Najnowsze artykuły
- Artykuły„Kraj kobiet“ Grzegorza Gajka – przeczytaj fragment książki!LubimyCzytać1
- ArtykułyLiteracka Nagroda Nobla 2024. Han Kang laureatkąKonrad Wrzesiński19
- ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński80
- ArtykułyAlfabet pisarza: Maciej SiembiedaLubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bogusław Kopka
4
6,8/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
131 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Vistula GULAG: Communist Labour Camps in Poland 1944-1956
Bogusław Kopka
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2024
Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944-1956
Bogusław Kopka
7,5 z 25 ocen
149 czytelników 6 opinii
2019
„Błękitna Armia” i jej dowódca gen. Józef Haller
Jan Tarczyński, Bogusław Kopka
6,5 z 4 ocen
9 czytelników 1 opinia
2017
Konzentrationslager Warschau Historia i następstwa
Bogusław Kopka
6,5 z 2 ocen
8 czytelników 1 opinia
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944-1956 Bogusław Kopka
7,5
„Gułag nad Wisłą” to wstrząsający dokument na temat komunistycznych obozów pracy w powojennej Polsce. Fakty powszechnie mało znane Bogusław Kopka przedstawia ze znajomością tematu, w sposób przystępny i uargumentowany. W miejscach, w których podczas drugiej wojny światowej funkcjonowały nazistowskie fabryki śmierci, od 1944 do 1956 roku więziono przede wszystkim akowców i Żołnierzy Wyklętych oraz tych, którym przypięto łatkę „wrogów systemu”.
Słowo „Gułag” kojarzy się głównie z łagrami, jakie na terenach ZSRR powstały w czasach stalinowskiego terroru. Okazuje się jednak, że istniał także Gułag nad Wisłą – system więziennictwa, którego ofiarami padali ludzie niewygodni dla „nowej władzy”. Ta władza przyszła ze Wschodu. Nikogo nie wyzwoliła – wbrew temu, co przez dziesięciolecia próbowano wbijać do głów uczniom wszystkich poziomów szkół.
Należę do pokolenia, które o Katyniu i sowieckich łagrach dowiadywało się z relacji dziadków i z drugiego obiegu. Po cichu, potajemnie... Ze świadomością, że to wiedza ważna, niepodważalna, ale i niebezpieczna.
Mój dziadek ze strony ojca dopiero po wielu latach opowiedział o swojej młodości, o tym, jak trafił na Syberię, będąc zaledwie dziewiętnastoletnim chłopakiem. Paradoksalnie ta wywózka być może uchroniła go przed ukraińskimi pogromami i przed rzezią wołyńską z 1943 roku.
Co by było, gdyby... Losy mojej rodziny nauczyły mnie, że nie ma co gdybać, że trzeba poznawać historię, czytać, dowiadywać się, analizować, myśleć...
Dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po „Gułag nad Wisłą”. Całość przeczytałam w skupieniu i z dużymi emocjami. Trudno bowiem pozostać obojętnym wobec tej tematyki i świadomości, że miejsce nazistowskich zbrodniarzy zajęli oprawcy z bezpieki. Więzili, torturowali, gwałcili i mordowali nieraz w dokładnie tych samych miejscach, w których robili to niemieccy kaci – m.in. w Auschwitz, Majdanku, Rembertowie i Jaworznie, gdzie znajdowały się jedne z największych komunistycznych przymusowych obozów pracy.
Szacuje się, że uwięziono w nich łącznie ponad trzysta tysięcy Polaków. Obok mężczyzn maltretowane były kobiety, które w większości stawały się też ofiarami brutalnych gwałtów. Do części obozów trafiali też nieletni, a nawet dzieci.
Stalinowski system zakładał, że obozy miały być miejscem reedukacji. W rzeczywistości były to miejsca kaźni, w których ludzie umierali z głodu, zimna, chorób, wyczerpania lub byli mordowani z zimną krwią.
Wśród „wrogów systemu”, obok byłych żołnierzy AK i NSZ, znajdowali się także cywile, jeńcy niemieccy, volksdeutsche oraz Polacy zmuszeni do podpisania list potwierdzających niemieckie pochodzenie, a nawet skazani za opowiadanie niewygodnych dla nowej władzy dowcipów. Nietrudno się domyślić, że wielu więźniów było ofiarami donosów.
Gdy czyta się o tym, włosy jeżą się na głowie, zwłaszcza że nie wiadomo, ile dokładnie ludzkich istnień pochłonął czerwony terror w tym szatańskim wydaniu. Szacuje się, że w komunistycznych łagrach na terenie Polski zginęło co najmniej dwadzieścia pięć tysięcy więźniów. Ostatecznej liczby zapewne nigdy nie poznamy, gdyż część dokumentów na ten temat została zniszczona albo ukryta w archiwach ZSRR.
O tych przerażających faktach Bogusław Kopka pisze w sposób przystępny, rzeczowy, uargumentowany. Przywołuje wiele przykładów, relacji, fragmenty niejednokrotnie unikatowych dokumentów, do których udało mu się dotrzeć.
Całość obrazują archiwalne zdjęcia.
„Gułag nad Wisłą” na pewno nie jest lekturą do poduszki i odprężającą książką, ale warto po nią sięgnąć, by poznać fragment drastycznej historii.
Jestem pełna uznania dla autora, który wykonał tytaniczna pracę i jej efekty przekazał czytelnikom w sposób szczegółowy, ale i w pełni zrozumiały oraz interesujący nawet dla laika.
To wybitny dokument - nie mam co do tego wątpliwości!
Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944-1956 Bogusław Kopka
7,5
Mamy jako państwo swoje ciemne karty. Jedną z nich są komunistyczne obozy pracy powstałe zaraz po zakończeniu II wojny światowej opisywane w tej książce. Tytuł jest dosadny, może zbyt mocny jako kojarzący się z sowieckimi obozami, ale na pewno wyrazisty. Autor w oparciu o dokumenty z epoki (głównie urzędu bezpieczeństwa, wojska i innych jednostek aparatu komunistycznego),opisuje całościowo to zjawisko. Zjawisko okrutne. Oto bowiem w miejscach gdzie hitlerowcy eksterminowali Polaków (w czasie wojny),historia się powtórzyła z tym jednak, że miejsce hitlerowców zajęli głównie rodacy z bezpieki. Dom podzielony nie może się ostać i gdzie brat zabija brata, tam nie ma przyszłości. Komunistyczne obozy pracy (Jaworzno, Majdanek, Oświęcim, Rembertów, i inne) być może były epizodem naszej historii, ale mam czasem nieodparte wrażenie, że takim który we właściwym okolicznościach mógłby się powtórzyć. Smutne to, jak nie potrafimy uczyć się na błędach poprzednich pokoleń.