Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dimitri Armand
12
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
92 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Le Convoyeur, tome 1: Nymphe
Dimitri Armand, Tristan Roulot
Cykl: Le Convoyeur (tom 1)
6,3 z 6 ocen
7 czytelników 2 opinie
2020
Lekerson
Jean-Charles Gaudin, Dimitri Armand
Cykl: Angor (tom 5)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
The Island of Sanctuary
Jean-Charles Gaudin, Dimitri Armand
Cykl: Angor (tom 3)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2011
Mansiouran
Jean-Charles Gaudin, Dimitri Armand
Cykl: Angor (tom 2)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
RELAX nr 32 Wiktor Żwikiewicz
6,6
Niezbyt mi się podobało.
Nie mam z tym magazynem zbyt wielu wspomnień, więc oceniam jako współczesne pismo o komiksie. I jako takie nie przypadło mi do gustu.
Bardzo mało recenzji, czy artykułów.
Komiksy ciekawe dwa (Conan i Texas),a reszta albo nijaka albo brzydka albo nieśmieszna albo wszystko na raz.
Widziałbym taki magazyn jako coś w stylu NF komiksu, ale nie wiem czy na to jest miejsce lub czy jest jakiś wzór na świecie wart kopiowania.
Pożyczyć i przejrzeć chętnie, ale kupować niekoniecznie.
Sykes Pierre Dubois
6,6
(...) Album rozpoczyna się sceną rozgrywającą się w małej, żyznej dolinie. Pewien ubrany na czarno jeździec podjeżdża pod samotnie stojący dom i prosi bawiącego się w obejściu chłopca o wodę. Dochodzi do nieporozumienia. Z domu wychodzi kobieta z obrzynem w rękach. Grzecznie „sugeruje” mężczyźnie by się nie zatrzymywał i jechał dalej swoją drogą. Na szczęście udaje się uniknąć strzelaniny. Kobieta opuszcza broń, gdy mężczyzna unosi klapę kurtki i pokazuje wpiętą na piersi gwiazdę szeryfa. Przed odjazdem ostrzega panią Starret o grasującej gdzieś w pobliżu bandzie nikczemnych przestępców.
Tak przedstawia się pierwsze spotkanie chłopca Jima Starreta oraz mężczyzny imieniem Sykes, który nosi pseudonim ‘Wyrok’. Dlaczego ‘Wyrok’? Już odpowiadam, cytując scenarzystę, „(…) jak dopadnie swoją zdobycz, a zawsze ją dopada, wierz mi, sądzi, skazuje i dokonuje egzekucji za jednym zamachem”. Tak, główny bohater jest poniekąd westernową wersją Sędziego Dredda czy Ronana Oskarżyciela. Sykes jedzie do miasteczka, gdzie ma spotkać się z przyjacielem od krwawej, ale legalnej roboty. On i O’Malley mają zapolować na bandę Claytonów, która – co wcale nie dziwi – noc wcześniej napadła na farmę pani Starret. Małoletni Jim był świadkiem dantejskich, nieludzkich scen. Dlatego, mimo sprzeciwu szeryfa, bierze aktywny udział w obławie na oprychów. Tytułowy bohater ma z nimi do wyrównania swoje prywatne rachunki.
Pod względem fabularnym album jest ciekawie skonstruowany. Całość w trzech czwartych przebiega utartymi szlakami, jakimi zwykle podążają tego typu historie, rozgrywające się na Dzikim Zachodzie. Dużo ciekawiej przedstawia się końcówka komiksu, gdzie Pierre Dubois w telegraficznym skrócie ukazuje kolejne lata „pracy” pary szeryfów, aż do ponownego spotkania protagonisty z Jimem, który dorósł, okrzepł i wyrobił sobie własne zdanie o wydarzeniach rozgrywających się na pograniczu...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/08/04/sykes/