Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka rewelacyjna, zostawiła w mej duszy ślad po sobie i zostanie ze mną. Zacznę od bzdetu- jeżeli wie ktoś jaką książkę czytała Breeze -o Jace i Sarze - dajcie cynk 😆. A teraz serio bo książka cholernie realistycznie opisuje walkę z chorobą. Gdy każdy dzień może okazać się ostatnim, w takich chwilach człowieka przystępuje, zastanowi się co ważne w życiu, nasze codzienne problemy odchodzą na bok- to samolubne ale człowiek po przeczytaniu problemów innych zaczyna cieszyć się drobnostkami i dziękuję że to jego i najbliższych omija. Harper okazał się jej lekarstwem, pokazał że warto żyć i walczyć o przysłowiowe jutro. Pokazał jak bardzo ją kocha i chce żyć z nią do końca a nawet po śmierci wciąż będzie z nią i kiedyś ją odnajdzie w zaświatach - aż łamie się serce. A przez zasłonę łez czytałam o Mii, kurcze to nie jest normalne gdy rodzic chowa dziecko. Kończę bo znów zaczynam płakać tylko myśląc o niej. Epilog cudny, dający do myślenia.