-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Wyobraźnia Dialogu
Cytaty
Lękasz się, Kościele, przesadnie o prestiż, tożsamość, autorytet. Zapatrzony jesteś w siebie, a obok giną ludzie z braku poczucia sensu życia i sensu umierania. Życie nasze nacechowane jest ciasnym konfesjonalizmem i nieufnością, a oto cierpią ludzie. Często targa nimi rozpacz, gubią się w swojej nadziei, gubią wiarę, gubią sens życia. A dar życia nie jest ani rzymskokatolicki, ani starokatolicki, ani protestancki, ani prawosławny... Jest po prostu Boży. Człowiek nie jest konfesyjny. Jest Boży, na obraz i podobieństwo Stwórcy. Radość ludzi nie jest konfesyjna. Nie jest ani protestancka, ani rzymskokatolicka, ani prawosławna. Jest radością ludzi tej ziemi. Cierpienie ludzi także nie jest wyznaniowe. Jest cierpieniem ludzi. Również niebo Twoje – „ziemia nowa i niebo nowe” (por. Ap 7, 9-17; 21, 1-27) – nie jest konfesyjne. Jest po prostu Twoje, Boże, wielkie, nieogarnione, piękne, chwalebne (s. 16-18).
Lękasz się, Kościele, przesadnie o prestiż, tożsamość, autorytet. Zapatrzony jesteś w siebie, a obok giną ludzie z braku poczucia sensu życi...
Rozwiń ZwińTak więc śmierć nie jest jedynie odległym wydarzeniem u kresu naszego życia. Jest rzeczywistością stale obecną nie tylko wokół nas, ale także w nas samych. Życie i śmierć wzajemnie się przeplatają. Śmierci wielkiej i ostatecznej towarzyszą ustawicznie śmierci mniejsze rozsiane na linii całego istnienia. Sam proces dorastania i dojrzewania jest pewną formą zamierania jednego okresu życia po to, abyśmy mogli wejść w następny. Tylko tak może rodzić się coś nowego. Przejście z jednego okresu do drugiego może wywoływać niepokój, ból, a nawet wewnętrzny kryzys. Takie jest prawo życia, przed którym nie ma odwrotu. W naszym życiu jest miejsce nie tylko na radość spotkania dobrych i szlachetnych ludzi, ale także na czas rozczarowania i bolesnego rozstania. Wielu ludzi cierpi z powodu poczucia odrzucenia i wykluczenia. Jakże boli odrzucona i nieodwzajemniona miłość! Trzeba wówczas cierpliwości i wielkiej odwagi, aby żyć dalej, nie pogrążyć się w urazach i zwątpieniu w sens własnego istnienia. To niezwykle trudne wyzwanie, zwłaszcza dla ludzi młodych, na drodze dojrzewania człowieczeństwa pomimo przeciwieństw i trudności. Kto nie potrafi się z nim pogodzić, traci szansę na uporanie się ze swoim losem. Zdumiewające są te nasze ludzkie pomniejszenia. Sięgają w samo wnętrze naszego jestestwa. Dzieje się tak również wtedy, gdy obumiera w nas wiara, nadzieja i miłość, gdy tracimy zaufanie do Boga i ludzi, gdy zwątpienie podważa sam sens istnienia. Ciągle spotykamy takich ludzi także za naszych dni. Trzeba ich rozumieć. To również cząstka naszego własnego życia, które zdaje się nikogo nie oszczędzać. Wszyscy uczymy się dojrzałości w wierze pośród niepewności i godzin wątpliwości. Czyżby także nasza wiara i nadzieja musiały ciągle obumierać i odżywać na nowo? Taki jest odwieczny problem z istnieniem i pojmowaniem Boga. Wiele naszych o Nim wyobrażeń i przekonań musi się rozpaść, aby mogła zrodzić się religijność głębsza i dojrzalsza (s. 56).
Tak więc śmierć nie jest jedynie odległym wydarzeniem u kresu naszego życia. Jest rzeczywistością stale obecną nie tylko wokół nas, ale takż...
Rozwiń ZwińNasze Kościoły długo wychowywały nas do podziałów. Nadszedł czas, by starały się wychowywać do jedności. Może nawiedza nas pytanie, czy my się w ogóle jeszcze nadajemy do jedności, tak rozbici i nadal nie pojednani, choć od czasu do czasu gromadziliśmy się na wspólnej modlitwie. Myślimy tak, bo wychowywano nas do podziału, do oddzielania się, do stawiania barier. I kryjemy się w tłumie wierzących. Powiadasz: nie ponoszę odpowiedzialności za podział. Uspokajamy się, ty i ja. Niech inni decydują, czy do zjednoczenia dojdzie i kiedy ma to nastąpić. Ja nie mogę. Czy naprawdę nie możesz nic? A stan schizmy i rozdzielenia we własnym sercu? To jest twój teren! Podział przebiega przez nasze wnętrza. Ten podział tkwi w nas. Pole serca staje się polem podziału. I każdy z nas ma swój udział w podtrzymywaniu podziału, rozbicia, schizmy, rozdarcia. Nie ma innego wyjścia, jak tylko zacząć przezwyciężać stan schizmy najpierw w sobie samym. Powiększajmy krąg jedności! Powiększajmy grono ludzi wewnętrznie wolnych od podziału. Trzeba przezwyciężyć stan schizmy i rozdarcia w sobie. Pamiętasz słowa o Chrystusie, który „w sobie zadał śmierć wrogości”? (Ef 2, 16). W sobie najpierw! Tak powiedziano o Nim. Trzeba zadać śmierć stanowi podziału najpierw w sobie samym (s. 12-13).
Nasze Kościoły długo wychowywały nas do podziałów. Nadszedł czas, by starały się wychowywać do jedności. Może nawiedza nas pytanie, czy my s...
Rozwiń Zwiń