Alfabet pisarki: Gabriela Gargaś
Co Gabriela Gargaś sądzi o przyjaźni i miłości? Czy lubi przeklinać i czy skusiłaby się na podróż w czasie? Przedstawiamy alfabet, który pisarka przygotowała specjalnie dla użytkowników portalu lubimyczytać.pl z okazji premiery swojej najnowszej książki „Dzień Kobiet”. Zobaczcie, co według niej kryje się pod każdą z liter.
A – abstrakcja. Życie jest dla mnie jedną wielką abstrakcją.
B – babcia. Nauczyłam się od niej zdrowego podejścia do życia, tego, że prawie wszystko jest możliwe, i tego, że nieważne, co będzie działo się w twoim życiu, to tylko chwila dłuższa, krótsza, ale chwila.
C – ciasto. Uwielbiam piec, ale bardziej jeść. Sernik i szarlotka wiodą prym.
D – dobrze się czuję w swoim towarzystwie. Niekiedy lubię sobie posiedzieć sama ze sobą. A że wykonuję pracę, jaką wykonuję, to dość częste.
E – efekty mojej ciężkiej pracy lubię obserwować. Wciąż zachwycają mnie moje książki stojące na półkach w księgarniach, a jeszcze bardziej, gdy widzę kogoś, kto je z zaciekawieniem czyta.
F – foch. No, pewnie, że czasami strzelam!
G – gdybym mogła cofnąć czas… Ktoś kiedyś powiedział, że gdybyśmy mogli cofnąć czas, to bylibyśmy bardzo nieszczęśliwi, ale ja jednak zaryzykowałabym i do kilku chwil w moich życiu z przyjemnością bym się cofnęła.
H – huk, harmider, hałasować – przez samo „h”.
I – inspiracja. Życie mnie inspiruje do pisania, do przeżywania.
J – ja. Jestem w takim punkcie życia, że polubiłam siebie. Oczywiście są dni, że nad sobą pomstuję, jak to mi jest ze sobą źle i niedobrze, ale ogólnie jest na plusie.
K – kawa… kocham miłością dozgonną.
L – lepiej mieć jednego wroga niż stu fałszywych przyjaciół. Wolę mieć jednego prawdziwego przyjaciela niż stu fałszywych. Ludzi, których nazywam prawdziwymi przyjaciółmi, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Nie potrzebuję wokół siebie ludzi, którzy będą się do mnie uśmiechali, a za moimi plecami wylewali na mnie pomyje. Od takich trzymam się z dala.
Ł – ładne. Nie jest ładne to, co jest ładne, ale to, co się komu podoba.
M – jak miłość. Co to za życie bez miłości!
N – nicnierobienie zdarza mi się niezwykle rzadko. Zawsze jest: „coś” do zrobienia, ale lubię to.
O – odchodziłam w życiu kilka razy. Z różnych miejsc, od osób, z którymi było mi nie po drodze. Od tych, których kochałam, też. Zamykałam kolejne rozdziały. Nauczyłam się, że nic nie jest nam dane na zawsze.
P – pierogi i placki ziemniaczane, zawsze i wszędzie.
Q – q… czasami sobie siarczyście zaklnę.
R – robię to, co lubię. Bardzo lubię pisać. Jestem w takim punkcie życia, który bardzo lubię.
S – staram się być dobrym człowiekiem. Nie zawsze mi to wychodzi, ale się staram.
Ś – śmiech. Nie potrafię się subtelnie śmiać, raczej mam wyrzuty obłąkańczego rżenia.
T – trzeba dać sobie spokój z rzeczami, wydarzeniami, które na nas źle wpływają. Trzeba odpuścić sobie niektóre znajomości. Trzeba iść do przodu, nieważne jak, ale do przodu. Nauczyłam się tego, by niektóre rzeczy odpuszczać.
U - uwielbiam cię. Po prostu uwielbiam słowo uwielbiam. To więcej niż lubię, mniej niż kocham, ale ma cudowny wydźwięk.
W – wierzę, że to wszystko, co robię, ma jakiś sens. Wierzę w lepsze jutro, w drugiego człowieka i w to, że to, co wysyłamy, do nas wraca.
Y – yyy… nie lubię publicznych wystąpień i kilka yyy… mi się wymsknęło.
Z – zapach. Uwielbiam mocne, intensywne męskie perfumy. Kiedy byłam młodą dziewczyną, zakochałam się w zapachu „Gio” Giorgia Armaniego. Do tej pory mi zostało.
Książka „Dzień Kobiet” jest już do kupienia w księgarniach online.
Artykuł sponsorowany
komentarze [5]
Ja jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać żadnej książki Pani Gabrieli. Dzisiaj kupiłam Kiedyś się odnajdziemy
i jestem jej bardzo ciekawa
Ja z nią przepadłam :) Jestem pewna, że nie będzie Pani żałować. Aż zazdroszczę tego stanu, że jest Pani przed ;) Pozdrawiam i życzę miłej lektury.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post