Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rick Magyar
![Rick Magyar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
8
6,8/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 23.12.1954
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
266 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The New Avengers - Tom 4 - Kolektyw
Cykl: New Avengers (tom 4)
6,6 z 20 ocen
35 czytelników 2 opinie
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
New Avengers: Wszystko umiera Steve Epting ![New Avengers: Wszystko umiera](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/267000/267140/421745-352x500.jpg)
7,2
![New Avengers: Wszystko umiera](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/267000/267140/421745-352x500.jpg)
http://superbook.blog.pl/2016/07/27/252-jonathan-hickman-steve-epting-new-avengers-wszystko-umiera/
Pojęcie „grupa, która trzyma władzę” jest nader niepokojące. Masoni, Iluminaci czy inne Trybunały Sów pobudzają wyobraźnię zwolenników teorii spiskowych i ludzi lekkiego pomyślunku niezależnie od szerokości geograficznej. Mądry bowiem wie, że nie da się ugasić Słońca szklanką wody. Takie teorie te nie mogły nie mieć swego odzwierciedlenia w komiksie . I tak powstała grupa, o zgrozo, Iluminati. W jej skład wchodzą: Iron Man, Black Panther, Doctor Strange, Reed Richards, Charles Xavier, Black Bolt i Namor Submariner. A jako bonus Kapitan Ameryka.
Tym razem nie chodzi o pewnego zielonego koleżkę, ze słabą składnią i skłonnościami do niszczenia mienia publicznego. Iluminaci nie wysyłają więc nikogo w kosmos. To kosmos idzie do nich. A konkretniej- obcy, alternatywny kosmos. Pierwszy człowiekiem, który ma okazję go poznać jest T’Challa. Ciężar korony Wakandy znów daje o sobie znać, a tajemnicza Black Swan nie budzi ufności Panthera. Kobietę jednak udaje się uwięzić, ale to co ma do przekazania nie jest zwiastunem radości i prosperity.
Jeden ze światów uległ przedwczesnej zagładzie. Nie miałoby to wielkiego znaczenia dla innych, gdyby nie spowodowało to reakcji łańcuchowej, mogącej rozdupcyć je wszystkie. Reed Richards i spółka czują się odpowiedzialny za ocalenie świata. Iluminaci z radami i pomocą Black Swan rozpoczynają misję ratowniczą. Zanim jednak sięgną po odpowiednie gadżety muszą uzupełnić szeregi. Charlie X gryzie glebę, lecz na jego miejsce wskakuje Beast.
Steve Epting rysuje wszystko w dość mrocvznych barwach, bo i fabule daleko do sielanki. Zagłada jest bliska, co widać od pierwszych stron komiksu. Ogrom planet i wydarzeń przytłacza tak jak miał. Na linii scenariusz- rysunki jest więc piękna harmonia. Nie można oczywiście nie pochwalić okładek autorstwa Jocka.
Podsumowanie: Hickman lubuje się w pompatycznych wydarzeniach z udziałem herosów. Tym razem nie jest inaczej. Groźba kolizji, a w efekcie destrukcji wszystkich wszechświatów, Rękawica Nieskończoności, Galactus, podejrzana księga Strange’ a- to tylko niektóre z rzeczy i zjawisk występujących na łamach „Wszystko umiera”. Komiks trzyma w napięciu, mam wręcz wrażenie, że fabułę spokojnie można było by nieco rozciągnąć i więcej wyjaśnić, zbudować klimat. Ale jest dobrze, tym bardziej, że wszystko kieruje się w stronę „Infinity”.
The New Avengers - Tom 4 - Kolektyw John Livesay ![The New Avengers - Tom 4 - Kolektyw](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/155000/155789/693224-352x500.jpg)
6,6
![The New Avengers - Tom 4 - Kolektyw](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/155000/155789/693224-352x500.jpg)
4/10 – NIJAKI
Scenariusz – 4/10
„Kolektyw” miał potencjał na to, by być naprawdę dobrą, epicką opowieścią superbohaterską. Moim zdaniem został jednak źle skonstruowany fabularnie. Początek robi naprawdę dobre wrażenie. Jest tajemnica, spore zagrożenie niewiadomego pochodzenia, a nawet śmierć grupy superbohaterów [sic!]. Napięcie narasta do granic możliwości, by potem nagle wyhamować i przez dłuższy czas dreptać w miejscu. Tajemnicza postać o wielkiej mocy po prostu zmierza przed siebie, a bohaterowie podążają za nią. Niby dzieje się wiele (trochę młócą się po ryjach),ale tak naprawdę nie dzieje się kompletnie nic. Kiedy w końcu wyjaśniona zostaje tajemnica Kolektywu, nagle zaczyna dziać się aż za dużo i w dodatku w dość bełkotliwym tonie. Odniosłem wrażenie, że Bendis otrzymał zadanie naprostowania kilku wątków powstałych w wyniku „Rodu M”*, ale chciał zrobić to zbyt szybko i po prostu przekombinował. Kulminacją złych wyborów scenarzysty okazała się wieńcząca tę historię akcja w Genoshy. Epizod zamykający ten komiks ma już znacznie lżejszą formę, chociaż bohaterowie zmuszeni są stawić czoła wrogowi, który czekał na swoją zemstę od pierwszego tomu serii. Najważniejszym wydarzeniem tej części jest jednak ślub jednego z członków drużyny. Na koniec nie obyło się więc bez słodko-pierdzącego tekstu o miłości.
*Fabuła tego komiksu toczy się niedługo po wydarzeniach z „Rodu M” i aby w pełni ją zrozumieć, trzeba wpierw zaznajomić się z tą historią.
Ilustracje – 6/10
Pierwszy epizod, będący wstępem do „Kolektywu”, narysował Steve McNiven, który zachwycił mnie już ilustracjami do drugiego tomu serii. Dokładność, szczegółowość, dobrze oddana mimika postaci. Wszystko to jest i tutaj, szkoda jedynie, że w tak krótkim wymiarze. Głównym rysownikiem tej historii jest Mike Deodato jr., który ani mnie nie zachwyca, ani jakoś specjalnie nie drażni. Ot, przeciętny rzemieślnik jakich wielu. Porównując prace obu tych gości, warto zwrócić uwagę na rozdźwięk w precyzji poszczególnych kadrów. Gdy coś jest na drugim planie, lub znajduje się w perspektywie dalszej odległości McNiven nadal rysuje to możliwie najstaranniej, Deodato natomiast byle jak. Niby szczegół, ale dla mnie bardzo istotny. Ostatni epizod tego komiksu narysowany jest przez Olivera Coipela, którego bardzo cenię. Muszę jednak przyznać, że zawartość „The New Avengers Annual” nie jest szczytem jego możliwości. Widziałem sporo lepszych prac tego bardzo utalentowanego Francuza.
Wydanie i dodatki – 7/10
Nie ma się co rozwodzić. „Kolektyw” wydany jest identycznie jak trzy poprzednie tomy. Mucha Comics potwierdza swoją klasę. Niestety bonusów nadal jak na lekarstwo.
Podsumowanie
Komiks pełen akcji, ale paradoksalnie mocno mnie wynudził. Kompletnie nie czułem tej historii. Bardzo dobry początek ostatecznie rozmył się w bylejakości niektórych wątków oraz marnie stopniowanym napięciu. Tempo było rwane, a Bendis zagubił gdzieś pomysł na wykorzystanie niektórych postaci (szczególnie widać to na przykładzie Sentry’ego). Oprawa graficzna stoi na niezłym poziomie. Jest świetny McNiven i przynajmniej dobry Coipel, ale obaj pojawiają się na krótko. Głównym rysownikiem jest Mike Deodato jr., a ja nie potrafię zachwycać się jego pracami. Niestety czwarty tom serii okazał się najsłabszym z dotychczasowych.
***
ZAWARTOŚĆ
New Avengers vol. 1 #16-20 (kwiecień – sierpień 2006)
The New Avengers Annual vol. 1 #1 (czerwiec 2006)
SCENARIUSZ
Brian Michael Bendis
ILUSTRACJE
Szkic: Steve McNiven, Mike Deodato jr., Oliver Coipel
Tusz: Dexter Vines, Joe Pimentel, Drew Geraci, Drew Hennessy, John Livesay, Rick Magyar, Danny Miki, Mark Morales, Mike Perkins, Tim Townsend
Kolor: Morry Hollowell, Dave Stewart, Richard Isanove, June Chung, Jose Villarrubia
DODATKI
Okładki wydań zeszytowych.
Biogram Xorna.
WYDANIE
Wydawca: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: -
Seria: The New Avengers
Data wydania: 5 październik 2012
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 176 x 250 mm
Liczba stron: 160
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788361319313
Cena okładkowa: 79,00 zł