Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andreas Martens
7,4/10średnia ocena książek autora
398 przeczytało książki autora
655 chce przeczytać książki autora
34fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Koziorożec 4. Sześcian numeryczny
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 4)
7,1 z 42 ocen
73 czytelników 2 opinie
2008
Koziorożec 1. Obiekt
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 1)
7,0 z 61 ocen
103 czytelników 5 opinii
2007
Koziorożec 2. Elektryczność
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 2)
6,9 z 53 ocen
86 czytelników 2 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Cyrrus / Mil Andreas Martens
6,7
Cyrrus / Mil... niedokończona trylogia Andreasa z lat 80'. Mocna rzecz! Tym razem nie powalą na kolana niesamowite plansze (tak jak to było w Cromwell Stone). Ale z pewnością powali fabuła. Tutaj bardzo mocno czuć klimat Rorka, rysunkowo są bardzo zbliżone. Zupełnie się nie dziwię, że w opiniach dość powszechne jest utyskiwanie na fabułę. Bo ta jest na prawdę zawikłana i dość trudno podążać za ścieżkami umysłu Andreasa. Niemniej jednak jest to możliwe. Trzeba być bardzo uważnym, wertować album, przyglądać się kadrom. Andreas jak zwykle nie wysila się by pomóc czytelnikom. Tym razem nie daje też zbyt wiele smaczków w kadrach. A akcja dziejąca się na kilku płaszczyznach jest trudna do uchwycenia. Dlatego potrzeba więcej niż dwoje oczu... więcej niż jeden umysł by nadążyć za Andreasem. Wiele wymaga własnej interpretacji, jednak fabuła niezależnie od niej dobiegnie do swego końca. uwielbiam komiksy Andreasa nie tylko ze względu na niesamowity kunszt rysunku, projektowane przestrzenie... przemyślane kadry, ale również niezwykłą fabułę. To jak jest wymagająca... jak można ją interpretować... Uwielbiam te jego gry z czytelnikiem w spostrzegawczość, czytanie symboli, wiązanie wątków, wertowanie i szukanie powiązanych ujęć. Zataczanie kręgów. Paradoksy.
Trudno mi jest wskazać, który album jest lepszy. Czy Cyrrus czy Mil... dostaliśmy je jako integral i dla mnie stanowią kontynuację. Chociaż ewidentnie się od siebie różnią. Ta zmiana stylu w trakcie... Trudno sobie wyobrazić jaki mógłby być ostatni album "Dian"... ale może właśnie w niedokończonej historii jest moc? Kiedy twórca nie kończy swojego dzieła i zostawia je. Wyobrażacie sobie niedokończoną Mona Lisę? Wymalowaną w połowie Kaplicę Sekstyńską? Te myśli: co dalej? Jakie jest wyjaśnienie? Ha! Zupełnie jak w "Wieku dla domu" :)
Coutoo Andreas Martens
6,8
Andreas Martens najbardziej znany jest z dłuższych cykli komiksowych takich jak „Rork”, „Koziorożec” czy „Arq”. Jednakże ma swoim koncie także parę krótszych opowieści. Jedną z nich jest „Coutoo” czyli detektywistyczna historia, którą autor od pewnego czasu planował.
W Nowym Jorku dochodzi do serii morderstw. Przypominają one podobne zbrodnie sprzed lat dokonane przez mordercę o pseudonimie Coutoo. Prowadzący sprawę detektyw Carl Krafft czuje się osobiście związany z wydarzeniami, bo to właśnie jego ojciec ujął Coutoo.
Początkowo odnosiłem wrażenie, że jest to dosyć typowa zagadka kryminalna. Detektyw zbiera poszlaki, a gdzieś w tle rozgrywają się inne wątki. Nie jest to może najoryginalniejszy pomysł, ale sprawdza się jako zamknięta historiami.
Jednakże w pewnym momencie można dostrzec niewytłumaczalne zachowania bohaterów. Nie wiadomo dokładnie co się dzieje naprawdę, a co tylko w ich głowach. Poza tym rozwiązanie zagadki tak naprawdę nic nie wyjaśnia. Wydaje się, że nawet w finale scenarzysta naigrawa się z czytelnika pokazując bohaterów śmiejących się z błahego żartu.
Pod względem rysunków jest to przyzwoity poziom. Nie ma tu jednak eksperymentów z formą jak w innych dziełach autora. Wyjątkiem może być przewijający się co jakiś czas monokl Coutoo.
Nie jestem pewien czy do końca zrozumiałem ten komiks. Najprawdopodobniej trzeba go przeczytać parę razy, żeby go w pełni docenić. Dla mnie po pierwszej lekturze jest to dosyć przeciętny tytuł.