Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Admirałowie Polskiej Floty. Od Mieszka I do Admirałów XXI wieku Henryk Mąka
Ocena 6,3
Recenzja Morze. Nasze morze

O polskiej flocie mówi się niewiele a historia jakoś często przemilcza dokonania Polaków na morzach i oceanach. O ile jeszcze czasem ktoś wspomni zwycięską bitwę pod Oliwą i jej bohatera Arenda Dickmana (jego historię spopularyzował Jacek Komuda w powieści „Galeony wojny”), to już inne...

Okładka książki Ostrze Joe Abercrombie
Ocena 7,7
Recenzja Nie będziesz sięgał na drugą stronę

Za każdym razem, gdy sięgam po pierwszy tom cyklu, o którym nie mam bladego pojęcia, autorstwa pisarza, o którym wiem równie niewiele, mam spory dylemat, czy na pewno chcę czytać daną książkę. Czy trafię na lekturę, która porwie mnie od pierwszej strony i będę z niecierpliwością...

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , ,

Mając w pamięci bardzo dobre wrażenia z lektury „Nocarza” Magdaleny Kozak, z przyjemnością, ale i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po jej najnowszą powieść. Spodziewałam się Urban Fantasy, gdzie pośród współczesnego świata – tytuł sugerował Warszawę pałętają się byty nierzeczywiste. „Minas Warsaw” w sporej mierze takie jest, choć nie zupełnie w sposób w jaki się spodziewałam.

Tym razem Magdalena Kozak porzuciła zupełnie wampiry znane z poprzednich powieści, tworząc świat będący mieszaniną współczesności i klasycznych realiów fantasy. Są w nim więc magowie i smoki, jest też rozkoszny Ameremon – wielki koci demon, będący jednym z członków, niezbędnej w klasycznej powieści fantastycznej, drużyny bohaterów. W fantastycznym świecie zanurzamy się w jakiś sposób podwójnie, gdyż z jednej strony jest on na bieżąco opisywany przez jednego z bohaterów, z drugiej zaś jego wpływ na powieściową rzeczywistość okazuje się nad wyraz realny.

Współczesność w „Minas Warsaw” to przede wszystkim postać Maćka, zwyczajnego administratora sieci komputerowych w miejskim urzędzie. Ma on nieszczęście, a może właśnie szczęście, znaleźć się w samym centrum wydarzeń, gdy na Pałacu Kultury i Nauki ląduje najprawdziwszy smok. Dość szybko jego losy splatają się z postacią Krzyśka – młodego agenta służb specjalnych, wysłanego z misją rozwiązania problemu.

Obaj bohaterowie skonstruowania są na zasadzie kontrastu. Sprawny i pewny siebie, ale obdarzony niezbyt bujną wyobraźnią Krzysiek jest dobrze zapowiadającym się agentem, przed którym kariera leży otworem. Maciek zaś to człowiek, którego określić można mianem nerda. Brak pewności siebie oraz wykonywanie pracy, której nie lubi rekompensuje sobie tworząc fantastyczne światy we własnej wyobraźni. W ramach podobnego kontrastu wykreowani zostali bohaterowie fantastycznego świata: Wędrowiec i Borosar, drobny złodziejaszek i nieudacznik oraz szef tajnych służb, niezwykle sprawny we władaniu bronią.

Bohaterowie to zdecydowanie mocny punkt opowieści, zwłaszcza gdy dodać Amaremona w roli etatowego pieszczocha. Kolejnym całkiem solidnym punktem jest fabuła i pomysł na to jak przenikają się światy. Wiążę się to oczywiście z kreacją rzeczywistości w „Minas Warsaw”, która tylko pozornie jest taka, jak ta nam znana. Niektóre sceny z kolei wydają się zupełnie z innej beczki. Taka zdała mi się scenka starcia bohaterów z grupką łysych chuliganów. Irytującym był też wątek warunkowania, przywodzący na myśl wspomnianego wcześniej „Nocarza”, choć nie zdziwiłoby mnie, gdyby posłużył za kanwę do rozwinięcia historii w kolejnym tomie.

Powieść czyta się bardzo dobrze, cechuje ją niezła dynamika, w której jednak nie zabrakło miejsca i czasu na wykreowanie i wyjaśnienie stworzonego świata. Język nie jest przesadnie skomplikowany, ale nie jest też rażąco prosty. Przewija się tu żargon typowy dla akcji w wykonaniu służb specjalnych, co nie dziwi, biorąc pod uwagę życiorys autorki. Na szczęście nie zdominował on powieści, nie przytłoczył wydarzeń i został podany tak, że jest zrozumiały, Pojawia się też tu nieco pojęć ściśle związanych z fantastyczną częścią świata, jednak ich znaczenia również bez problemu można się domyśleć.

„Minas Warsaw” to przyjemna lektura, przez którą mknie się szybko i sprawnie. Miejscami, zwłaszcza bliżej końca, zdarzały się pewne irytujące momenty, jednak nie rzutowały specjalnie na pozytywny odbiór całości. Magdalena Kozak po raz kolejny udowodniła, że świetnie jej wychodzi mieszanie światów i wprowadzanie do tego, który znamy elementów obcych i fantastycznych.

Mając w pamięci bardzo dobre wrażenia z lektury „Nocarza” Magdaleny Kozak, z przyjemnością, ale i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po jej najnowszą powieść. Spodziewałam się Urban Fantasy, gdzie pośród współczesnego świata – tytuł sugerował Warszawę pałętają się byty nierzeczywiste. „Minas Warsaw” w sporej mierze takie jest, choć nie zupełnie w sposób w jaki się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Krew. Medyczne i kulturowe aspekty na przestrzeni dziejów Marek Białokur, Karolina Ekes, Ryszard Polak, Marek Sikorski, Wojciech Ślusarczyk, Emilia Twarowska-Antczak, Jacek Woźny, praca zbiorowa
Ocena 7,0
Krew. Medyczne... Marek Białokur, Kar...

Na półkach: , , , ,

„Krew. Medyczne i kulturowe aspekty na przestrzeni dziejów” to dość ciekawa publikacja, choć z pewnością nawet w jednej dziesiątej nie wyczerpuje tematu. To zbiór artykułów i prac naukowych, dotyczących krwi. Stosunkowo niewielkie wymiary – znajdziemy tu raptem szesnaście prac, co biorąc pod uwagę ogrom poruszanej tematyki siłą rzeczy wyklucza możliwość pełnego jej ujęcia. Jakościowo testy są różne, od całkiem sensownych i wnoszących coś ciekawego, po dość absurdalne, z których niewiele wynika. Nieco mnie rozczarowała ta książka, liczyłam na coś odrobię bardziej konkretnego, lepiej doprecyzowanego i bardziej dopracowanego, tworzącego całość. Niemniej jednak jest to dość interesująca pozycja a i wiedzy też znajdziemy tu nie mało.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/krew-medyczne-i-kulturowe-aspekty-na.html

„Krew. Medyczne i kulturowe aspekty na przestrzeni dziejów” to dość ciekawa publikacja, choć z pewnością nawet w jednej dziesiątej nie wyczerpuje tematu. To zbiór artykułów i prac naukowych, dotyczących krwi. Stosunkowo niewielkie wymiary – znajdziemy tu raptem szesnaście prac, co biorąc pod uwagę ogrom poruszanej tematyki siłą rzeczy wyklucza możliwość pełnego jej ujęcia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„Śląski Kopciuszek” to całkiem przyjemna bajka. O tyle ciekawa, że oparta o autentyczne postacie. To nieśpieszna opowieść o nadziei i niezwykłej więzi, jaka narodzić się może między starszym mężczyzną a małą dziewczynką. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Carl jest dla Joanny kochającym dziadkiem, dbającym o to, by niczego jej w życiu nie zabrakło. To w końcu ciekawy fragment historii i obyczajowości Górnego Śląska z początku dziewiętnastego wieku.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/slaski-kopciuszek.html

„Śląski Kopciuszek” to całkiem przyjemna bajka. O tyle ciekawa, że oparta o autentyczne postacie. To nieśpieszna opowieść o nadziei i niezwykłej więzi, jaka narodzić się może między starszym mężczyzną a małą dziewczynką. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Carl jest dla Joanny kochającym dziadkiem, dbającym o to, by niczego jej w życiu nie zabrakło. To w końcu ciekawy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jestem leworęczny… i co mi zrobisz? Jacques Azam, Michel Piquemal
Ocena 7,4
Jestem leworęc... Jacques Azam, Miche...

Na półkach: , , , , , ,

„Jestem leworęczny i co mi zrobisz?” to bardzo interesująca i ważna pozycja na rynku książek dla dzieci. Z pewnością z chęcią zapoznają się z nią osoby leworęczne, zarówno te już dorosłe, jak i młodzi czytelnicy. Publikacja świetnie sprawdzi się również jako podstawa do warsztatów, w których można wytłumaczyć grupie dzieci, że nie ma znaczenia, w której ręce się trzymają długopis. To w końcu całkiem przyjemna i zabawna lektura, znajdziemy w niej wiele interesujących informacji skupionych wokół trudów życia osoby leworęcznej w czasach dawniejszych i współcześnie.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/jestem-leworeczny-i-co-mi-zrobisz.html

„Jestem leworęczny i co mi zrobisz?” to bardzo interesująca i ważna pozycja na rynku książek dla dzieci. Z pewnością z chęcią zapoznają się z nią osoby leworęczne, zarówno te już dorosłe, jak i młodzi czytelnicy. Publikacja świetnie sprawdzi się również jako podstawa do warsztatów, w których można wytłumaczyć grupie dzieci, że nie ma znaczenia, w której ręce się trzymają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach” to świetny obraz niewielkiego społeczeństwa skupionego wokół wiosek i niezbyt dużych miasteczek, gdzieś pomiędzy współczesnymi województwami: łódzkim, świętokrzyskim, mazowieckim i wielkopolskim. To przystępnie napisana rozprawka dotycząca historii zwykłych obywateli. To w końcu wgląd w aparat prawny funkcjonujący w tamtych czasach. Jest to książka, którą szczerze mogę polecić, sama zaś w najbliższym czasie, zapewne sięgnę po inne książki autora.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/o-hultajach-wiedzmach-i-wszetecznicach.html

„O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach” to świetny obraz niewielkiego społeczeństwa skupionego wokół wiosek i niezbyt dużych miasteczek, gdzieś pomiędzy współczesnymi województwami: łódzkim, świętokrzyskim, mazowieckim i wielkopolskim. To przystępnie napisana rozprawka dotycząca historii zwykłych obywateli. To w końcu wgląd w aparat prawny funkcjonujący w tamtych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„30 znikających trampolin” to książka nad wyraz interesująca, która może posłużyć do rozmowy o tym, jak ważny jest język jakim się posługujemy. Dzięki której wyraźnie widać jak bardzo różne mogą być relacje rozmaitych osób z tego samego wydarzenia, w którym każde z zainteresowanych wzięło przecież udział. Zaadresowanie tego typu pozycji do dzieci, uważam za strzał w dziesiątkę, gdyż te, jako z natury znacznie mniej empatyczne od dorosłych, mogą sobie uświadomić ogrom różnic w postrzeganiu świata przez różne osoby. To w końcu zachwycająca zabawa formą i stylem, która spodoba się nie tylko dzieciom, bo i dorosłym pozwala uświadomić, jak bardzo słowa rządzą relacją i jak kluczowy jest ich dobór, gdy chcemy coś przekazać w odpowiedni sposób.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/30-znikajacych-trampolin.html

„30 znikających trampolin” to książka nad wyraz interesująca, która może posłużyć do rozmowy o tym, jak ważny jest język jakim się posługujemy. Dzięki której wyraźnie widać jak bardzo różne mogą być relacje rozmaitych osób z tego samego wydarzenia, w którym każde z zainteresowanych wzięło przecież udział. Zaadresowanie tego typu pozycji do dzieci, uważam za strzał w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„Starsza pani znika” to przyjemna lektura. Zgrabnie poprowadzony wątek kryminalny oraz ciekawy obraz postaci to najmocniejsze strony opowieści. To kryminał o tyle nietypowy, że nie znajdziemy tu powoli odkrywanych nowych faktów, wciąż analizując tę samą sytuację z perspektywy różnych osób. To w końcu interesujące studium tego, jak łatwo można zmanipulować innych, by osiągnąć swój cel i jak niewiele trzeba, by zacząć wątpić we własne zmysły.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/02/starsza-pani-znika.html

„Starsza pani znika” to przyjemna lektura. Zgrabnie poprowadzony wątek kryminalny oraz ciekawy obraz postaci to najmocniejsze strony opowieści. To kryminał o tyle nietypowy, że nie znajdziemy tu powoli odkrywanych nowych faktów, wciąż analizując tę samą sytuację z perspektywy różnych osób. To w końcu interesujące studium tego, jak łatwo można zmanipulować innych, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Kury” to bardzo dobra książka dla dzieci. Z jednej strony zabawna i atrakcyjna wizualnie, z drugiej zaś niesie ze sobą ogromną porcję, dobrze i przystępnie opakowanej wiedzy o świecie. Przekazuje młodemu czytelnikowi niełatwe zawiłości funkcjonowania społeczeństwa, pozwalając mu na samodzielne wyciągnięcie wniosków, dotyczących postępowania tytułowych kur i jego skutków. Puenta opowieści zaskakuje, stając się jednocześnie idealnym domknięciem krótkiej historii o wspólnocie. To jedna z takich książek, które szczerze mogę polecić nie tylko młodym czytelnikom, ale i rodzicom, gdyż lektura sprawia wiele przyjemności.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/kury-czyli-krotka-historia-o-wspolnocie.html

„Kury” to bardzo dobra książka dla dzieci. Z jednej strony zabawna i atrakcyjna wizualnie, z drugiej zaś niesie ze sobą ogromną porcję, dobrze i przystępnie opakowanej wiedzy o świecie. Przekazuje młodemu czytelnikowi niełatwe zawiłości funkcjonowania społeczeństwa, pozwalając mu na samodzielne wyciągnięcie wniosków, dotyczących postępowania tytułowych kur i jego skutków....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

W pewnym sensie lektura ostatniej księgi „Bruderszaftu ze śmiercią” rozczarowuje. Liczyłam na kolejne, po „Żadnych świętości” starcie między Aleksiejem Romanowem a Zeppem, doprowadzające do jednoznacznego zwycięstwa któregoś z nich. Kolejnego pojedynku tu nie uświadczymy, znajdziemy tu natomiast postępujący chaos związany z rewolucją. Tak jak w poprzednich tomach, również tu roi się od zdjęć i rycin, te pierwsze są jak zawsze interesujące, drugie zaś oddają ducha niemego filmu utrzymanego w tym cyklu. Jako zakończenie opowieści o I Wojnie Światowej książka sprawdza się doskonale. I choć ciężko mówić o przyjemności po zakończeniu lektury – nastrój jest zdecydowanie bardziej melancholijny, to jednak uznaję ją za w pełni satysfakcjonującą.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/operacja-tranzytbatalion-anioow.html

W pewnym sensie lektura ostatniej księgi „Bruderszaftu ze śmiercią” rozczarowuje. Liczyłam na kolejne, po „Żadnych świętości” starcie między Aleksiejem Romanowem a Zeppem, doprowadzające do jednoznacznego zwycięstwa któregoś z nich. Kolejnego pojedynku tu nie uświadczymy, znajdziemy tu natomiast postępujący chaos związany z rewolucją. Tak jak w poprzednich tomach, również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Maria”, Maria… . Żadnych świętości” to bardzo dobre kontynuacje cyklu. Opisane misje wywiadowcze i kontrwywiadowcze przybliżają kolejne epizody z czasów I Wojny Światowej oraz wzrastającego znaczenia różnych technologii w działaniach wojennych. Nowoczesna flota, czy opancerzone pociągi, kursujące z miejsca na miejsce w bardzo krótkim czasie, stają się technicznym obliczem tej wojny. To również opowieść o starciu dwóch mocnych umysłów, równie bezwzględnych i pozbawionych skrupułów, z jednakim oddaniem dla spawy gotowych na wszystko. I choć głównych bohaterów różni praktycznie wszystko, to jednak chęć zwycięstwa jest w obu identyczna. Możemy się domyślać, że nie była to ostatnia konfrontacja tej dwójki, co sprawia, że niecierpliwie zaczynamy wypatrywać finału.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/maria-mariazadnych-swietosci.html

„Maria”, Maria… . Żadnych świętości” to bardzo dobre kontynuacje cyklu. Opisane misje wywiadowcze i kontrwywiadowcze przybliżają kolejne epizody z czasów I Wojny Światowej oraz wzrastającego znaczenia różnych technologii w działaniach wojennych. Nowoczesna flota, czy opancerzone pociągi, kursujące z miejsca na miejsce w bardzo krótkim czasie, stają się technicznym obliczem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Dziwny człowiek. Grzmijcie fanfary zwycięstwa!” to bardzo udana kontynuacja opowieści o wywiadzie w czasie pierwszej wojny światowej. Rozwój i możliwość lepszego poznania bohaterów tylko utwierdza, że ta dwójka spotka się ponownie, by znów nie cofając się przed niczym odnieść zwycięstwo nad przeciwnikiem. Przyjemna forma i wciągająca treść, to wystarczająco dużo, by być z lektury zadowolonym, to że została ona wzbogacona ciekawą oprawą graficzną tylko przemawia na jej korzyść.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/dziwny-czowiekgrzmijcie-fanfary.html

„Dziwny człowiek. Grzmijcie fanfary zwycięstwa!” to bardzo udana kontynuacja opowieści o wywiadzie w czasie pierwszej wojny światowej. Rozwój i możliwość lepszego poznania bohaterów tylko utwierdza, że ta dwójka spotka się ponownie, by znów nie cofając się przed niczym odnieść zwycięstwo nad przeciwnikiem. Przyjemna forma i wciągająca treść, to wystarczająco dużo, by być z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Zdjęcia przepiękne, w warstwie językowej nieco słabiej, ale jakby nie było album się przede wszystkim ogląda.

Zdjęcia przepiękne, w warstwie językowej nieco słabiej, ale jakby nie było album się przede wszystkim ogląda.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Latający słoń” oraz „Dzieci księżyca” to kolejne dwie odsłony „Bruderszaftu ze śmiercią”. Pierwsza wojna światowa, w której ścierają się dwa mocarstwa, w pewnym sensie zostaje sprowadzona do rywalizacji i starcia między dwójką, coraz pełniej kreowanych postaci. Od książki bardzo ciężko się oderwać, a załączone (jak w poprzednim tomie), na koniec każdej opowieści autentyczne zdjęcia z lat w jakich osadzono akcję powieści są ciekawostką, dzięki której tym bardziej można się zanurzyć w świat przedstawiony w książce.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/latajacy-sondzieci-ksiezyca.html

„Latający słoń” oraz „Dzieci księżyca” to kolejne dwie odsłony „Bruderszaftu ze śmiercią”. Pierwsza wojna światowa, w której ścierają się dwa mocarstwa, w pewnym sensie zostaje sprowadzona do rywalizacji i starcia między dwójką, coraz pełniej kreowanych postaci. Od książki bardzo ciężko się oderwać, a załączone (jak w poprzednim tomie), na koniec każdej opowieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

„Młokos i diabeł” to interesujące otwarcie cyklu szpiegowskich kryminałów, w których wyjątkowo za tło obrano realia I a nie II wojny światowej. „Cierpienie złamanego serca” dobrze kontynuują zapoczątkowane wątki i nawet jeśli na chwilę porzucony został jeden z nich, to możemy się spodziewać, że jeszcze odegra swoją rolę. „Bruderszaft ze śmiercią” zaczął się bardzo obiecująco i mam nadzieję, że kolejne odsłony serii nie zawiodą oczekiwań.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/mokos-i-diabecierpienie-zamanego-serca.html

„Młokos i diabeł” to interesujące otwarcie cyklu szpiegowskich kryminałów, w których wyjątkowo za tło obrano realia I a nie II wojny światowej. „Cierpienie złamanego serca” dobrze kontynuują zapoczątkowane wątki i nawet jeśli na chwilę porzucony został jeden z nich, to możemy się spodziewać, że jeszcze odegra swoją rolę. „Bruderszaft ze śmiercią” zaczął się bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Oplątani Mazurami” to bardzo przyjemna, pełna ciepła lektura, idealna na wakacje. Pozwala spojrzeć na życie z innej, wolniejszej perspektywy, na którą większość z nas może pozwolić sobie jedynie w czasie urlopu. To bardzo przyjemna wyprawa w świat, jakiego już nie ma, a którego echa można znaleźć do dzisiaj. To w końcu szereg postaci, których losy, nierzadko dramatyczne, przeplatają się z silnym uczuciem splatającym w sobie miłość do drugiej osoby i przywiązanie do mazurskiej ziemi.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/oplatani-mazurami.html

„Oplątani Mazurami” to bardzo przyjemna, pełna ciepła lektura, idealna na wakacje. Pozwala spojrzeć na życie z innej, wolniejszej perspektywy, na którą większość z nas może pozwolić sobie jedynie w czasie urlopu. To bardzo przyjemna wyprawa w świat, jakiego już nie ma, a którego echa można znaleźć do dzisiaj. To w końcu szereg postaci, których losy, nierzadko dramatyczne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

„Tropy” Franciszka Mirandoli to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto choćby w najmniejszym stopniu interesuje się tym, jak raczkowała polska fantastyka. Obok Stefana Grabińskiego, Jerzego Żuławskiego i Antoniego Lange to jeden z nielicznych prekursorów tego gatunku w Polsce. To niekoniecznie łatwa, ale niezwykle inspirująca wyprawa w światy stworzone tylko po to, by przekazać pewną myśl, podkreślić małość ludzkiej jednostki w starciu z tym, co rządzi naszym życie. Ich niedzisiejszość jest zaletą, dla wszystkich, którzy cenią sobie takie sentymentalne podróże.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/tropy.html

„Tropy” Franciszka Mirandoli to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto choćby w najmniejszym stopniu interesuje się tym, jak raczkowała polska fantastyka. Obok Stefana Grabińskiego, Jerzego Żuławskiego i Antoniego Lange to jeden z nielicznych prekursorów tego gatunku w Polsce. To niekoniecznie łatwa, ale niezwykle inspirująca wyprawa w światy stworzone tylko po to, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Książka Kacpra Soszki, to nie tylko egzotyczna wyprawa w nieznane, to dowód na to, że każda podróż, a już zwłaszcza tak egzotyczna, to również w jakimś stopniu podróż w głąb siebie. Autor sporo miejsca poświęcił tęsknocie za beztroskim, prawie dzikim życiem z pracy własnych rąk, gdzie to jak wyglądać będzie kolejny dzień zależy jedynie od nas samych. Te wstawki nie są nachalne i nie przytłaczają głównego tematu opowieści – a tym jest Birma – niezwykła, egzotyczna, groźna ale i pasjonująca, pełna życzliwych ludzi i biurokratycznych wojskowych. Świat kontrastów, który już dziś wygląda inaczej, niż wyglądał, gdy autor stawiał po nim swoje kroki.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/jasne-sonce-brzasku-birma.html

Książka Kacpra Soszki, to nie tylko egzotyczna wyprawa w nieznane, to dowód na to, że każda podróż, a już zwłaszcza tak egzotyczna, to również w jakimś stopniu podróż w głąb siebie. Autor sporo miejsca poświęcił tęsknocie za beztroskim, prawie dzikim życiem z pracy własnych rąk, gdzie to jak wyglądać będzie kolejny dzień zależy jedynie od nas samych. Te wstawki nie są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„Cztery” to wśród współczesnej poezji całkiem przyjemny tomik. Cechujący się dojrzałym spojrzeniem i próbą zrozumienie tego co siedzi w głębi człowieka. Intymny, ale i uniwersalny, gdyż trudno znaleźć osobę, która nie borykałaby się z emocjami i próbą poradzenia sobie z nimi. I choć staram się unikać przypisywania płci do książek, to tu jednoznacznie mogę stwierdzić, że jest to zbiór bardzo kobiecy. Prezentujący kobiecy punkt widzenia na to co dzieje się w duszy kobiety. Jest to również zbiór, który śmiało mogę polecić tym, którzy nie stronią od współczesnej poezji, gdyż przyjemnie zaskakuje sposobem ujęcia tematu, idealnie trafiającym w moją poetycką wrażliwość.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/cztery.html

„Cztery” to wśród współczesnej poezji całkiem przyjemny tomik. Cechujący się dojrzałym spojrzeniem i próbą zrozumienie tego co siedzi w głębi człowieka. Intymny, ale i uniwersalny, gdyż trudno znaleźć osobę, która nie borykałaby się z emocjami i próbą poradzenia sobie z nimi. I choć staram się unikać przypisywania płci do książek, to tu jednoznacznie mogę stwierdzić, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

„W czwartym wymiarze” zestarzało się bardzo dobrze. Ta książka wciąż potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Przykuwa uwagę i z prawdziwą przyjemnością można zanurzyć się w fantastyczne wizje łączące ezoterykę z nauką. Będący spirytystą i zafascynowany buddyzmem Antoni Lange przemycił z jednego i drugiego całkiem sporo do swoich utworów, jednak w żaden sposób nie przeszkadza to w ich odbiorze, co najwyżej nadając odrobinę egzotyki i niesamowitości. Cieszy mnie, że po ponad stu latach ten zbiór opowiadań ponownie może zdobywać czytelników, i choć jakość wydania pozostawia co nieco do życzenia, to jednak jest to książka po którą naprawdę warto sięgnąć.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/w-czwartym-wymiarze.html

„W czwartym wymiarze” zestarzało się bardzo dobrze. Ta książka wciąż potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Przykuwa uwagę i z prawdziwą przyjemnością można zanurzyć się w fantastyczne wizje łączące ezoterykę z nauką. Będący spirytystą i zafascynowany buddyzmem Antoni Lange przemycił z jednego i drugiego całkiem sporo do swoich utworów, jednak w żaden sposób nie przeszkadza to w ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„Bohaterowie” są z jednej strony porządnym kawałkiem militarystycznej fantastyki, poruszającej kwestie trudów dowodzenia oraz mobilizacji armii w czasie starcia z wrogiem. Z drugiej zaś są bardzo ciekawym studium dotyczącym sensu prowadzenia konfliktu wraz z pewną analizą psychiki ludzi w niego zamieszanych. Tych, co dopiero konfrontują swoje pełne heroicznych czynów wyobrażenia o wojnie, i tych, którzy znają ją na wylot, marząc by w końcu się od niej uwolnić. Jednak nie tak łatwo porzucić bitewny zgiełk, gdy przez lata nie robi się nic innego, lub zatraciło się sens innych działań. Dla miłośników Joe’ego Abercrombiego to książka wręcz obowiązkowa, tym zaś, co nie znają jeszcze jego twórczości, zalecam raczej rozpocząć od trylogii „Pierwszego prawa”, gdzie poznajemy znacznie większy kawałek wymyślonego przez autora świata.

https://bachaworld.blogspot.com/2021/01/bohaterowie.html

„Bohaterowie” są z jednej strony porządnym kawałkiem militarystycznej fantastyki, poruszającej kwestie trudów dowodzenia oraz mobilizacji armii w czasie starcia z wrogiem. Z drugiej zaś są bardzo ciekawym studium dotyczącym sensu prowadzenia konfliktu wraz z pewną analizą psychiki ludzi w niego zamieszanych. Tych, co dopiero konfrontują swoje pełne heroicznych czynów...

więcej Pokaż mimo to