Martosława

Profil użytkownika: Martosława

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
179
Przeczytanych
książek
251
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
7
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Zapewne większość z Was słyszała o Ostatniej Spowiedzi, ponieważ swego czasu było o niej głośno. Ja swój egzemplarz wygrałam na fanpage'u OS. Kiedy przyszedł od razu zabrałam się do czytania, ale jakoś nie mogłam się na nim skupić. Mijały dni... tygodnie... skończyłam czytać to co aktualnie czytałam, zebrałam się w sobie i po trzech tygodniach od otrzymania książki zaczęłam czytać. Ponownie.

"I oto jestem."

W pierwszym rozdziale poznajemy główną bohaterkę - Ally i jej krótką historię miłosną. W drugim zaś poznajemy divę - gwiazdę muzyki, bożyszcze nastolatek, uroczego Bradina, który pragnie uciec od poparanej rzeczywistości, koncertów, fanek
i autografów.


"Bo nigdy nie pozwolę wam patrzeć na mój upadek."

Przez spóźniony lot samolotu Ally i Bradin jako jedyni utknęli na lotnisku, przypadkiem wpadają na siebie, Brad pożycza Al zapalniczkę i zaczynają ze sobą rozmawiać. Mija kilka godzin a dziewczyna dalej nie rozpoznaje muzyka. Nie ma pojęcia kim jest chłopak, nigdy wcześniej o nim nie słyszała i nie zna jego twórczości. Brad wykorzystuje tą okazję jako miłą odskocznię od rozwrzeszczanych małolat i postanawia ciągnąć te znajomość jako Bradin - operator dźwięku, a nie Bradin - wokalista Bitter Grace, idol nastolatek.
Nastaje ranek - czas pożegnań, chłopak pod wpływem impulsu sofa się spod bramek biegnie za Ally i prosi ją
o numer. Dziewczyna zawiera z nim umowę...

"To trochę tak, jakbyś nakręcił pozytywkę, Bradin. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Lecz inni mówią, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii."

Mija kilka dni, życie Ally toczy się dalej. Pewnego wieczoru zupełnie niespodziewanie dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego. Nie posiada się z radości kiedy owym nieznajomym okazuje się Brade - naprawdę wyjątkowy chłopak.
Ally jeszcze nie wie jak wyjątkowa stanie się ich znajomość, jak potoczą się ich losy i, że jej życie już niedługo wywróci się do góry nogami.

"Brade... czy ty wiesz która jest godzina?"

Zaczęło się od esemesów, które ciągnęły się w nieskończoność - on wyczekiwał późnych godzin, ona przyłapywała się na tym,że nie rozstaje się z telefonem. a zerkanie na niego stało się nerwicą natręctw. Po pewnym czasie esemesy już nie wystarczają, teraz oboje wyczekują na chwile kiedy usłyszą się w słuchawce. Jedno staje się nieodzownym elementem życia drugiego.
Mówią sobie o wszystkim i z czasem nabierają do siebie większego zaufania. Ally jako osoba nieufna, bojąca się odrzucenia i zranienia stara się trzymać chłopaka trochę na dystans i nie pozwala mu się ze sobą zobaczyć. Bradin jednak nie wytrzymuje - ignoruje jej zakaz i przyjeżdża do Lyonu. To spotkanie to najwspanialsze chwile jakie spędzili ze sobą od czasu rozstania na lotnisku. Ich relacja staje się jeszcze bliższa, dziewczyna coraz bardziej wątpi w swój związek z Christophem - dużo starszym od siebie, nudnym mężczyzną z którym jest przez swoją matkę -
z obowiązku. Bradin ją pociąga, ale ona nie chce się do tego przyznać przed samą sobą.

"Ich liebe dich."

Znajomość kochanków wiele razy zostaje wystawiona na próbę, jednak najcięższe chwile przeżywają, kiedy Bred postanawia wyznać Ally prawdę. Dziewczyna opacznie rozumie jego słowa i zrywa znajomość. Chłopak rozpaczliwie próbuje to naprawić, ale sam tak do końca nie wie co się stało, uświadamia mu to jego starszy brat Tom Bradin ryzykując swoją karierę jedzie do Ally aby jej wszystko wytłumaczyć...

"To trochę tak, jakbyś nakręcił pozytywkę, Tom. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Jednak pierwszy raz myślę, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii."

Po sprostowaniu sprawy dziewczyna dalej nie chce znać muzyka. Wydaje się, że to już koniec romansu...
Ale po wielu wylanych łzach przekleństwach i tęsknocie pojawia się Katherine - matka braci, która wciela w życie swój plan pogodzenia naszej pary. W tym momencie poznajemy również Sebastiana, który swoją wizytą
w mieszkaniu Ally przyczyni się do uratowania 'związku' z Bradinem, ale też nieświadomie (a może świadomie?) sprowadzi na parę kłopoty i trochę nieprzyjemności.

"Znowu zatrzaśnięto przed nią gęste szczebelki klatki, klatki jej życia"

W życiu Ally następuje przełom i staję się wreszcie wolna, ale co to daje, jeśli jest tak bardzo niepewna swoich uczuć?
Dziewczyna smakuje trochę życia gwiazdy, poznaje chłopaków z zespołu, jest traktowana z szacunkiem a Brad na każdym kroku stara się jej udowodnić swoją miłość, stara się zatrzymać ją przy sobie i sprawić aby Jej miłość do niego była czysta - bez jakichkolwiek wątpliwości.

"Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie..."

Miłość jaką Bradin darzy Ally jest wspaniała i niejedna dziewczyna chciałaby kiedyś znaleźć takiego faceta. Powieść jest napisana prosto i lekko. Z początku obawiałam się języka jako, że jest to jednak powieść z początku pisana na blogu, ale i tu się nie zawiodłam. Dialogi są prawdziwe i nie przesadzone, a i pośmiać się czasami można.

"Nie pokazałeś mi dziś gwiazd, Brade... tylko wiarę..."

Wiele autorów na końcu książki zamieszcza piosenki jakie go inspirowały, towarzyszyły mu w procesie tworzenia, jednak pierwszy raz spotkałam się z tytułami zamieszczonymi pomiędzy akapitami. Jest to fajne dopełnienie treści
i pomaga nam lepiej się wczuć w nastrój danej chwili.

"Bo gdy mówi serce, muzyka milknie, a słowa bledną"

Przeczytanie książki zajęło mi 3 dni, a ściślej mówiąc dwie noce i trochę. Chłonęłam każde słowo i nie mogłam się oderwać chociaż na chwile. Cały czas obiecywałam sobie 'jeszcze jeden akapit, jeszcze jeden...' i tak mijały minuty, godziny a na zegarku dochodziła już 4 rano... książka niczym magnes przyciągała mnie do siebie i spędzała sen
z powie. Mało jest takich książek które zachwyciły mnie prawie w 100%, a tak niewątpliwie się do takich zalicza. Jeśli chodzi o postacie, to poznajemy je na tyle dobrze, że nie czujemy niedosytu. Od początku możemy polubić Bradina za jego urodę i uczucia jakimi darzy Ally; Toma za szczerość i braterską miłość; Roberta i Anthonego - basistę i perkusistę Bitter Grace za poczucie humoru; Ally - za to iż pomimo, że nie określić się w uczuciach do Brada, w głębi serca wie, że go kocha, no i Sebastiana za ... nie, tego gościa stanowczo nie lubię :P

"Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie..."

Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, nie było to jedno z tych słodkopierdzących zakończeń, ani łzawych rozstań kiedy to każdy z bohaterów idzie w swoją stronę ... to zupełnie coś innego. Zakończenie sprawia, że tysiące osób, które przeczytało już ostatnią spowiedź, czeka z niecierpliwością na kolejny tom i nawet jeśli nie jest ich wielkim fanem, czeka ze zwykłej ciekawości.

"Jakby opętanym, nieprzytomnym wzrokiem Pearl śledziła twarze zgromadzonych kobiet, szukając tej jednej, tak znajomej, że rozpoznałaby ją wszędzie, a zarazem tak znienawidzonej, że nie chciała oglądać jej już nigdy więcej Żywej Przed jego oczami nie było publiczności, nie było fanek. Nie było okrzyków ani transparentów. Była ciemność. Coś jest nie tak Ja...ja nie wiem, co się dzieje W hali pełnej pisku fanek nikt nie usłyszał szalonego krzyku z głębi sali... Nieznajomy, dziwny odgłos tak bardzo nie pasował Ally była jedną z nich Prosił o ciebie... Twoje oczy błyszczą inaczej, kiedy płaczesz. Zacisnęła powieki i błagała. To nieprawda! NIEPRAWDA! Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie... Za miłość złożona z setek zdań i tysięcy słów."
"Ciąg dalszy nastąpi"

Zapewne większość z Was słyszała o Ostatniej Spowiedzi, ponieważ swego czasu było o niej głośno. Ja swój egzemplarz wygrałam na fanpage'u OS. Kiedy przyszedł od razu zabrałam się do czytania, ale jakoś nie mogłam się na nim skupić. Mijały dni... tygodnie... skończyłam czytać to co aktualnie czytałam, zebrałam się w sobie i po trzech tygodniach od otrzymania książki zaczęłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niechętnie sięgam po książki które mają więcej niż trzy - cztery części. Zazwyczaj właśnie w tym momencie autorom kończą się pomysły, a całość zdaje się być ciągnięta na siłę. Dlatego też, na każdy kolejny tom "Kronik Wardstone" czekam z pewnym niepokojem, zastanawiając się, czy nie podzielą losu innych serii. Jednak z radością mogę stwierdzić, że autor wyłamuje się z tego schematu, każda kolejna część trzyma wysoki poziom.

Książki opowiadają historię Thomasa Warda, który jest siódmym synem siódmego syna w nieprzerwanej linii męskiej; zostaje on wysłany do Stracharza Johna Gregorego w celu nauki obrony przed złem.
Tom jest poddawany wielu próbom w których musi się wykazać swoją wiedzą, doświadczeniem, umiejętnościami, odwagą i sprytem, czasami to wystarczy, a czasami musi liczyć na łut szczęścia. Młody stracharz poznaje co to jest prawdziwa przyjaźń, miłość, zdrada, poświęcenie, bezgraniczne zaufanie, tęsknota czy strata kogoś bliskiego.
Już po przeczytaniu pierwszej części mamy jako taki zarys całości, wiemy mniej więcej kto jest kim, jakie jest jego zadanie i jaką rolę odgrywa w życiu Toma. Wielką niewiadomą dla czytelnika jest mama Toma, która również odgrywa bardzo ważną role w życiu chłopaka i pomimo tego że w którejś części 'umiera' pozostawia wiele niewyjaśnionych zagadek które są kluczem do rozwiązania problemów młodego Stracharza i jego Mistrza.

Świetny klimat tworzy wciągająca, spójna fabuła i niebanalni bohaterowie. Język jest dość prosty, ale plastyczny, opisy oddziałują na wyobraźnię. Akcja jest wartka i bez zastojów, bardzo wciągająca. Autor potrafi zasiać w czytelniku niepewność i zmusić do zastanawiania się "co będzie dalej?".
Jak zwykle, książka przesycona jest mitologią i folklorem. Delaney z pozornie niepasujących do siebie elementów(mitologia celtycka łączona z grecką) stwarza naprawdę ciekawą, i co najważniejsze, spójną mieszankę. Przeglądając książki w księgarni niech was nie zniechęci grubość książki, wielkość literek, ani napis 10+. Tym, którzy jeszcze nie czytali 'Kronik Wardstone' mogę z czystym sumieniem polecić całą, naprawdę dobrą serię.

A dla tych którzy zamierzają sięgnąć po Kroniki lub już je przeczytali lub wolą ekranizację książek, jesienią 2013 do kin ma wejść ekranizacja pierwszej części, czyli "Siódmy syn". W głównej roli będziemy mogli zobaczyć cudownego Bena Barnesa znanego między innymi z roli Doriana Grey'a i Księcia Kaspiana. Ja osobiście nie mogę się doczekać i jestem ciekawa wizji scenarzystów i reżysera!

Niechętnie sięgam po książki które mają więcej niż trzy - cztery części. Zazwyczaj właśnie w tym momencie autorom kończą się pomysły, a całość zdaje się być ciągnięta na siłę. Dlatego też, na każdy kolejny tom "Kronik Wardstone" czekam z pewnym niepokojem, zastanawiając się, czy nie podzielą losu innych serii. Jednak z radością mogę stwierdzić, że autor wyłamuje się z tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Becca Fitzpatrick to autorka znanego i lubianego cyklu „Szeptem”, który zrobił niemałą furorę na świecie. Kiedy skończyłam czytać pierwszą część od razu pokochałam Patcha i Norę, następne części dosłownie pochłaniałam w jeden-dwa dni po ich otrzymaniu. Kiedy była wyznaczona data oficjalnej premiery 'Finale' odliczałam czas jaki muszę wytrzymać, dopóki długo wyczekiwana książka 'z ręki do ręki' nie przywędruje do mnie. Wstyd się przyznać (bo przecież tyle na nią czekałam!!!), ale długo odkładałam 'na potem' tą lekturę. Wreszcie w styczniu sięgnęłam po ostatnią część z mojej ukochanej serii. Nie powiem brak czasu, szkoła, lenistwo, lektury itp spowodowały, że czytanie 'Finale' szło mi niezwykle wolno - skończyłam je czytać dopiero przed majówką.

Miałam ciche nadzieję i się nie zawiodłam jeśli chodzi o emocjonujące wydarzenia, szybkie zwroty akcji, zaskakujące decyzje czy wzruszających momenty, autorka stworzyła opowieść przepełnioną zagadkami, tak jak to bywało we wcześniejszych tomach. Nowych, istotnych, postaci nie było wiele (może jedna?), ale za to dowiedzieliśmy się dużo o dotychczasowych bohaterach. Język jest prosty i łatwy w odbiorze

Więc czemu się tak z tym gramoliłam? Przyznam, że na początku treść mnie wciągnęła, spędziłam pół nocy z książką w ręku chłonąc słowo za słowem i oczekując na rozwinięcie akcji. Ale z rozdziału na rozdział, im bardziej zbliżała się wojna z Nefilamy, tym bardziej miałam dość Nory i jej głupich, lekkomyślnych, dziecinnych (tam można w nieskończoność) zachowań.
Im bliżej wojny tym bardziej Nora urządzała sceny rodem z przedszkola. Podejmowała głupie decyzje, ciągle zarzucała swojemu chłopakowi (miłości swojego życia!!!) zdrady, romanse i udawała dorosłą osobę która myśli, że poradzi sobie ze wszystkim - no po prostu zachowywała się jak dziecko i w pewnym momencie przydałby się ktoś, kto by nią mocno potrząsną i kazać obudzić. Ach, no i oczywiście po wybuchach zazdrości i awanturach wyznawali sobie miłość, rzucali się sobie w ramiona i już było po wszystkim, w trakcie tych jakże nie wymuszonych i nie wyssanych z palca awantur często też czytaliśmy bardzo rozbudowane dialogi w stylu 'Patch ja Cię kocham, nie okłamuj mnie!', 'Aniele też Cię kocham, robię to dla twojego dobra!' 'Patch!', 'Nora!', 'Patch!', 'Nora!' bla, bla, blah ...

Motywacją do skończenia tej książki był dla mnie nadchodzący weekend majowy i chęć powrotu do serii 'Pretty Little Liars', zebrałam się w sobie i przysiadłam na jedno popołudnie. Pomimo tych irytujących fragmentów, byłam strasznie ciekawa jak autorka zakończy serię, kto wygra wojnę no i czy Nora i Patch będą jednak/znowu razem. Kilka spraw w sumie nie zostało do końca wyjaśnionych a śmierć jednego z moich ulubionych bohaterów bardzo mnie wkurzyła(jak można było zabić Scotta Parnella, taką wspaniałą postać, nawet jeśli to była śmierć w imię jakiejś przysięgi złożonej pośmiertne ojcu Nory, w imię przyjaźni która była nie raz mocno wystawiona na próbę i nie ukrywam, że Nora dużo razy go wykorzystywała i w imię miłości - to jasne, że Scotty siusiaczek podkochiwał się w naszej Norze?!), ale nie powiem jestem usatysfakcjonowana z zakończenia - niby było banalne i łatwe do przewidzenia (I żyli długo i szczęśliwie), ale Becca zaskoczyła mnie jedną rzeczą i to bardzo, bardzo pozytywnie - detektyw Basso to jednak równy gość (może jednak bardziej pasuje stwierdzenie róny archanioł?), bo przecież spełnił największe marzenie Kochanków snute już od pierwszej części.
^.^

Becca Fitzpatrick to autorka znanego i lubianego cyklu „Szeptem”, który zrobił niemałą furorę na świecie. Kiedy skończyłam czytać pierwszą część od razu pokochałam Patcha i Norę, następne części dosłownie pochłaniałam w jeden-dwa dni po ich otrzymaniu. Kiedy była wyznaczona data oficjalnej premiery 'Finale' odliczałam czas jaki muszę wytrzymać, dopóki długo wyczekiwana...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Martosława

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Richelle Mead
Ocena książek:
7,5 / 10
38 książek
7 cykli
1717 fanów
Suzanne Collins
Ocena książek:
7,9 / 10
10 książek
3 cykle
3756 fanów
Cassandra Clare
Ocena książek:
7,6 / 10
72 książki
16 cykli
5562 fanów

Ulubione

Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
Katarzyna Berenika Miszczuk Ja, diablica Zobacz więcej
Katarzyna Berenika Miszczuk Ja, diablica Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
179
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
7
razy
W sumie
wystawione
169
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
851
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]