rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Już myślałam, że mój ukochany Wrocław nie doczeka się swojego bohatera, który by mnie uwiódł swoją osobowością tak mocno jak Mock na samym początku. Ale się doczekałam. Mam wielki sentyment do tego miasta i tutaj ono jest. Bardzo jest - to znaczy, czuje się je w każdej scenie. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko zapachów potraw konsumowanych przez bohaterów. Zagadki (tak - zagadki - bo ta książka to 4 opowiadania, każde z inną zagadką) skonstruowane w sposób przemyślany, precyzyjny i dokładny. W jednym miejscu autorowi udało się zakoczyć mnie kompletnie, co tym bardziej podnosi moją ocenę całości. Generalnie im dalej w treść tym lepiej. Już się nie mogę doczekać kolejnych, a jeśli p. Andrzej się będzie przykładał do nich tak samo jak do pierwszej to na stałe zagości na mojej półce, a ja wybredna jestem :-D

Już myślałam, że mój ukochany Wrocław nie doczeka się swojego bohatera, który by mnie uwiódł swoją osobowością tak mocno jak Mock na samym początku. Ale się doczekałam. Mam wielki sentyment do tego miasta i tutaj ono jest. Bardzo jest - to znaczy, czuje się je w każdej scenie. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko zapachów potraw konsumowanych przez bohaterów. Zagadki (tak -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka, świetny kryminał, świetna zagadka. Choć nie jestem miłośniczką kryminałów rozgrywających się współcześnie i po tę książkę sięgnęłam trochę bez przekonania, to z kartki na kartkę coraz bardziej przekonywałam się do tego, że to była dobra decyzja. Bardzo mi się podobał pomysł na zagadkę, a dokładniej na jej rozwiązanie bo dowodzi to tylko tego, że autor bardzo starannie się do stworzenia książki przygotował. To widać. I bardzo dobrze bo na półce czekają kolejne dwie książki z serii.

Oglądałam gdzieś niedawno ekranizację - kompletna porażka. Pomimo głównych wątków tych samyuch całość jednak zupełnie inna.

Świetna książka, świetny kryminał, świetna zagadka. Choć nie jestem miłośniczką kryminałów rozgrywających się współcześnie i po tę książkę sięgnęłam trochę bez przekonania, to z kartki na kartkę coraz bardziej przekonywałam się do tego, że to była dobra decyzja. Bardzo mi się podobał pomysł na zagadkę, a dokładniej na jej rozwiązanie bo dowodzi to tylko tego, że autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prozę p. Marka polubiłam od pierwszego wydania "Śmierci w Breslau" (jeszcze z Wyd. Dolnośląskiego), ale obecnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z książki na książkę jakość wykonania opada. Gdzieś czytałam, że autor treści przez siebie stworzone czyta tylko raz. Rano, przed przystąpieniem do dalszej pracy. Jeśli czytelnika się szanuje, to chyba trochę za mało, aby osiągnąć ideał. Ale może ja się nie znam? Wszak ja tylko piszę pisma urzędowe.

Popielski mnie do siebie nie bardzo przekonał już na bardzo wczesnym etapie, bo wydawał mi się zbyt oczywistą kalką Mocka. Trochę z rozpędu, trochę z przyzwuczajenia kupuję i czytam kolejne pozycje o nim, ale Arena Szczurów mnie mocno zawiodła. Wiem, że to miała byc ostatnia książka z tym bohaterem, ale spodziewałam się większych emocji. Więcej kryminału w kryminale. Właśnie - martwi mnie to, że autor odchodzi coraz bardziej od kryminału i treści jakie książki takiego gatunku mieć powinny. Wszak od doskonałych kryminałów zaczynał. Tutaj intrygi kryminalnej (bo trudno to nawet nazwać zagadką) jest tyle co w dłuższym artykule z przedwojennego pisma "Tajny Detektyw". Tak być chyba nie powinno. Strasznie szkoda, bo liczyłam na znacznie więcej. Z tym większą nadzieją czekam więc na kolejne pozycje p. Marka.

Prozę p. Marka polubiłam od pierwszego wydania "Śmierci w Breslau" (jeszcze z Wyd. Dolnośląskiego), ale obecnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z książki na książkę jakość wykonania opada. Gdzieś czytałam, że autor treści przez siebie stworzone czyta tylko raz. Rano, przed przystąpieniem do dalszej pracy. Jeśli czytelnika się szanuje, to chyba trochę za mało, aby osiągnąć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzuma podobała mi się mniej niż "Śmierć w Breslau", ale też nie mogę złego słowa powiedzieć. Ciekawei skomponowana intryga i Breslau w tle mnie
uwiodły już dawno. Mock walczy ze złem znanymi swoimi metodami. Ja pewnie bym śledztwo poprowadziła inaczej, ale na tym polega zaleta tej książki. Można się z nim nie zgadzać, ale trudno bohaterowi odmówić uroku (troszkę słonia w składzie porcelany). Mnie, zarówno autor jak i stworzony przez niego policjant kupili.

Dzuma podobała mi się mniej niż "Śmierć w Breslau", ale też nie mogę złego słowa powiedzieć. Ciekawei skomponowana intryga i Breslau w tle mnie
uwiodły już dawno. Mock walczy ze złem znanymi swoimi metodami. Ja pewnie bym śledztwo poprowadziła inaczej, ale na tym polega zaleta tej książki. Można się z nim nie zgadzać, ale trudno bohaterowi odmówić uroku (troszkę słonia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka p. Marka mnie urzekła. Czytałam ją jeszcze w pierwszym wydaniu z wyd. dolnośląskiego, ale się zczytała i rozpadła. Teraz mam nowe, ze Znaku w twardej oprawie i bardzo czeszy moje oczy gdy na nie spojrzę. Zawartość można powiedzieć, że spowodowała u mnie zainteresowanie kryminałem retro. Od tej książki się zaczęło, więc być może moja ocena będzie nieadekwatna. Generalnie jednak bardzo cenię tę dbałość o szczegóły, wiele ich z życia codziennego miasta sprzed lat ale też i za fantastycznie zbudowaną zagadkę, która została w komponowana w sposób mistrzowski w inne wątki. Bardzo gorąco polecam

Pierwsza książka p. Marka mnie urzekła. Czytałam ją jeszcze w pierwszym wydaniu z wyd. dolnośląskiego, ale się zczytała i rozpadła. Teraz mam nowe, ze Znaku w twardej oprawie i bardzo czeszy moje oczy gdy na nie spojrzę. Zawartość można powiedzieć, że spowodowała u mnie zainteresowanie kryminałem retro. Od tej książki się zaczęło, więc być może moja ocena będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo fajny kryminał retro a ja lubię takie chyba w każdym wydaniu. Sprawnie poprowadzone wątki, dużo szczegółów przedwojennego życia codziennego i zakończenie, które mnie zaskoczyło. Wiele więcej do szczęścia nie potrzeba. Moją uwagę ze kilka razy zwróciły powtórzenia, które denerwują. Nie wiem czy to redakcja odpuściła, czy to autor, ale mnie to zburzyło obraz ideału.
Poza tym gorąco polecam. Można się zakochać w bohaterze :-)

Bardzo fajny kryminał retro a ja lubię takie chyba w każdym wydaniu. Sprawnie poprowadzone wątki, dużo szczegółów przedwojennego życia codziennego i zakończenie, które mnie zaskoczyło. Wiele więcej do szczęścia nie potrzeba. Moją uwagę ze kilka razy zwróciły powtórzenia, które denerwują. Nie wiem czy to redakcja odpuściła, czy to autor, ale mnie to zburzyło obraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię Wrońskiego bo ma ten dar przekonywania do siebie od pierwszej strony. Tak też było i tym razem, choć przyznam szczerze, że w pewnym momencie się pogubiłam. To znaczy chyba za dużo na raz wątków albo bohaterów się pojawiło na raz i zgłupiałam. Ale ja blondynka jestem więc może to moja wina? :-D
Generalnie czyta się bardzo dobrze, bardzo mi się podoba dawny Lublin, więc z chęcią bym się tam wybrała aby zobaczyć czy coś z opisywanych miejsc pozostało do dzisiaj.
Intryga troszkę siermiężna. Bardziej mi się podobało "Kino Venus" czy "Kwestja krwi", ale to moja subiektywna ocena, co w efekcie wcale nie znaczy, że nie warto przeczytać, bo warto

Lubię Wrońskiego bo ma ten dar przekonywania do siebie od pierwszej strony. Tak też było i tym razem, choć przyznam szczerze, że w pewnym momencie się pogubiłam. To znaczy chyba za dużo na raz wątków albo bohaterów się pojawiło na raz i zgłupiałam. Ale ja blondynka jestem więc może to moja wina? :-D
Generalnie czyta się bardzo dobrze, bardzo mi się podoba dawny Lublin, więc...

więcej Pokaż mimo to