cytaty z książek autora "E. Raj"
Upadek bywa czasem słodszy niż powstanie. Tylko dlatego, że nie dźwigasz już brzemienia złudzeń.
Głęboko skrywana potrzeba akceptacji zamieniała się w pogardę i poczucie wyższości, będąc w istocie prymitywną reakcją na odrzucenie ze strony rówieśników.
Jakie to dziwne, że nawet w sercu najohydniejszej ludzkiej szumowiny drzemie skulone i ciche pragnienie piękna. Nawet na gnijącej padlinie rozkłada swoje płatki śnieżny kwiat. To paradoks, którego nie próbuj zrozumieć. Bo gdy zrozumiesz, będziesz musiał zaakceptować, że światło obecne jest w mroku tak samo mocno, jak mrok obecny jest w świetle…".
Ironią naszych czasów było to, że… szaleństwo stało się normalnością. Można się w nim ukryć i nie trzeba zderzać się ze światem".
Każdy z nas wybiera swoją własną maskę, każdy z nas wybiera swoją własną truciznę.
Dżentelmen nie rozmawia o tych sprawach, dżentelmen działa!
Zrozumiał, że dopiero dziś stał się wampirem,
w momencie, gdy nie czuł już wyrzutów sumienia. Przestał być dawnym Maveckiem, musiał wymyślić siebie od nowa.
Po pewnym, niezbyt długim czasie usłyszał kroki i drzwi się otwarły. Nie było żadnego “Kto tam?”, ani zaglądania przez wizjer. Widocznie Viana czuła się tu bezpiecznie. Jednak ujrzawszy licza, zamarła w miejscu, co nie było zaskoczeniem. Takiej reakcji spodziewał się od wszystkich.
Przez jej otwarty umysł przemknęły w jednej sekundzie – co najmniej trzy scenariusze, z których dwa uwzględniały trzaśnięcie mu drzwiami przed twarzą lub paniczną ucieczkę. Wybrała trzeci. Z podziwu godnym spokojem – jak na osobę, do której drzwi zapukał licz, zapytała uprzejmie:
– Tak? W czym mogę służyć?
okiwał głową, niemal podziwiając jej charakter. Niemal. Sam szczerze wątpił, aby był zdolny do takiej naiwnej szlachetności. I nawet nie chciał próbować. On – nie zamierzał wybaczyć. On pragnął tylko jednego – zemsty. I planował ją uzyskać, na tym kto go zdradził. Ale jeszcze nie dziś, nie dziś! Musiał zdobyć się na cierpliwość. Słowa Lauliny brzmiały dla niego zatem jak język obcej istoty, pusto, bez treści. Nie rezonowały w jego duszy. Nie budziły żadnego echa.
Każdy akt, z którego rodzi się nekromanta, musi być z definicji akrem nieprawości, aktem gwałtu i zepsucia. Pan Ciemności nie daje swojej mocy pierwszemu lepszemu przybłędzie, któremu roją się marzenia o mocy nad życiem i śmiercią!”.
Urokliwa gra świateł na szczytach okalających dolinę przyciągała jego wzrok, mamiła obietnicą szczęścia, tu, w mroźnym, surowym ale jakże pięknym Hezrynie. Tak bardzo chciał jej ulec…”.
Mavec obserwował go ze złośliwym uśmieszkiem.
- No tak, oto minus bycia liczem. Nie jesteś już tak przystojny z tą podsuszoną czachą - skwitował jego przemianę młody wampir. - Zostają ci tylko pierścienie iluzji, gdy chcesz się dobrze zaprezentować kobiecie.
Szczerość od zawsze była najlepszym testem na autentyczność ludzkich uczuć i intencji. I była też najlepszym dla nich fundamentem. Rozkruszała, to co zbędne. Usuwała to, co mogło stać się zarodkiem przyszłych nieporozumień.
Nie walcz o moją miłość (...). To nie ma sensu, Norgal. Walcz o siebie. O swoją wiedzę. O swoją przyszłość. Twoje dary są inne niż Maveca. Ale to nie znaczy, że mniejsze. Musisz odnaleźć swoje silne strony. Musisz zaakceptować to, co dostałeś od życia i rozgrywać kartami, które trzymasz w ręku. Marzenie o cudzych przyniesie ci tylko rozczarowanie i frustrację.
W świecie Syllonu nie ma rzeczy po prostu. Nie ma prawdy – są maski. Plaga niczego nas nie nauczyła. Zakopaliśmy się w sobie tylko odrobinę głębiej, owinęli – odrobinę ciaśniej.
Każdy licz jest tylko tak silny – jak jego filakteria. Każdy bóg tak silny – jak miliony jego wyznawców.
- Nie! - krzyknął - Odejdź, odejdź w tej chwili! - Odwrócił się od niej i jej urzeczonych, fanatycznych oczu. Uciekł. Uciekł najszybciej jak mógł, mimo że zdawał sobie sprawę, iż musi go widzieć z daleka. Świecił przecież jak błękitna gwiazda! Nie zamierzał uczestniczyć w jej ataku szaleństwa, dawać się wciągać w majaczenie o mesjaszach i zbawicielach. Rozumiał, że każda kultura miała swoje proroctwa, tak jak Syllon miał proroctwa Astoraha, czy przepowiednie smoka Abdalurixa. Ale to nie znaczyło, że on musiał w nie wierzyć.