko. U Gmiterka nie znajdziesz, czytelniku, banalnych atrakcji czy krzykliwych komercyjnych pokus, to nie jest turystyczny przewodnik. Z jego książką odetchniesz natomiast od tłoku i zerwiesz z gorączkowym pośpiechem. W „Śnie na Kniaziach” czekają na ciebie historie wynurzające się z ulotnego światłocienia, wstydliwe ciszą formy, ponętne w tonacjach smaków. Tylko dla ciebie.
„Snu na Kniaziach” nie czyta się jednym tchem, nie czyta się go też duszkiem ani ciągiem. Książkę smakuje się i delektuje jak wykwintny smakołyk, co jakiś czas zatrzymując się, by przymknąć oczy i… ujrzeć… poczuć… chwilę… Przenosząc się do krainy łagodności, towarzyszy nam często światłodajny poblask roztoczańskich pejzaży, które autor dodatkowo haftuje gasnącymi siołami, niknącymi cerkwiskami czy butwiejącymi gankami – każde zasobne w inną historię. Gładkie krawędzie słów i delikatne metafory wraz z szeptem liści przydrożnych drzew dopełniają nastroju z mlecznych mgieł i rozcieńczonych tonacji barw. Bo Gmiterek nie tworzy obrazu, on tworzy subtelną aurę kolorując nią chwilę.
„Sen na Kniaziach” łączy dwa sąsiadujące wymiary: jeden już chybotliwie przeszły i drugi jeszcze nieśmiało teraźniejszy. Tu smugi osobistych historii szybują wśród łąk, osiadają na skorupach zabudowań i próbują trwać w czasoprzestrzeni jak nitki babiego lata… Blisko wiek temu Staff zachwycał się pięknem wysokich drzew, lecz myślę, że opalizujące blaskiem i cieniem Roztocze wg Gmiterka w niczym im nie ustępuje. Czy ten rodzaj prozy, niemal poetycki, świetliście plastyczny, każdemu przypadnie do gustu? Tego nie wiem. Uważam, że każdy powinien sobie sam odpowiedzieć na to pytanie.
Sen na Kniaziach i inne historie osobiste Robert Gmiterek
6,8
Sen na Kniaziach to dla mnie zupełnie nowa odsłona czytelnicza.
W niepozornie wyglądającej książce liczącej około 100 stron, możemy znaleźć fotografie miejsc znanych autorowi wraz z opisem do każdej z nich. I bynajmniej nie jest to opis oczywisty. Jest to proza poetycka, która płynie prosto z serca autora. Ja wyczuwałam w słowach Roberta Gmiterka dużo ciepła. I wiecie, zapragnęłam znaleźć się tam, pośrodku wszystkiego, całej tej ulotności zatrzymanej na kartach stron. Czytając tę pozycję miałam wrażenie jakbym naprawdę znalazła się na wycieczce z przewodnikiem.
Przewodnik ma wiele wiedzy i potrafi ją przekazać w sposób uspokajający, dobrotliwy. A my chłoniemy to, co nas otacza. Możemy wreszcie przystanąć tu i teraz, skupić się na tym co widzimy i słyszymy, nic więcej nie ma znaczenia.
Nastrój przedstawiony w tej pozycji naprawdę działa wyciszająco, a zdjęcia sprawiają, że jeszcze mocniej widzimy to, co autor chce nam przekazać. Ten zabieg jest zdecydowanym walorem! Na dodatek fotografie w kolorze czarno-białym naprowadzają nas na trop historii, która tutaj się wydarzyła. Wiemy, że przeszłość jest istotna dla teraźniejszości i przyszłości. I doceniamy to co już było, podchodzimy do tego z nostalgią, ale i podziwem.
Dla mnie czytanie tej pozycji było relaksującym zajęciem. A przy okazji wyszukałam w sieci miejsca, o których była mowa w tekście i... kto wie, może kiedyś się tam wybiorę, prowadzona za rękę przez autora Snu na Kniaziach?
___
"Na pograniczu jawy i snu, gdzie to co było jest i będzie, wzajemnie się przenika, tam istnieje kraina iluminacji… Wśród wzgórz Roztocza, gdzie ślad po dawnych wioskach jest ledwie widoczny, a na ich miejscu wyrastają nowe osady. Gdzie ludzie żyją teraźniejszością, czerpiąc z historii i tworząc przyszłość, tam wyruszamy w niezwykłą wędrówkę w głąb siebie."