Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Emily Bain Murphy
Źródło: Black Pixel Studio
Znana jako:
1
5,5/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Emily Bain Murphy grew up in Indiana, Hong Kong, and Tokyo, and has also called Massachusetts and Connecticut home.
She loves books, Japanese karaoke, exploring new cities, and anything with Nutella. Her debut YA fantasy, THE DISAPPEARANCES, will be published by HMH Books for Young Readers and Pushkin Press in 2017. Murphy is represented by Peter Knapp at Park Literary & Media. She currently lives in San Francisco with her family and is at work on her second novel.http://www.emilybainmurphy.com/
She loves books, Japanese karaoke, exploring new cities, and anything with Nutella. Her debut YA fantasy, THE DISAPPEARANCES, will be published by HMH Books for Young Readers and Pushkin Press in 2017. Murphy is represented by Peter Knapp at Park Literary & Media. She currently lives in San Francisco with her family and is at work on her second novel.http://www.emilybainmurphy.com/
5,5/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
The Disappearances Emily Bain Murphy
5,5
Wyobraźmy sobie taką sytuację: Twój ulubiony miś, którego masz od dzieciństwa, pewnego dnia znika. Nie możesz go nigdzie znaleźć, nikt go nie zabrał, po prostu tak, jakby nigdy nie istniał. Na początek jesteś zły i smutny, ale po pewnym czasie zapominasz o tym dziwnym zdarzeniu. Do momentu, gdy parę lat później Twój ulubiony kubek rozpływa się w powietrzu i znowu nie ma możliwości, by ktoś Ci go zabrał, bo tym razem mieszkasz sam, a poza tym powiedzmy szczerze, po co komu stary, poobijany kubek do kawy? Dla własnego spokoju ducha zakładasz, że po prostu musiałeś go gdzieś zapomnieć i tyle. Parę lat później ciężko jednak wytłumaczyć zniknięcie z zamkniętego garażu samochodu, Twojego oczka w głowie... Scenariusz niczym z serialu "Strefa zmroku", prawda? A teraz wyobraźmy sobie, że znikają nie przedmioty, które co prawda kochasz, ale bez których da się żyć, lecz Twój zmysł smaku, kolory otaczającego Cię świata, gwiazdy. Jak żyć w świecie, w którym pozbawiono Cię nawet Twojego odbicia w lustrze?
Emily Bain Murphy swoją debiutancką książkę "The Disappearances" opiera na takim właśnie pomyśle. Główna bohaterka Aila i jej młodszy brat Miles właśnie stracili matkę, a ich ojciec dostaje powołanie do armii i wyjeżdża do Europy na wojnę, która rozprzestrzeniła się na cały świat. Dzieci zostaną wysłane do Sterling, małego miasteczka, z którego pochodziła ich matka i gdzie zaopiekują się nimi Clifftonowie, rodzina przyjaciółki mamy. Na pierwszy rzut oka miasteczko jakich wiele, skrywa Sterling dziwaczną tajemnicę - co siedem lat mają w nim miejsce Zniknięcia, niewytłumaczalne zjawisko, w którym wszyscy mieszkańcy pozbawieni zostają czegoś niezwykle ważnego: do tej pory zniknęły gwiazdy, odbicia w lustrze, zapach kwiatów i jedzenia, itp. Jedyną osobą, która obroniła się przed klątwą była Juliet Quinn, matka Aili i Milesa, którą zawiść i złość mieszkańców Sterling i dwóch innych dotkniętych Zniknięciami miasteczek zmusiły do ucieczki z domu rodzinnego. Aila postanawia rozwiązać tajemnicę Zniknięć, zmagając się równocześnie z problemami z braciszkiem, z ostracyzmem w szkole, a także pierwszą miłością.
Najmocniejszym punktem powieści Murphy jest bez wątpienia sam pomysł Zniknięć. Świat, w którym co siedem lat znika coś, co przyjmujemy w życiu za pewnik, w którym nie mamy żadnego wpływu na to, czego zostaniemy pozbawieni, jest przerażający. W Sterling żyją dzieci, które gwiazdy znają tylko z książek i rysunków, które nigdy w życiu nie poczuły zapachu kwiatów i nie widziały swojego odbicia w tafli wody, które nigdy nie śniły. Nic dziwnego, że Juliet Quinn, a później jej dzieci budzą w wielu mieszkańcach miasteczka zawiść i nieufność. Na szczęście istnieją ludzie tacy jak Clifftonowie, którzy cały czas szukają przyczyn zjawiska, a także tworzą tzw. Warianty, które pozwalają choć na chwilę zakosztować normalności. Ciekawym jest również pomysł na połączenie wszystkiego z Szekspirem i jego twórczością, która odgrywa wielką rolę w rozwiązaniu zagadki Zniknięć. Także scena z Cnotami (odmiana Wariantów) w domu Clifftonów przyniosła ze sobą sporo emocji. Wszystko napisane zostało ładnym językiem, lekkim i poetyckim zarazem.
Bohaterowie powieści to inna sprawa. Zarówno Aila, jak i jej rówieśnicy, choć ciekawi i całkiem interesujący, to jednak typowe nastolatki (nie licząc oczywiście Zniknięć),których problemy w dużej mierze nie różnią się od problemów większości młodych ludzi. Mamy więc szkolny romans, mamy rywalizację między popularnymi i niepopularnymi uczniami, mamy nieposłuszeństwo wobec dorosłych, itd. Właściwie najciekawszą postacią całej książki był dla mnie Miles, młodszy brat głównej bohaterki, który w bardzo przekonujący i prawdziwy sposób przeżywał śmierć mamy, przeprowadzkę i problemy szkolne. Nie mówię, że nie można bohaterów "The Disappearances" nie polubić, ale jeśli szukasz postaci skomplikowanych i niezwykłych, w tej książce ich nie znajdziesz.
Miałam również problem z rozwiązaniem zagadki Zniknięć. Do pewnego momentu rozwijała się w interesujący sposób i nawiązania do Szekspira dodawały jej smaczku, ale ostateczne jej rozwiązanie było jakieś takie pospieszne i bez fajerwerków. Odniosłam wrażenie, że autorka przestraszyła się zadania, które przed sobą postawiła i postanowiła byle szybciej je zakończyć (może też zabrakło pomysłu na coś bardziej skomplikowanego?).
Podsumowując, "The Disappearances" jako debiutancka powieść prezentuje się stanowczo na plus pod względem językowym i pomysłu na fabułę, zostawia jednak trochę do życzenia w kwestii bohaterów i zakończenia. Mimo wszystko warto mieć oko na panią Murphy, bo z taką wyobraźnią i językiem może stworzyć jeszcze nie jedną ciekawą opowieść.