Polacy z wyboru. Rodziny pochodzenia niemieckiego w Warszawie w XIX i XX wieku. Tadeusz Władysław Świątek 7,0
![Polacy z wyboru. Rodziny pochodzenia niemieckiego w Warszawie w XIX i XX wieku.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5114000/5114282/1149793-352x500.jpg)
ocenił(a) na 713 tyg. temu Fukier, Liebelt, Schroeger, Schuch (ten od alei Szucha),Heurich, Szyller, Bursche, Jurgens, Traugutt, Orlicz-Dreszer, Rómmel, Anders, Bandtkie (Bandtke),Linde, Lelewel, Kolberg, Vogel, Elsner, Brandt, Gerson, Beyer, Gebethner i Wolff, Oppman, Schiele (browar Haberbusch i Schiele),Szlenkier, Ulrich, Wedel, Wernic i wielu innych. Nazwiska, które wiele mówią każdemu Warszawiakowi, a powinny i mieszkańcom innych regionów kraju (przynajmniej większość spośród nich). Posiadaczy tychże łączy pochodzenie – ich przodkowie przybyli z Niemiec i na trwałe zapuścili korzenie w naszym kraju i jego stolicy, także wówczas, gdy Polski nie było na mapie. Większość z nich była wyznania ewangelickiego, ale nie wszyscy – np. Trauguttowie. Odznaczyli się zarówno w polskiej kulturze (Linde, Kolberg, Brandt, Gerson, Lelewel, Oppman, Vogel, Elsner – nauczyciel Chopina, Karol Beyer – fotograf, autor okładkowego zdjęcia),ekonomii, w tym przemyśle (Wedel, Ulrich, Szlenkier, Schiele, Gebethner i Wolf),architekturze (Schoroegrer, Schuch, Szyller, Heurich),prawie (Jan Wincenty Bandtkie – twórca wydziału prawa UW, Stanisław Gebethner),walce o niepodległość Polski (Edward Jurgens, generałowie Rómmel, Anders, Orlicz-Dreszer). A brakuje ciągle wielu, nieuwzględnionych w tej publikacji.
O nich jest ten album, o ich rodach i losach, zasługach i osiągnięciach. Nie są to noty encyklopedyczne. Jak wskazuje blurb, to pokłosie wystawy w Domu Spotkań z Historią. O tyle cenne, że wzbogacone o materiały zdjęciowe oraz informacje uzyskane od potomków omawianych rodzin, na co dzień nieosiągalne w necie ani w powszechnie dostępnych instytucjach kultury i archiwach.
Album warty przeczytania i obejrzenia. Pokazuje bowiem siłę … kultury polskiej, która potrafiła przyciągnąć przybyszy z ościennego, większego, bogatszego, silniejszego i wyżej rozwiniętego kulturalnie kraju. A trzeba nadmienić, że większość z nich spolonizowała się, gdy Polski nie było na mapie. To pokazuje , jaką siłą jest inkluzywność, a jaką wadą jej odwrotność.