Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Beata Romanowicz
4
7,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Onna : piękno, siła, ekstaza Beata Romanowicz
8,0
Śliczny katalog wystawy krakowskiego Muzeum Narodowego z ich kolekcji drzeworytów. Tekst komentarza nie jest jakoś szczególnie rozbudowany, więc wytrawny specjalista może poczuć lekki niedosyt, ale przeciętny czytelnik będzie w pełni usatysfakcjonowany.
Autorzy zrezygnowali z rozbudowanych opisów i wyjaśnień nawiązań i odniesień do kultury japońskiej, kiedy wymagały zbyt głębokiego wchodzenia w szczegóły (aluzje do Genji monogatari na przykład),ale na przykład nie bali się zaznajomić czytelnika z pojęciem mitate - aluzji, szczególnie popularnej w japońskiej sztuce.
Wystawa poświęcona była wizerunkowi kobiety, co samo w sobie może wydawać się banalne, ale temat został ujęty i oryginalnie, i - powiedzmy - pouczająco. Znajdziemy zatem rozdziały poświęcone obrazom pięknych kobiet, ale również intymnym obrazom macierzyństwa; wojowniczki sąsiadują z bohaterkami historii miłosnych, a te z kolei z duchami i aktorami onna gata.
Bez pretensji do wyciągania wniosków o tym, jaka naprawdę jest japońska kobieta, za to ze zbiorem niezwykle ciekawych drzeworytów i solidną porcją wiedzy o japońskiej kulturze jako takiej.
Miecz i kimono. Sztuka dawnej Japonii Teresa Grzybkowska
7,0
Jestem dość bezkrytyczna wobec naszych rodzimych publikacji o sztuce japońskiej z tej prostej przyczyny, że według mnie jest ich ciągle za mało. Proszę się zatem nie dziwić, że skądinąd niewielki albumik dostaje prawie tyle gwiazdek, co wysmakowane, staranne, dopieszczone perełki z muzeum Manggha.
"Miecz i kimono. Sztuka dawnej Japonii" równie dobrze mogłaby mieć podtytuł "stereotyp dobrze się sprzeda". Nie będę też komentować kabotyńskiego pomysłu na zastąpienie "o" zdeformowaną flagą Japonii, jakby miecza i kimona nie było dość. Mogłabym za to przyczepić się, że do składu książki wybrano font, który nie zawiera znaków diakrytycznych potrzebnych do transkrypcji Hepburna. Mogłabym się przyczepić, że esej autorstwa uznanej historyczki sztuki Teresy Grzybkowskiej jest na poziomie pracy zaliczeniowej studenta, który posiłkował się tylko Wikipedią.
Zostawmy to wszystko w spokoju. Mamy świetny rys Małgorzaty Martini o historii i kontekście kulturowym postaci, jakie zobaczymy na drzeworytach z okresu Edo: kurtyzan, gejsz, aktorów kabuki, samurajów. Mamy esej o kimonie, o wachlarzu (jeśli mnie pamięć nie myli, pierwszy, jaki spotkałam) oraz króciutkie wyjaśnienie, czym jest tsuba (jelec tarczowy) w japońskim mieczu.
A potem zdjęcia blisko setki eksponatów z bardzo dobrymi opisami i komentarzem: zbroje, kilka mieczy, spory zbiór wspomnianych jelców tarczowych, dwa kimona i wachlarze, nieco ceramiki i laki - te zdjęcia stanowią mniej więcej połowę katalogu. Druga połowa to już tylko drzeworyty od początków XVII wieku do połowy XIX.
Większość eksponatów pochodzi z kolekcji muzeów w Warszawie i Krakowie, które nie mają stałych wystaw. Kto zatem jest ciekaw, jakie cacuszka mamy w polskich zbiorach, a nie zdobędzie tego katalogu, znajdzie podobne opracowania wydane przez Mangghę :)