Tak, w Auschwitz też rodziły się dzieci. „Dziecko z Auschwitz” Lily Graham
Nie wiadomo, ile dokładnie dzieci urodziło się w obozie Auschwitz-Birkenau. Nie prowadzono takiej ewidencji, jednak z akt wynika, iż mogło ich być około 700. Niestety większość z nich nie przeżyła. Matki, które trafiały do obozu z niemowlętami, najczęściej również umierały. Kobiety zachodzące w ciążę w obozie spotykał koszmarny los…
Szacuje się, że w chwili wyzwalania obozu Auschwitz ocalało ponad 700 dzieci, z czego zdecydowana większość miała poniżej 15. roku życia. Był to jednak długo temat tabu. Kwestię tę, a także problematykę życia codziennego w obozach koncentracyjnych, przybliżyły wysoko oceniane przez krytyków, cenione przez widzów i licznie nagradzane filmy, takie jak „Życie jest piękne” i „Chłopiec w pasiastej piżamie” (ekranizacja książki Johna Boyne'a). Dotyczyło to jednak dzieci, które wraz z matkami zostały sprowadzone do obozu i były na tyle silne, by przeżyć. Zupełnie inaczej wyglądał los niemowląt, które przyszły na świat w obozowym piekle.
Piekło na ziemi
Nie znamy zbyt wielu relacji kobiet, które urodziły dziecko w obozie koncentracyjnym i przeżyły. Obozowa rzeczywistość była koszmarem, jednak dla więźniarek zachodzących w ciążę życie stawało się niewyobrażalnym piekłem. Doktor Mengele przeprowadzał na nich okrutne eksperymenty. Na porządku dziennym było celowe zarażanie kobiet tyfusem, by sprawdzić, czy choroba przeniesie się na dziecko, wstrzymywano laktację przez obwiązywanie piersi, a następnie prowadzono obserwację powolnej śmierci noworodków. Bardzo często przeprowadzano aborcje w zaawansowanej ciąży. Matkom nie podawano znieczulenia. A to tylko część rzeczywistości, w której znalazły się ciężarne kobiety.
Żydowskie dzieci zabijano, pozostałe bardzo często zabierano matkom i wywożono. Niemowlęta najczęściej ginęły jednak z głodu, zimna, wycieńczenia i chorób. Ze wspomnień więźniów wynika, że zdarzało się, iż noworodki były zaduszane przez nadzorczynie. Zwłaszcza jeśli dużo płakały.
A jednak dzieci w Auschwitz przychodziły na świat.
Urodziłam się w świecie, który odmówił mi prawa istnienia. – „Dziecko z Auschwitz”, Lily Graham
Więźniarka z własnej woli
To właśnie tragiczne historie kobiet, które w nieludzkich warunkach rodziły dzieci, zainspirowały Lily Graham do napisania książki „Dziecko z Auschwitz”. Na kartach powieści możemy zapoznać się z obozową rzeczywistością oraz prześledzić losy tytułowego dziecka, które przeżyło, bo miało za słabo rozwinięte płuca, by płakać. Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę.
Fikcyjna historia stała się pretekstem do opowieści o realiach życia w obozie zagłady, nadziei, przetrwaniu i wielkiej miłości, która sprawia, że człowiek jest zdolny do najwyższych poświęceń.
Główna bohaterka, Eva Adami, z własnej woli zgłosiła się bowiem do obozu, wierząc, że odnajdzie tam ukochanego męża. Towarzyszy jej przyjaciółka Sofie, próbująca odszukać kuzynkę. To właśnie ich losy stanowią główną nić fabularną powieści. Poznajemy biografie zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w straszliwych czasach. Czytamy o przyjaźni i poświęceniu, ale i bezduszności oraz zezwierzęceniu człowieka. Towarzyszymy bohaterkom, gdy muszą podejmować bardzo trudne decyzje. W takich momentach lepiej rozumiemy, że nie powinniśmy zbyt łatwo oceniać innych, zwłaszcza gdy przyszło im walczyć o życie.
Pewne wytchnienie od obozowej rzeczywistości przynoszą wspomnienia Evy z życia w Czechosłowacji przed wojną. Problemy codzienności z przeszłości stanowią ogromny kontrast wobec wyzwań, przed jakimi stanęła, próbując przeżyć w obozie.
Ku przestrodze
Gdy mowa o obozach koncentracyjnych, rzadziej skupiamy się na momentach i szczegółach dnia codziennego, a częściej myślimy o ogromnej tragedii wielkiej masy ludzi. Myślę, że jest to jednak niezwykle ważna perspektywa, która pomoże nam dostrzec człowieka w każdym z więźniów i więźniarek. Uświadamia nam, że taki los mógł spotkać każdego z nas, gdybyśmy urodzili się w innym miejscu, w innych czasach. „Dziecko z Auschwitz” jest więc opowieścią bardzo uniwersalną, dzięki której spojrzymy na temat Zagłady z punktu widzenia więźniów i więźniarek, którzy musieli odnaleźć się w nieludzkiej rzeczywistości. Zostali wyrwani z domów, porzucili plany, stracili kontakt z ukochanymi. I nagle musieli skupić się na przetrwaniu. Napędzała ich właśnie nadzieja i ogromna wola życia.
Literatura obozowa przeżywa swoisty renesans. Na pewno wpływ na to ma niedawna 75. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Publikowane są wspomnienia, powieści inspirowane faktami, historie obozów koncentracyjnych. Choć niektórzy mogą odczuwać przesyt – dla mnie, jako historyczki, najważniejsza jest pamięć. Bez wątpienia rozwój tego obszaru literatury nigdy nie pozwoli nam zapomnieć i – mam nadzieję – powtórzyć błędów przeszłości.
Tekst na podstawie książki „Dziecko z Auschwitz” Lily Graham.
Grafika otwierająca: przeczytajmytorazem, faaibaa, pozniaczek, sibafotka, annie.is.stalking.books, ma.laa
Lily Graham – dorastała w Republice Południowej Afryki. Zanim została pisarką, pracowała jako dziennikarka. Opublikowała siedem powieści, m.in. „The Paris Secret” (2018) i „The Island Villa” (2018). Mieszka na wybrzeżu Suffolk wraz z mężem i buldogiem. „Dziecko z Auschwitz” (2019) to pierwsza książka autorki wydana w Polsce.
Agnieszka Jankowiak-Maik – koordynatorka redakcji serwisów CiekawostkiHistoryczne.pl i TwojaHistoria.pl, w internecie znana jako Babka od Histy. Aktywistka edukacyjna, nauczycielka, historyczka.
komentarze [22]
Wystarczy losowe słowo plus Auschwitz i książka pójdzie jak woda.
Państwo nie wierzą? Oto fakty:
Pięć spośród dwudziestu najlepiej sprzedających się książek w lutym 2020 ma fabułę w Auschwitz (Nielsen, 02/2020). I tak oto w naszym pięknym kraju, poza poradnikami, jak parować skarpetki i kryminałów klasy „zabili go i uciekł” rządzi sercami Polaków Auschwitz.
Dwunożne...
Skończyłam studia historyczne o specjalności - judaistyka/historia i kultura Żydów. Wiem, że nie dotrę do wszystkich autorów ale... drogie „Lubimy czytać”...dlaczego?!?!?!? To już może Lipińską promujcie, a nie kolejne kalki z rozmytym Holocaustem w tle.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie mam zamiaru przeczytać niczego, co ma w tytule "Auschwitz".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkorygowałabym o tyle, że żadnej książki z serii ostatnio modnych "(tu wpisz cokolwiek) z Auschwitz" - powieści "inspirowanych" prawdziwymi wydarzeniami. Jak ktoś już wcześniej napisał - te książki powinno się bojkotować, a nie promować.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO, kolejny przykład żerowania na "jakże modnym" temacie. Książki typu [tu wpisz cokolwiek] z Auschwitz powinno się bojkotować, nie promować. Dodatkowo... podobno jesteśmy (Polacy) wrażliwi na zakłamania historyczne związane z obozami zagłady... więc dlaczego takie obrzydlistwa przechodzą triumfalnie przez rynek czytelniczy i jeszcze dostają promocję na portalach?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Dziś doliczyłem się prawie piętnastu (15) tytułów, które albo mają Auschwitz w tytule albo traktują o tym, co się działo w tym obozie. Nawet osoby do tej pory piszące lekkie powieści obyczajowe dostrzegły w tym temacie możliwość łatwego zarobku. Przygnieceni tym tematem być może przegapimy to, co może być naprawdę ważne i dobre.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Problem nie polega na tym, kto, w jakim języku, wieku i pod jaką szerokością geograficzną pisze powieści inspirowane tą bolesną i delikatną oraz niezmiernie ważną tematyką. Problem polega na RZETELNOŚCI.
Nie można też ograniczać się wyłącznie do wspomnień prawdziwych więźniów, ponieważ, mówiąc brutalnie, kiedyś ostatni z nich umrze. A za kilka pokoleń takie świadectwo...
Dzisiaj zakupiłam "Dziecko z Auschwitz" w Empiku. Jestem bardzo ciekawa tej książki. "Tatuażysta" mnie rozczarował - tutaj wiem, że autorka skupia się na warstwie obyczajowej. Co mi jako czytelnikowi jest bliższe.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czy możesz wyjaśnić co oznacza wyrażenie "warstwa obyczajowa" w kontekście książki o więźniarkach Auschwitz (a sumie to w kontekście jakiejkolwiek książki o obozie zagłady)? Zupełnie nie rozumiem co możesz mieć na myśli.
Ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi też mnie zastanawia.
Jak w tej chwili widzę najnowsze publikacje książek z Auschwitz w tytule to zapala się u mnie czerwona żarówka. W najbardziej dalekich krajach, pisarze, którzy nigdy Auschwitz nie widzieli na oczy najwięcej mają na ten temat do powiedzenia. To jest jak korono-wirus współczesnej literatury. Chcesz zarobić umieść w tytule Auschwitz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZgadza się, niedługo będzie można.Kupic książki kucharskie z Auschwitz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZgadzam się, pojawia się coraz więcej takich książek i często zakłamują one prawdę o Auschwitz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeraża mnie ten trend w literaturze. Niezdrowa fascynacja Auschwitz u pisarzy, którzy często zakłamują rzeczywistość i u czytelników, którzy takie książki czytają. Dewaloryzacja ogromu ludzkiego cierpienia i pogrywanie z historią. Jest świetna literatura obozowa spisana przez tych, którzy tamo piekło przeżyli. Uważam, że Auschwitz to jeden z tych tematów, wobec których...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKiedyś pamiętam,był okres pisania o Powstaniu Warszawskim.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTyle tylko, że o Powstaniu Warszawskim na ogół pisali ci, którzy mieli coś mądrego do przekazania, w temacie Auschwitz mam wątpliwości, czy tak właśnie się dzieje.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzasem są, np. ładnie napisany Motyl i skrzypce .
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo rodziły się dzieci,i wielu z nich.To dziś wybitni ludzie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post