Księżniczki biorą sprawy we własne ręce
Dość mówienia dziewczynkom, że czegoś im nie wypada. Mogą przecież wszystko, dzięki swojej determinacji, sile wyobraźni i siostrzanej solidarności – tak brzmi przesłanie „Marzycielek”, nowej książki Jessie Burton.
Jessie Burton znana jest polskim czytelnikom głównie dzięki bestsellerowym powieściom dla dorosłych „Miniaturzystka” i „Muza”. I choć „Marzycielki” są skierowane do młodszego czytelnika, mówią o tym samym, o czym mówiły tamte książki. O wolności, kobiecości i miłości. Silnej kobiecości i miłości do siebie, która daje energię, aby spełniać marzenia i rozwijać talenty, nawet jeśli otoczenie stawia przed nami bariery. Bo takich barier nikomu stawiać nie wolno – mówi zdecydowanym głosem Jessie Burton.
Na polskim rynku pojawia się coraz więcej inspirujących książek dla dziewczynek. Takich, które przypominają znane i zasłużone dla świata kobiety, oraz tych, które pokazują, że kobiety mają takie same prawa jak mężczyźni. Mogą pracować w tych samych zawodach. Mogą śpiewać, liczyć, studiować astronomię, zgłębiać tajniki biologii, pilotować samolot, prowadzić samochód rajdowy. I mogą o tym wszystkim marzyć. Tak jak bohaterki „Marzycielek”.
Baśń nowoczesna
Książka utrzymana jest w konwencji baśniowej. Jej bohaterkami są księżniczki. Dwanaście dziewcząt w różnym wieku, które zostały osierocone przez matkę. Kobietę niezwykłą, bo w królestwie, w którym niewiasty tylko haftują, ładnie wyglądają i czekają na męża, ona pasjonowała się samochodami i uwielbiała szybką jazdę. Ta niecodzienna jak na królową pasja stała się przyczyną jej śmierci. Zrozpaczony król postanowił uchronić córki przed podobnym losem, odbierając im swobodę i osobistą wolność, które mogły przecież zagrozić ich bezpieczeństwu! Księżniczki przejawiały bowiem zainteresowanie „męskimi sprawami” – sportem, rządzeniem, naukami ścisłymi. Ojciec najpierw zabrał im więc ulubione przyrządy astronomiczne, książki, narzędzia ogrodnicze, a ostatecznie zamknął je w pałacowej komnacie, gdzie mogły tylko jeść, spać i wypatrywać kandydata na męża.
W tym miejscu w klasycznej bajce nastąpiłoby długie oczekiwanie na księcia albo innego zakutego w zbroję rycerza na białym koniu, który wyzwala bezbronną niewiastę. Ale „Marzycielki” są baśnią nowoczesną. Księżniczki znajdują drogę do magicznej krainy. Pokonać ją mogą dzięki własnym talentom, wiedzy i umiejętnościom. I dzięki temu, że sobie pomagają. To „siostrzeństwo” i solidarność daje im siłę i sprawia, że uwalniają się ze złotej klatki.
Książka także dla chłopców
Bohaterki „Marzycielek” są pomysłowe, aktywne, dzielne, ofiarne, gotowe do poświęceń, szczególnie dla siebie nawzajem. Marzą i mają siłę podążać za tymi marzeniami. Potrafią wyrażać własne zdanie. Zdobywają sojuszników i są wytrwałe w dążeniu do celu. Ale „Marzycielki” powinniśmy dać do ręki także chłopcom, żeby pojęli, iż prawdziwy mężczyzna nie zamyka kobiety w klatce, ale ją wspiera i pomaga jej spełniać marzenia.
To świetna książka nie tylko dla młodego czytelnika, ale i dla rodziców, którzy mają tendencję do ograniczania wolności swoich dzieci, chociażby dlatego, że chcą zapewnić im bezpieczeństwo i ułatwić życie.
artykuł sponsorowany
komentarze [5]
Eh, mam dość już skomlenia o uciemiężeniu kobiet, nierównych szansach i "MARZENIACH" o lepszym świecie. Marzenia miały emancypantki na początku XXw. Mamy wiek XXI - chcesz być lekarką, policjantką, astronautką, czy kimkolwiek innym, to idź do szkoły, rusz tyłek na szkolenia, a nie siedź i marz, a tym bardziej nie licz na tate, szefa, wujka Stasia, kogokolwiek, tylko na...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKonserwatyzm wychodzi nam bokiem.Dziewczyny,nie muszą się ograniczać.Mogą grać w piłkę,studiować na politechnice.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W skrajnych przypadkach, brak mówienia dziewczynkom, "że czegoś im nie wypada" może doprowadzić do negatywnych zjawisk - przeklinające, plujące i palące papierosy 14-latki na przystankach autobusowych.
Takie nieskrępowane księżniczki czasem widuję.
We wszystkim trzeba mieć umiar: nie powstrzymywać talentów i pasji, ale też nie pozwalać na wszystko.
Dokładnie to samo tyczy się chłopców. Nie może być tak, że skoro są chłopcami to im jakoś wypada.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post