Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Różne uproszczenia, nierzetelne przykłady, dziwne typy osobowości ("nieokrzesani"?) jeszcze byłam w stanie przyjąć. Ale rozdział o kochankach był tak krzywdząco powierzchowny, że straciłam cierpliwość. Bardzo przykro - i niebezpiecznie! - kiedy psychoterapeutka, która dla wielu osób jest autorytetem, publikuje takie stwierdzenia jak "złodziejki cudzych mężów to niemal wyłącznie niewyżyte singielki", a dla potwierdzenia swoich tez posługuje się nie wiedzą i doświadczeniem z własnej pracy terapeutycznej czy naukowej, lecz cytując anonimowe posty znalezione na dziwacznych forach internetowych (np. sexymamy.pl).
"Ludzie, ludzie" to zbiór prywatnych opinii autorki na temat innych. Prawdziwej psychologii brak.

Różne uproszczenia, nierzetelne przykłady, dziwne typy osobowości ("nieokrzesani"?) jeszcze byłam w stanie przyjąć. Ale rozdział o kochankach był tak krzywdząco powierzchowny, że straciłam cierpliwość. Bardzo przykro - i niebezpiecznie! - kiedy psychoterapeutka, która dla wielu osób jest autorytetem, publikuje takie stwierdzenia jak "złodziejki cudzych mężów to niemal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezbyt udana okładka i pretensjonalny opis mogą zniechęcać, ale warto dać "Magnolii" szansę. Zwłaszcza jeżeli mamy ochotę na niezobowiazującą, przyjemną lekturę. Jest jednocześnie wesoło i wzruszająco, znajomo i zaskakująco. Niektóre wątki czy rozwiązania fabularne wydają się niepotrzebne, czy trochę zbyt wymyślne, ale powieść tak wciąga, że nie zwracamy uwagi i czytamy dalej. Miła.

Więcej na: https://kasioteka.wordpress.com/2016/09/24/magnolia-grazyna-jeromin-galuszka/

Niezbyt udana okładka i pretensjonalny opis mogą zniechęcać, ale warto dać "Magnolii" szansę. Zwłaszcza jeżeli mamy ochotę na niezobowiazującą, przyjemną lekturę. Jest jednocześnie wesoło i wzruszająco, znajomo i zaskakująco. Niektóre wątki czy rozwiązania fabularne wydają się niepotrzebne, czy trochę zbyt wymyślne, ale powieść tak wciąga, że nie zwracamy uwagi i czytamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo wciągająca, nie pozwoliła zasnąć. Zwłaszcza pierwsza połowa książki. Dobrze jest nie wiedzieć zbyt wiele o tej powieści, przed rozpoczęciem czytania. Dzięki temu jest szansa na to, by faktycznie wciągnąć się w bieg wydarzeń i poczuć emocje głównej bohaterki. Abby przez przypadek odkrywa, że jej sąsiad nie żyje. I choć z pozoru to wydarzenie wydaje się nie robić na niej wrażenia, to jednak staje się czynnikiem wyzwalającym zmiany w jej życiu. Obserwując poczynania Abby stopniowo coraz bardziej będziemy się dziwić, do czego one prowadzą.
Proces przemiany Abby, zachodzący mimochodem, jest bardzo realistycznie opisany. Pozwala czytelnikowi na to, by stać po stronie głównej bohaterki, rozumiejąc jej emocje i logikę rozumowania. Ale też pozostajemy trochę z boku, z perspektywy bliskich Abby, których ogarnia coraz większa dezorientacja.

Niestety, w drugiej połowie książki historia przestaje być już taka szczera i wiarygodna. Paradoksalnie najsłabszym moim zdaniem wątkiem opowieści był ten, który dotyczył tytułowej Melody Black. Pojawienie się tej postaci, a także dodatkowy i w zamyśle (chyba) dramatyczny zwrot akcji z nią związany, wydawał się być trochę naciągany i nie do końca potrafiłam zrozumieć, dlaczego jest to moment aż tak emocjonalny i trudny dla obu kobiet. Bez niego, cała historia nie układałaby się wiele inaczej.

To nie zmienia jednak, że jest to świetnie napisana książka, która porusza bardzo istotne tematy w nienachalny i rozrywkowy sposób. Ważne, żeby takie książki się pojawiały, żeby były czytane i pomagały zrozumieć trudności, z jakimi mogą się borykać inni ludzie, które tak często jest czasem wytłumaczyć.

Bardzo wciągająca, nie pozwoliła zasnąć. Zwłaszcza pierwsza połowa książki. Dobrze jest nie wiedzieć zbyt wiele o tej powieści, przed rozpoczęciem czytania. Dzięki temu jest szansa na to, by faktycznie wciągnąć się w bieg wydarzeń i poczuć emocje głównej bohaterki. Abby przez przypadek odkrywa, że jej sąsiad nie żyje. I choć z pozoru to wydarzenie wydaje się nie robić na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Annę Onichimowską kojarzę głównie z lektur młodzieżowych i dziecięcych. Przez przypadek w swojej ukochanej bibliotece trafiłam jednak na zbiór jej opowiadań, zupełnie nie do dzieci skierowany.

W "Pomiędzy" znajdziecie króciutkie opowiadania. Napisane prostym językiem, bardzo obiektywnie sytuacje z życia różnych ludzi. Niektóre zupełnie zwyczajne, obrazy relacji. Ale niektóre ocierające się miejscami o absurd, lekko surrelistyczne. Już pierwsza historia - o kobiecie, której urodziło się dziecko z wąsami - daje sygnał, iż nie będzie do końca typowo.

Czytałam je na raty, żeby móc każdą z nich spokojnie przyjąć i poukładać w głowie. Onichimowska jest wobec swoich bohaterów bezstronna, odsłania nam lekko firanki, pozwala przyglądać się ich życiu, ale nikogo nie ocenie, ani faworyzuje ani nie karci. I dlatego, choćby nie wiem jak nierracjonalne zachowania podgladamy, kończymy zawsze z poczuciem, że wszystko, co sie zadziało jest ok. Taka bezwarunkowa akceptacja. Jesteśmy ludźmi, każdy z nas jest dziwniejszy od drugiego. I nie ma w tym absolutnie nic złego.

Polecam wszystkim zajrzeć do "Pomiędzy". Opowiadania mają po kilka-kilkanaście stron, można je bez problemu podczytywać sobie w przerwach między innymi zajęciami czy w ostatnich minutach przytomności przez snem. Wysiłek niewielki, ale bardzo pobudzający. Można odetchnąć z ulgą, przypomnieć sobie, że każdy jest trochę nienormalny, nie tylko ja :)

Annę Onichimowską kojarzę głównie z lektur młodzieżowych i dziecięcych. Przez przypadek w swojej ukochanej bibliotece trafiłam jednak na zbiór jej opowiadań, zupełnie nie do dzieci skierowany.

W "Pomiędzy" znajdziecie króciutkie opowiadania. Napisane prostym językiem, bardzo obiektywnie sytuacje z życia różnych ludzi. Niektóre zupełnie zwyczajne, obrazy relacji. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Magda, bohaterka powieści „Małż” szuka pracy. I powoli to szukanie pracy, a raczej – status bycia osobą bezrobotną - zaczyna dominować całe jej życie. Zaczyna jej coraz więcej odbierać. Zaczyna ją coraz bardziej izolować od innych ludzi, bliskich i dalszych. Ogarnia ją niepokonywalną niemocą. Im dłużej trwa, tym większe poczucie chaosu, większe zagubienie, czego w ogóle się szuka.

Magda trafia na chwilę do kilku mniej lub bardziej zwyczajnych miejsc pracy. Z ogłoszeń, a częściej z polecenia znajomych. Nigdzie jednak nie może się wpasować, jakby zbyt wiele czasu już minęło i przestała rozumieć zasady gry.

Błąka się więc między różnymi dorywczymi pracami, w przerwach próbując żyć choć trochę: kochać, bawić się, imprezować, oderwać się choć trochę. Wszystko wokół jednak rozsypuje się jej w rękach, związki rozpadają, świat staje się coraz bardziej wrogi, obcy i niezrozumiały, samotność coraz bardziej dokuczliwa.

Ta prosta historia opisana jest przez Martę Dzido bardzo przekonująco i wciagająco. Dialogi przeplatane wspomnieniami, przemyśleniami, smutkami i frustracjami sprawiają, iż mamy wrażenie jakbyśmy siedzieli w głowie Magdy. Przejmujemy jej stan, jej bezradność i wyobcowanie. Nie współczujemy jej, nie złościmy się na nią, nie niecierpliwimy, nie chcemy jej pomóc. Zamiast tego, stajemy się nią samą, co przychodzi z tym większą łatwością, że – najprawdopodobniej – już kiedyś w życiu nią byliśmy. Krótsze lub dłuższe okresy bez pracy to obecnie norma. Niemal każdy więc trafił już kiedyś w tę bezczasową dziurę szukania, wysyłania, czekania. Lektura „Małża” przywoła towarzyszące temu uczucia odrywania się od rzeczywistości i innych ludzi.

„Małż” posiada dwie wersje – optymistyczną i pesymistyczną (niebieska okładka), które różnią się zakończeniem. Udało mi się na szczęście dotrzeć do obu (no bo jak się już wie, że istnieją dwa różne, to jak można poprzestać na jednym?). Przede wszystkim – żadne z zakończeń nie jest proste i czarno-białe.

Więcej: http://fajne-babki.blogspot.com/2013/06/maz.html

Magda, bohaterka powieści „Małż” szuka pracy. I powoli to szukanie pracy, a raczej – status bycia osobą bezrobotną - zaczyna dominować całe jej życie. Zaczyna jej coraz więcej odbierać. Zaczyna ją coraz bardziej izolować od innych ludzi, bliskich i dalszych. Ogarnia ją niepokonywalną niemocą. Im dłużej trwa, tym większe poczucie chaosu, większe zagubienie, czego w ogóle...

więcej Pokaż mimo to