Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Generalnie chyba każda antyutopia ma ten sam schemat, niemniej książka wgniata w fotel i przygnębia (o to chyba chodzi w antyutopiach). Idealnie sprawdza się na jesienne, melancholijne popołudnia. Ciężko jest mi uwierzyć, że książkę tę napisano w 1924. Wydaje się taka bliska i wręcz namacalnie realna. Aż dziw, że w epoce kamer, kontroli i stopniowej utraty wolności obywatela nie pisze się już "wielkich" antyutopii pokroju "my" czy "roku 1984".

Generalnie chyba każda antyutopia ma ten sam schemat, niemniej książka wgniata w fotel i przygnębia (o to chyba chodzi w antyutopiach). Idealnie sprawdza się na jesienne, melancholijne popołudnia. Ciężko jest mi uwierzyć, że książkę tę napisano w 1924. Wydaje się taka bliska i wręcz namacalnie realna. Aż dziw, że w epoce kamer, kontroli i stopniowej utraty wolności...

Nie wnikam czy autor jest postacią fikcyjną czy istnieje jako stary garus. Książka była dla mnie wybawieniem gdy siedziałem w domu marnując czas i szukając pracy. Autor potrafi zmobilizować do treningu i nauczyć cierpliwości. Jestem chyba kolejnym przykładem tego, że ten system działa. Czuję się świetnie, nabrałem gibkości i witalności. Polecam!

Nie wnikam czy autor jest postacią fikcyjną czy istnieje jako stary garus. Książka była dla mnie wybawieniem gdy siedziałem w domu marnując czas i szukając pracy. Autor potrafi zmobilizować do treningu i nauczyć cierpliwości. Jestem chyba kolejnym przykładem tego, że ten system działa. Czuję się świetnie, nabrałem gibkości i witalności. Polecam!

Nie przepadam za kryminałami. Bodźcem popychającym mnie do przeczytania tego dzieła była nuda w pracy (Muzeum). Kryminały przyjemnie się czyta więc i tym razem nie było inaczej, zaintrygowała mnie niespotykana wiedza medyczna autorki świadcząca o poważnym traktowaniu czytelnika (jej wykształcenie medyczne pomijam). Sama fabuła już taka oryginalna nie była, to nadal splątana intryga ale mimo wszystko za sprawą mojego zauroczenia fachowością autorki nie jest to ostatnia jej książka jaką przeczytam.

Nie przepadam za kryminałami. Bodźcem popychającym mnie do przeczytania tego dzieła była nuda w pracy (Muzeum). Kryminały przyjemnie się czyta więc i tym razem nie było inaczej, zaintrygowała mnie niespotykana wiedza medyczna autorki świadcząca o poważnym traktowaniu czytelnika (jej wykształcenie medyczne pomijam). Sama fabuła już taka oryginalna nie była, to nadal splątana...