Jesteśmy społecznością, która kocha książki

O "Wilku z Wall Street" napisano już wiele, więcej jednak o filmie niż książce. To jedna z niewielu historii, które doczekały się ekranizacji, a które najpierw widziałam w kinie, dopiero potem na papierze. Nie jest arcydziełem, jednak mimo to myślę, że warto ją przeczytać. Miłośnikom kina Martina Scorsese polecić ją można śmiało dla skonfrontowania obrazu głównej postaci w filmie i książce, a tym, którzy "Wilka z Wall Street" na ekranie nie widzieli - dla poznania Jordana Belforta, jego świata, jego radości i zmartwień. Autor bardzo umiejętnie wciąga czytelnika w brokerski wir na Wall Street, tak bardzo przeciętnemu człowiekowi odległy, a jednak podczas lektury zaskakująco bliski. Nie przebiera w słowach, ale też pozwala sobie na komizm. Bardzo przyjemna książka, w sam raz na wolne chwile.

O "Wilku z Wall Street" napisano już wiele, więcej jednak o filmie niż książce. To jedna z niewielu historii, które doczekały się ekranizacji, a które najpierw widziałam w kinie, dopiero potem na papierze. Nie jest arcydziełem, jednak mimo to myślę, że warto ją przeczytać. Miłośnikom kina Martina Scorsese polecić ją można śmiało dla skonfrontowania obrazu głównej postaci w...

To pierwsze moje spotkanie z Henningiem Mankellem, ale z pewnością nie ostatnie. Co mnie ujęło w Kurcie Wallanderze, to że nie dąży do zostania superbohaterem. Jest zwyczajnym policjantem, choć obdarzonym sporą intuicją, która jednak często go zawodzi. Nie rozwiązuje swoich spraw sam, podoba mi się, że angażuje cały zespół w śledztwo. A co do całej powieści - zaskakujący koniec, to na pewno. Spodziewałam się nieco żywszej akcji, ale nie skreślam Mankella za rozwlekłą końcówkę, acz - co trzeba przyznać - niespodziewaną. Na pewno nie była to jednorazowa przygoda z Kurtem Wallanderem i już niedługo wrócę do twórczości Henninga Mankella, bo początek jest bardzo obiecujący.

To pierwsze moje spotkanie z Henningiem Mankellem, ale z pewnością nie ostatnie. Co mnie ujęło w Kurcie Wallanderze, to że nie dąży do zostania superbohaterem. Jest zwyczajnym policjantem, choć obdarzonym sporą intuicją, która jednak często go zawodzi. Nie rozwiązuje swoich spraw sam, podoba mi się, że angażuje cały zespół w śledztwo. A co do całej powieści - zaskakujący...

Muszę przyznać, że czwarte już spotkanie z Harrym Hole okazało się niewypałem. Po "Człowieku nietoperzu" (jako pierwszej powieści cyklu) spodziewałam się jeszcze lepszego warsztatu pisarskiego, tymczasem spotkałam się z dziełem, co do którego odniosłam wrażenie, że zostało napisane nieco na siłę. Dosyć przewidywalne zakończenie, przynajmniej dla mnie. W tej odsłonie Jo Nesbo nie trzymał w napięciu tak jak w swojej pierwszej książce. Zabrakło zwrotu akcji, zabrakło tego czegoś, co trzyma czytelnika przy książce do końca, co nie pozwala zrobić sobie przerwy w czytaniu. Mimo to uważam, że gdy już postanowi się przebrnąć przez wszystkie dzieła Norwega należy przeczytać także to. Chociażby po to, by lepiej poznać Harry'ego Hole.

Muszę przyznać, że czwarte już spotkanie z Harrym Hole okazało się niewypałem. Po "Człowieku nietoperzu" (jako pierwszej powieści cyklu) spodziewałam się jeszcze lepszego warsztatu pisarskiego, tymczasem spotkałam się z dziełem, co do którego odniosłam wrażenie, że zostało napisane nieco na siłę. Dosyć przewidywalne zakończenie, przynajmniej dla mnie. W tej odsłonie Jo...