Trochę oszukuję, przyznaję się, nabijam ilość przeczytanych książek takimi "miniaturowymi", ilustrowanymi, młodzieżowymi lub dziecięcymi. Ale leży ich sporo w moim domu, każda - wspaniale wydana - zasługuje również na uwagę.
Treść "Kawalerki" choć niedługa, jest też niebanalna. A pomysł, jak wspaniale wydana... okładka, strony "zakładkowe" wewnątrz... zachwycające! :) Zdeydowanie warto poświęcić jej kilka minut. Pozostawia uśmiech na ustach.
Bardzo ładnie narysowana książeczka: kawalerka jest tak ciasna, że kawalerowi na obrazku też jest ciasno. Kiedy puka do kawalerki sąsiadki, następna strona jest złożona i zaprasza: wejdź!, by ją odkryć. Przesłanie jest pozytywne, acz bardzo minimalistyczne: nie szukaj daleko, rozejrzyj się wokół, poznaj sąsiada. Takie kawalerki chyba tylko za Gomułki budowano? Chyba, że to teraz wraca...Deweloper może wydusić więcej za m2, mimo że cena mieszkania wydaje się niższa. No i zawsze można połączyć 2 mikromieszkanka. To faktycznie widziałem już w filmach z PRLu. Projekt, szata graficzna bardzo dobre, ale chyba nie jestem targetem dla takich broszurek.