-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-06-30
2021-07-03
Cotton Malone - tropiciel starożytnych tajemnic i spisków nie ma sobie równych. Drugi tom jego przygód wydaje się lepszy od poprzedniego. Historia jest bardziej zagmatwana, dzieje się równolegle w kilku miejscach na świecie, angażując także przyjaciół Malone'a, a on sam musi odpłacić pięknym za nadobne za uprowadzenie własnego syna.
Mamy zatem płaszczyznę historyczną - chodzi o odnalezienie legendarnej biblioteki założonej niegdyś w Aleksandrii przez Ptolemeuszy i promieniującej na cały świat w epoce hellenistycznej. Tu Cotton prowadzi nas przez Anglię, Portugalię i półwysep Synaj. Zmieniają się wnętrza, krajobrazy i klimaty. Biblioteka, co ważne, zawiera manuskrypty z oryginalnymi tekstami Starego Testamentu weryfikującymi powszechne przekonanie o lokalizacji Ziemi Świętej na terenie Palestyny. Naturalnie hipoteza ta należy do gatunku historical fiction, aczkolwiek są na tym świecie badacze, którzy się do niej przychylają. Gdzie zatem miałaby istnieć ojczyzna Żydów? To już musicie poczytać, łącznie z posłowiem pisarza.
W płaszczyźnie politycznej, rozgrywanej w Waszyngtonie i Camp David, dawna szefowa Cottona - Stephanie Nelle - uwikłana zostaje w niecną grę wywiadowczą, w której zaangażowane są USA, Arabia Saudyjska i Izrael, pozostającą w związku z akcją Cottona i zasobami Biblioteki Aleksandryjskiej. Polityki jest dużo, a laikom trudno będzie przez długi czas uchwycić, kto jest tym prawomyślnym, a kto zdrajcą czyhającym na życie prezydenta USA.
Wreszcie Wiedeń i Zakon Złotego Runa. Tajne, ale wszechmocne z uwagi na posiadane zasoby, bractwo prowadzące własną grę nastawioną na wielkie zyski finansowe. Istnieje ono naprawdę pod taką samą nazwą, ale z całkowicie odmiennymi celami i sposobem działania.
"Zagadka aleksandryjska" to znowu klasyczne połączenie weryfikowalnej i potwierdzonej źródłowo wiedzy historycznej z całkowitą fikcją literacką.
Dla wielbicieli osiągnięć naukowych epoki hellenistycznej, dynastii Ptolemeuszy w Egipcie, pasjonatów historii Izraela, dzieł św. Hieronima i Augustyna, a nawet znawców malarstwa Poussina, którego obraz miał swój udział w rozwikłaniu zagadki, będzie to lektura interesująca i intrygująca zarazem.
Seria jest naprawdę świetna. Akcja płynie szybko, a powtórzenia nie pojawiają się już wcale (co denerwowało w części pierwszej). Dobrze wykreowani bohaterowie. Hipokryzja, perfidia, zdrada, pęd do pieniędzy, władzy i zysków - to zawsze towar chwytliwy w literaturze. Tomisko wielkie - 520 stron - ale mnóstwo wiedzy, sensacji, rewolucyjnych teorii i znakomitych opisów pięknych zabytków tworzy razem niepowtarzalny klimat.
Lektura w sam raz na wakacje.
Cotton Malone - tropiciel starożytnych tajemnic i spisków nie ma sobie równych. Drugi tom jego przygód wydaje się lepszy od poprzedniego. Historia jest bardziej zagmatwana, dzieje się równolegle w kilku miejscach na świecie, angażując także przyjaciół Malone'a, a on sam musi odpłacić pięknym za nadobne za uprowadzenie własnego syna.
Mamy zatem płaszczyznę historyczną -...
2021-07-25
Po krótkiej przerwie wróciłam do serii o Cottonie Malone. Przewidywałam, że kolejny tom nie ucieknie od utartych schematów - historia pomieszana z fikcją, egzotyczne wędrówki, sporo morderstw i eksplozji, a na koniec odkrycia na miarę wieków. Nie myliłam się. Antykwariusz z Kopenhagi, a wcześniej agent amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, podobnie jak poprzednio, niejako wbrew sobie, zostaje uwikłany w kolejną starożytną zagadkę. Tym razem ma ona jednak bardzo poważne powiązania ze światem wielkiej polityki.
Steve Berry w każdym tomie bazuje na nierozwiązanych do końca i niewyjaśnionych w całości historycznych wydarzeniach, które obrosły wielowiekowymi legendami, a tysiące badaczy i poszukiwaczy na przestrzeni wieków walczyło bezskutecznie o splendor ich odkrywców. "Wenecka intryga", wbrew tytułowi, skupia się na zagadce dotyczącej lokalizacji grobu Aleksandra Wielkiego. Po dodaniu do tego mnóstwa atrakcyjnej fikcji i powiązaniu z połowicznie fikcyjną sytuacją geopolityczną wyszedł niezły, choć przyznaję, mało realny, miszmasz.
I tak za autorem wędrujemy przez uliczki i katedry Wenecji, przyglądając się tajemniczej Lidze Weneckiej, by potem zacumować na dłużej w Republice Środkowoazjatyckiej. Kraj, jakiego próżno szukać dziś na mapie, ma być połączeniem byłych republik radzieckich m.in. Kazachstanu, Kirgistanu czy Turkmenistanu. Tak, to tereny, które niegdyś zdobywał słynny Macedończyk, a obecna premier tego kraju pozostaje jego wielką admiratorką. Chociaż rozkochana w kulturze i tradycji starożytnej Grecji, owładnięta obsesją dorównania w czynach Aleksandrowi, jest bezwzględnym tyranem, zwalczającym opozycję skrytobójczym mordami i planującym podbój Iranu, Pakistanu i Indii z użyciem broni biologicznej!
Dostajemy mieszankę wybuchową będącą połączeniem starożytnej historii o życiu i podbojach Aleksandra, wiedzy medycznej na temat wirusów, a nawet niezłe studium władzy autorytarnej. Przy tym wartką akcję, ciekawie opisane miejsca i krajobrazy, bohaterskie wyczyny agentów.
Gdyby usunąć z tego 1/4 treści - byłoby genialnie. Niestety po czterystu stronach czytania następuje lekkie przesycenie i liczymy strony do końca.
Dlatego, chociaż jak na miłośnika historii i sensacji przystało, zamierzam czytać serię dalej, to, moim zdaniem, jeden tom na miesiąc, będzie wystarczający.
Fanom starożytności i agenta Bonda polecam gorąco.
Po krótkiej przerwie wróciłam do serii o Cottonie Malone. Przewidywałam, że kolejny tom nie ucieknie od utartych schematów - historia pomieszana z fikcją, egzotyczne wędrówki, sporo morderstw i eksplozji, a na koniec odkrycia na miarę wieków. Nie myliłam się. Antykwariusz z Kopenhagi, a wcześniej agent amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, podobnie jak poprzednio,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Seria nadająca się w sam raz na wakacje. Cotton Malone - kiedyś znany agent, teraz antykwariusz z Kopenhagi - na tropie nierozwiązanych światowych zagadek to bohater na miarę dawnego polskiego Pana Samochodzika. Może to nieco infantylne porównanie, ale obaj, mimo wszystko, buszują po starych zamczyskach, opactwach i archiwach, by odkryć legendarne skarby zakonu templariuszy.
Samochodzik robi to jednak absolutnie bez przemocy. Steve Berry nie pokazuje aż tak sielankowej przygody. To zdecydowanie bajka dla dorosłych. A Wielkie Dziedzictwo templariuszy nie zawiera jedynie skarbów, ale i pamiątki materialne i pisane, które burzą pojmowanie podstawowych dogmatów religii chrześcijańskiej (lecz to oczywiście fikcja).
W tej historii, przyznam, nieco przydługiej, bo liczącej 550 stron drobnym drukiem, są i prawdy historyczne i literackie wymysły. Dobra mieszanka dla wszystkich, którzy uwielbiają epokę średniowiecza ze wszystkim, co sobą reprezentuje: wspaniałą architekturą, kulturą rycerską doby krucjat, ale też herezjami, wielką schizmą i torturami inkwizycji. Dobre także dla każdego, kto lubi poważną przygodę, połączoną z odkrywaniem wielowiekowych tajemnic, morderstwami i czarnymi charakterami, rozgrywającą się w pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych wnętrzach.
Podstawowa wada: zbyt wiele stron, trochę powtórzeń, nierówne tempo akcji.
Reszta to rewelacja! Nie będzie dziesiątki, ale seria z amerykańsko-duńskim antykwariuszem jest mocno obiecująca.
Już zabieram się za "Zagadkę aleksandryjską" z tą satysfakcją, że w końcu wakacje i lektury nikt i nic mi już nie przerwie:))
Polecam wszystkim, którzy nie czytali.
Seria nadająca się w sam raz na wakacje. Cotton Malone - kiedyś znany agent, teraz antykwariusz z Kopenhagi - na tropie nierozwiązanych światowych zagadek to bohater na miarę dawnego polskiego Pana Samochodzika. Może to nieco infantylne porównanie, ale obaj, mimo wszystko, buszują po starych zamczyskach, opactwach i archiwach, by odkryć legendarne skarby zakonu...
więcej Pokaż mimo to