Bardzo ciekawa antologia, przede wszystkim różnorodna.
Tytuł i okładka, jak już zauważyli moi poprzednicy, zapowiadają horror par excellence. Tymczasem utwory łączy tylko temat mniej lub bardziej powiązany z lotnictwem, z pilotowaniem, z lataniem, spadaniem, czy choćby przebywaniem w tej, czy innej maszynie latającej. Może stąd te rozczarowania?
Szczególnie spodobały mi się utwory Tubbsa, Hilla i Varleya.
Mocno przeciętny zbiór opowiadań. Żadna z zamieszczonych w nim historii nie pobudziła dostatecznie mojej wyobraźni. Zdecydowanie liczyłam na więcej emocji i na więcej historii z dreszczykiem. Długo wahałam się czy sięgać po ten tytuł i niestety moje przypuszczenia się sprawdziły. Czuję spory niedosyt i wiele bym nie straciła, gdybym ostatecznie nie zdecydowała się sięgnąć po tę książkę.