Śmiało można powiedzieć, że The Winds of Winter to obecnie jeden z najbardziej oczekiwanych tytułów na świecie - u nas w serwisie ponad 2500 osób ma ją na półce Chcę przeczytać (a 124 twierdzą, że już przeczytały). Przynajmniej raz do roku pojawia się informacja o rzekomej dacie publikacji, tylko po to, aby po kilku miesiącach została ona sprostowana. Na pisarza nie działają ani prośby fanów, ani groźby, ani sugestie, że najprawdopodobniej prędzej umrze niż napisze dalszy ciąg.

George R.R. Martin odwiedził w ostatnich dniach Targi Książki w Guadalajarze. I podczas spotkania powiedział, że ci, którzy liczą na jakiekolwiek szczęśliwe zakończenie w następnej książce będą rozczarowani – zima nadchodzi i będzie długa i ciężka. W książce, którą ciągle piszę jest mnóstwo naprawdę mrocznych rozdziałów. Nie na darmo nosi ona tytuł „Winds od Winter” - w końcu od dwudziestu lat wam powtarzam: nadchodzi zima! To pora roku, w której wszystko umiera, a mróz, lód i ciemność wypełniają świat – więc to nie będzie rozgrzewająca serca i dodająca otuchy powieść, na jaką macie nadzieję. Niektórzy z bohaterów są w naprawdę mrocznym zakamarku swojej duszy.

Martin wypowiedział się również na temat ostatniego zaplanowanego przez niego tomu, czyli A Dream of Spring (ponad 2100 osób chce przeczytać i "tylko" 87 przeczytało). Na pytanie jak zakończy się saga odpowiedział, że nie jest zwolennikiem szczęśliwych zakończeń: Nie powiem wam, jak moje książki się skończą – myślę, że suma summarum zakończenie będzie równie słodko-gorzkie, jak szczęśliwe.

Fanom sagi nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i stosy innych książek w oczekiwaniu na dalszy ciąg przygód mieszkańców Westeros.