W zamierzchłych latach 90. (jako dzieciak) byłem zachwycony Spawnem, gdy pojawił się w kioskach. Graficznie nadal robi spore wrażenie, ale niestety fabularnie zestarzał się okrutnie. To jest doskonały dowód na to, że może te "dawne, wspaniałe czasy" nie były pod wieloma względami aż takie cudowne jak nam się wydaje:) Wspomnienia z czytania Spawna mam bardzo dobre, ale to na prawdę nie jest dobry komiks i przebijanie się przez obecnie już ponad 300 zeszytów to autentyczna strata czasu. Po przeczytaniu pierwszych kilku "story arców" szybka staje się jasne, że ta opowieść donikąd nie zmierza i zaczyna zjadać własny ogon. Scenariusz pokraczny, dialogi nędzne. Najlepsze co dał nam komiksowy Spawn to stworzony na jego podstawie serial animowany HBO i start kariery rysownika Grega Capullo. No i fajnie wygląda w Mortal Kombat 11.
W zamierzchłych latach 90. (jako dzieciak) byłem zachwycony Spawnem, gdy pojawił się w kioskach. Graficznie nadal robi spore wrażenie, ale niestety fabularnie zestarzał się okrutnie. To jest doskonały dowód na to, że może te "dawne, wspaniałe czasy" nie były pod wieloma względami aż takie cudowne jak nam się wydaje:) Wspomnienia z czytania Spawna mam bardzo dobre, ale to na prawdę nie jest dobry komiks i przebijanie się przez obecnie już ponad 300 zeszytów to autentyczna strata czasu. Po przeczytaniu pierwszych kilku "story arców" szybka staje się jasne, że ta opowieść donikąd nie zmierza i zaczyna zjadać własny ogon. Scenariusz pokraczny, dialogi nędzne. Najlepsze co dał nam komiksowy Spawn to stworzony na jego podstawie serial animowany HBO i start kariery rysownika Grega Capullo. No i fajnie wygląda w Mortal Kombat 11.