Opinie użytkownika
Już myślałam, że mój ukochany Wrocław nie doczeka się swojego bohatera, który by mnie uwiódł swoją osobowością tak mocno jak Mock na samym początku. Ale się doczekałam. Mam wielki sentyment do tego miasta i tutaj ono jest. Bardzo jest - to znaczy, czuje się je w każdej scenie. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko zapachów potraw konsumowanych przez bohaterów. Zagadki (tak -...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka, świetny kryminał, świetna zagadka. Choć nie jestem miłośniczką kryminałów rozgrywających się współcześnie i po tę książkę sięgnęłam trochę bez przekonania, to z kartki na kartkę coraz bardziej przekonywałam się do tego, że to była dobra decyzja. Bardzo mi się podobał pomysł na zagadkę, a dokładniej na jej rozwiązanie bo dowodzi to tylko tego, że autor...
więcej Pokaż mimo toProzę p. Marka polubiłam od pierwszego wydania "Śmierci w Breslau" (jeszcze z Wyd. Dolnośląskiego), ale obecnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z książki na książkę jakość wykonania opada. Gdzieś czytałam, że autor treści przez siebie stworzone czyta tylko raz. Rano, przed przystąpieniem do dalszej pracy. Jeśli czytelnika się szanuje, to chyba trochę za mało, aby osiągnąć...
więcej Pokaż mimo to
Dzuma podobała mi się mniej niż "Śmierć w Breslau", ale też nie mogę złego słowa powiedzieć. Ciekawei skomponowana intryga i Breslau w tle mnie
uwiodły już dawno. Mock walczy ze złem znanymi swoimi metodami. Ja pewnie bym śledztwo poprowadziła inaczej, ale na tym polega zaleta tej książki. Można się z nim nie zgadzać, ale trudno bohaterowi odmówić uroku (troszkę słonia w...
Pierwsza książka p. Marka mnie urzekła. Czytałam ją jeszcze w pierwszym wydaniu z wyd. dolnośląskiego, ale się zczytała i rozpadła. Teraz mam nowe, ze Znaku w twardej oprawie i bardzo czeszy moje oczy gdy na nie spojrzę. Zawartość można powiedzieć, że spowodowała u mnie zainteresowanie kryminałem retro. Od tej książki się zaczęło, więc być może moja ocena będzie...
więcej Pokaż mimo toBardzo fajny kryminał retro a ja lubię takie chyba w każdym wydaniu. Sprawnie poprowadzone wątki, dużo szczegółów przedwojennego życia codziennego i zakończenie, które mnie zaskoczyło. Wiele więcej do szczęścia nie potrzeba. Moją uwagę ze kilka razy zwróciły powtórzenia, które denerwują. Nie wiem czy to redakcja odpuściła, czy to autor, ale mnie to zburzyło obraz...
więcej Pokaż mimo to
Lubię Wrońskiego bo ma ten dar przekonywania do siebie od pierwszej strony. Tak też było i tym razem, choć przyznam szczerze, że w pewnym momencie się pogubiłam. To znaczy chyba za dużo na raz wątków albo bohaterów się pojawiło na raz i zgłupiałam. Ale ja blondynka jestem więc może to moja wina? :-D
Generalnie czyta się bardzo dobrze, bardzo mi się podoba dawny Lublin, więc...