Najnowsze artykuły
Artykuły
George R.R. Martin, John Grisham, George Saunders i inni autorzy pozywają sztuczną inteligencjęAnna Sierant6Artykuły
Książki na jesień: tytuły, po które warto sięgnąćAnna Sierant32Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać370Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John R. Fultz

Źródło: blackgate.com
1
0,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://johnrfultz.com
0,0/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2020

2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 455 (08/2020) Redakcja miesięcznika Fantastyka 
6,6

Burza, burza, i już po burzy?
Oby…
Sierpniowy numer NF całkiem przypadł mi do gustu. Czemu? Już wyłuszczam.
Opowiadania polskie.
„Kraina piasku” Radka Raka – znów casus „Południka zerowego”? Nie cierpię Literatury (natomiast literaturę uwielbiam),a opko Radka Raka ma wszelkie jej cechy. Bo to niby realizm magiczny, niby groteska, niby opowiadanie drogi. Nic fajnego dla Starucha, bo i fantastyka mocno, mocno umowna. A jednak… A jednak czytało mi się nad podziw dobrze. Może nie zapamiętam tego tekstu na długo, ale miło było spotkać się z czymś nowym, innym, a nie trylionową wersją marnej fantasy.
„Głos Słońca” Marii Magdaleny Lasik – w sumie niezłe, ale jakoś mam przesyt japońszczyzną (moja młodzież tylko mangi i anime, ileż można? brrr!). Jest klimat i… właściwie tyle z mojego punktu widzenia.
Opowiadania zagraniczne.
„Przewodnik wiedźmy po ucieczkach: praktyczne kompendium fantazji o portalach” Alix E. Harrow – czytało się całkiem dobrze, cieszą nawiązania do literatury, ale jednak coś mi tu fałszywie brzmiało. Po głębszym zastanowieniu już wiem co – książki niechciane to np. cykl o Narnii Lewisa. Dlaczego? Bo z Narnii dzieci wracają do naszego świata. Natomiast pani Harrow promuje eskapizm w czystej postaci – skoro jest ci tu źle, wybierz portal do fantastycznego świata i już! Cały ten paskudny świat zostawiasz za sobą! Znam parę takich portali i przejście przez nie z reguły nie kończy się dobrze (przedawkowanie, marskość wątroby itp.). Bo mnie się zawsze wydawało, że książki pomagają walczyć z demonami tego świata, a nie każą się im poddawać.
„Golgota” Dave’a Hutchinsona – „albowiem cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych…”? Niebanalne, acz z pewnymi brakami. Kontakt i jakiś proboszcz Zadupia Górnego się za to bierze? Mimo niedużej objętości, moim zdaniem jednak do skrócenia. Ale to akurat był tekst „w moim stylu”. Proszę o takich więcej!
„Zasmakować w świetle gwiazd” Johna R. Fultza - znowu kanibalizm? Znowu szokowanie dla szokowania, epatowanie potwornościami, bo nie stać pisarza na dobrą historię? Na szczęście nie – jest pewna historia, w miarę spójna, kanibalizm jest tu ważną częścią fabuły. To opko cierpi jednak na inną przypadłość – dziury logiczne poganiane dziurami logicznymi. Teza, że lecąc na inne planety, co kosztuje pewnie zylion pieniędzy, oszczędzamy złoty pięćdziesiąt na żarciu i środkach przeciwbólowych, to dyskwalifikująca autora wtopa. Pomysł, ze trzeba zapasy pożerać „na żywca”, skoro obok jest idealna zamrażarka (śluza powietrzna) – kolejna. Zdaje mi się, że możliwość wybudzania, ale już nie usypiania to kolejny błąd, ale niech już będzie. Natomiast zakończenie też skopane: spotkała gościa kara za grzechy? A dla mnie najciekawsze byłoby właśnie, gdyby kolonię uratował! Czy zostałby bohaterem, czy skazańcem?
Plus za nawiązanie do Pelopsa oraz Goi.
„Kontakt” Iny Goldin – hm, czy tu nie pobrzmiewa „Babel-17” Delany’ego? Pewnie tak, ale czyta się nieźle, choć szału wielkiego nie ma. Ot, solidne opowiadanie SF, jakich ostatnimi czasy niestety mało w NF.
Jak widać, właściwie bardziej ganię niż chwalę. Czemu mi się jednak numer tak spodobał? Bo każdy tekst zmusił mnie do zastanowienia, pogłówkowania. A to mam za największą zaletę literatury SF – zmusza do myślenia.
I jeszcze o publicystyce: interesujący tekst o roli producenta filmowego, dwa niezłe wywiady, coś o serialu, którego chyba nie będę miał czasu zobaczyć. Orbitowski przypomniał mi o kilku niezłych filmach i kilku gorszych, widoczny brak Kołodziejczaka.
Oświadczenia Redakcji nie skomentuję (no, może tylko tak, że miss Fedyk jest murowaną kandydatką do IgNobla z dziedziny literatury; oraz że idealnie pasują do niej słowa doktora Sztrosmajera, o ile ktoś pamięta).
Ponownie zwrócę uwagę na świetny wstępniak Naczelnego!
Nowa Fantastyka 455 (08/2020) Redakcja miesięcznika Fantastyka 
6,6

Ten numer sprawia wrażenie, jakby chciał zrekompensować nam pewne bardzo średnie teksty poprzednich miesięcy. Przewodnim uczuciem, jakie towarzyszy lekturze, jest melancholia. Dotyczy to przynajmniej trzech opowiadań.
„Kraina piasku” Radka Raka to bardzo dobra, stosunkowo długa historia, w której autor zawarł chyba sporo wspomnień z czasów własnych studiów weterynarii. Tutaj technika przyszłości łączy się płynnie z elementami fantasy w organiczną całość. Językowo jest, jak zawsze, fajnie.
Znacznie mniej przypadł mi do gustu „Głos Słońca” Marty Magdaleny Lasik, który wymaga pewnej ponadprzeciętnej znajomości elementów fantastycznych kultury japońskiej. Ostrożnie sygnalizowane przez autorkę dramatyczne wydarzenia w wymierającej górskiej wiosce ciekawią, ale potrzeba więcej miejsca na ich rozwinięcie.
„Przewodnik Wiedźmy po Ucieczkach” Alix E. Harrow zostało nagrodzone Hugo. I chyba dobrze się stało (choć to zawsze trudno ocenić),bo to postmodernistyczne opowiadanie o wiedźmie-bibliotekarce i jej dylematach moralnych jest całkiem, całkiem.
Miniatura „Golgota” Dave'a Hutchinsona to tekst sprawny, ale mało odkrywczy. Taka migawka o zmartwychwstałym delfinie i odwiedzających Ziemię obcych.
Dla fanów gore i grozy w kosmosie gratką będzie „Zasmakować w świetle gwiazd”. Jeśli sam klimat tego opowiadania jest OK, to jednak nie zdaje ono egzaminu w warstwie logiki fabuły. Łatwo o tym zapomnieć przy czytaniu o tych okropieństwach kanibalizmu.
„Kontakt” Iny Goldin spekuluje na ciekawy temat mowy i języka jako wiralnej broni obcej rasy, ale nie porywa jako tekst. Raczej szybko o nim zapomnę.