Nie da się ukryć - to rodzaj podręcznika. Ale napisany przez nie lada praktyka, w dodatku obdarzonego wyobraźnią. Beata Bochińska przez lata szefowała legendarnemu warszawskiemu Instytutowi Wzornictwa Przemysłowego przy Świętojerskiej i fachowcem od designu jest niezwykle wiarygodnym. W dodatku od dawna kolekcjonuje wzornicze unikaty. Pisze o tym z pasją, prostym niewymuszonym językiem. Książka jest komunikatywna, czyta się ją szybko, chłonie łatwo. Nie mam temperamentu kolekcjonera i praktyczne wskazówki autorki mi się nie przydadzą, a jednak przeczytałem tekst z prawdziwym zainteresowaniem.
Cóż powiedzieć. Nie kochałam dizajnu wcześniej i zdecydowanie nie kocham go po lekturze tej książki. Mam bardzo mieszane uczucia, bo choć dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy (mam na myśli ciekawostki, a nie rzeczywiście przydatną wiedzę),to jednak całość jest bardzo chaotyczna i jak dla mnie nieprzekonująca. Gdybym chciała zacząć kolekcjonowanie, to zdecydowanie wiedza, jaką zdobyłam za sprawą tej lektury, by mi w tym nie pomogła. Mam też wrażenie, że jednym z głównych powodów, dla których powstała książka, było rozreklamowanie kilku stron w sieci, w szczególności miejsca, w którym autorka sprzedaje swoje zbiory. Mam straszny dylemat z oceną. Treść i wrażenia po przeczytaniu oceniam na trzy, ale doceniam bardzo ładne wydanie, zdjęcia, a poza tym... poczułam sympatię do autorki i jej pasji, mimo że nie umiała mnie do tego hobby przekonać.