Książka ta, to doskonała uciecha dla miłośników filmu i Warszawy w jednym. Jeżeli ktoś dzięki niej chce poznać wyłącznie ciekawostki o tym mieście, sekretne, mniej oblegane i ciekawe miejsca w stolicy, a nie jest fanem kina, to chyba ta publikacja nie jest dla niego dobrą propozycją. Choć ja znalazłam kilka punktów, które mnie zaintrygowały i z chęcią przy najbliższej nadarzającej się okazji postaram się je odnaleźć. Ciekawą rzeczą było przedstawienie miejsc, których niestety już nie ma w Warszawie, a które teraz można tylko ujrzeć w polskich filmach.
Podsumowując, ja, jako osoba ciekawa świata nie dowiedziałam się zbyt wiele, gdyż w książce opisów danych miejsc, pod względem atrakcyjności turystycznej jest jak na lekarstwo. Treść książki skupia się bardziej na przedstawieniu miejsc i dopasowaniu ich do poszczególnych filmów i seriali w których były one kręcone.
Ta książka to jedyny w swoim rodzaju przewodnik po świecie, którego od dawna już nie ma.
Tytułowy żydowski Muranów pokazany tu został przede wszystkim jako przedwojenna dzielnica, na co dzień tętniąca życiem i pełna skrajności.
Autor w szczegółowy sposób opisuje słynące z handlu ulice, ciemne zaułki, w które po zmroku lepiej było się nie zapuszczać, ale i bogate kamienice, niczym nie różniące się od domów bogatych chrześcijan.
Opisy wzbogacone są fragmentami wspomnień, artykułów, anegdot, różnych dokumentów. Prócz tego każdy rozdział okraszają archiwalne zdjęcia.
Widać, że Jerzy S. Majewski wykonał przysłowiowy kawał dobrej roboty, łącząc bogatą wiedzę z lekkim piórem.
Czytając tę książkę, przeniosłam się myślami do Warszawy dwudziestolecia międzywojennego. Była to lektura wzruszająca, melancholijna, pełna zadumy nad przemijaniem i wielką, bolesną historią, gdyż każdy z rozdziałów kończy się informacjami na temat losów danego miejsca podczas drugiej wojny światowej.
Po żydowskiej dzielnicy pozostało niewiele, to zaledwie kilka okruchów architektonicznych. To, czego hitlerowcy nie zniszczyli podczas powstania w getcie i powstania warszawskiego, zostało wyburzone i przebudowane po 1945 roku; zabytkowych budynków nie odbudowano - zastąpiły je socrealistyczne bloki (np. na dzisiejszej ulicy Anielewicza).
Z dziwnym, dławiącym uczuciem ogląda się czarno-białe archiwalne fotografie. To świat, który odszedł w przeszłość, został brutalnie zgładzony, a dziś może (i powinien) istnieć już tylko w naszej pamięci.