-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać342
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2016-06-04
2016-06-01
2016-06-01
2016-06-01
2014-01-26
Jedna z największych i najbardziej wnikliwych pozycji z filozofii nauki. Daję najwyższą ocenę, gdyż nie przebierając w słowach jest po prostu genialna. Autor obala panujący (nawet dziś!) obraz nauki jako kumulatywnego procesu odkryć i teorii. Przedstawia liczne przykłady ilustrujące rzeczywistość procesu poznania - mnóstwo błądzeń, fałszywe przekonania, wiara w autorytety... Ślepe zaułki, z których trzeba powrócić i szukać od nowa... ale również wielkie tryumfy, genialne pomysły i rozwiązania, kunsztowne teorie nie dające się obalić. Obowiązkowa lektura dla naukowców, jak również wszystkich osób zainteresowanych filozofią i historią nauki. Arcydzieło!
Jedna z największych i najbardziej wnikliwych pozycji z filozofii nauki. Daję najwyższą ocenę, gdyż nie przebierając w słowach jest po prostu genialna. Autor obala panujący (nawet dziś!) obraz nauki jako kumulatywnego procesu odkryć i teorii. Przedstawia liczne przykłady ilustrujące rzeczywistość procesu poznania - mnóstwo błądzeń, fałszywe przekonania, wiara w...
więcej mniej Pokaż mimo toSkąd tak wysoka moja ocena? Otóż, chociaż książka porywająca nie jest, idea samolubnego geny wydaje się być ostatnią (no, powiedzmy, że razem z fenotypem rozszerzonym) wielką ideą w biologii. Nauka teoretyczna to prawdziwa nauka. Synteza. Nie siedzenie w laboratorium i odkrywanie nowych genów wraz z ich funkcjami. Książka była (a właściwe nadal pozostaje) genialną odpowiedzią na mnóstwo niejasności doboru grupowego, a nawet pozwala na wgląd w bardziej elementarne zagadnienia, jak sama idea życia. Dlatego tak bardzo boli, że tak genialny umysł jak Dawkins, wkroczył na pole (m.in. w Bogu urojonym), gdzie jako naukowiec nie ma nic do roboty. Polecam gorąco wszystkim zainteresowanym biologią, zarówno specjalistów (biologów), jak wszystkim innym myślącym osobom. Jedynie myślącym, gdyż tylko ktoś zdolny do refleksji może nie znudzić się tą pozycją.
Skąd tak wysoka moja ocena? Otóż, chociaż książka porywająca nie jest, idea samolubnego geny wydaje się być ostatnią (no, powiedzmy, że razem z fenotypem rozszerzonym) wielką ideą w biologii. Nauka teoretyczna to prawdziwa nauka. Synteza. Nie siedzenie w laboratorium i odkrywanie nowych genów wraz z ich funkcjami. Książka była (a właściwe nadal pozostaje) genialną...
więcej mniej Pokaż mimo to
Odkrywca najstarszych biologicznych śladów na Ziemi dzieli się z czytelnikiem wiedzą i zachwytem początkami życia. Konstrukcja pozycji precyzyjnie przemyślana, z początku autor zapoznaje nas z historią badań paleobiologii prekambru, przechodzi przez (swoje!) okrycia stromatolitów z czertu Apex z Zachodniej Australii, by na końcu przedstawić (swój!) udział w poszukiwaniu życia na Marsie, kiedy to jako niezależny specjalista przyjrzał się meteorytowi AHL84001 zawierającemu rzekomo mikroskamieniałości. W cały ten przegląd zdarzeń zostają umiejętnie wplecione i zobrazowane podstawowe procesy biologiczne, a także założenia teorii ewolucji. Rzetelność zawartych informacji pozawala wręcz traktować tę książkę niemal jak podręcznik, a prosty język czyni ją niezwykle przystępną.
Odkrywca najstarszych biologicznych śladów na Ziemi dzieli się z czytelnikiem wiedzą i zachwytem początkami życia. Konstrukcja pozycji precyzyjnie przemyślana, z początku autor zapoznaje nas z historią badań paleobiologii prekambru, przechodzi przez (swoje!) okrycia stromatolitów z czertu Apex z Zachodniej Australii, by na końcu przedstawić (swój!) udział w poszukiwaniu...
więcej Pokaż mimo to