Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przeczytałam książkę po ponad 3 latach dwujęzyczności zamierzonej i było to najlepsze, co mogłam zrobić dla całego przedsięwzięcia - mój syn miał już bardzo dobrą bierną znajomość angielskiego, ale brakowało mi narzędzi, by zachęcić go do odpowiadania w tym języku. Od paru dni działam według instrukcji z książki i od razu widzę pewne zmiany. Myślę, że powolutku dotrzemy do celu:). Przede wszystkim jednak książka dała mi kopa motywacyjnego i ogrom cennych porad na temat dwujęzyczności. Cieszę się, że młodszego syna mogę od początku prowadzić z większą świadomością, bo cały ten proces zaczął mi wreszcie sprawiać naprawdę dużą przyjemność. Polecam z całego serca także rodzicom, którzy od dawna są już na drodze dwujęzyczności ze swoimi dziećmi :)

Przeczytałam książkę po ponad 3 latach dwujęzyczności zamierzonej i było to najlepsze, co mogłam zrobić dla całego przedsięwzięcia - mój syn miał już bardzo dobrą bierną znajomość angielskiego, ale brakowało mi narzędzi, by zachęcić go do odpowiadania w tym języku. Od paru dni działam według instrukcji z książki i od razu widzę pewne zmiany. Myślę, że powolutku dotrzemy do...

Książka niepotrzebnie aspiruje do naukowości, bo dopiero gdy zapomni się już o jej dążeniach, można z przyjemnością poczytać ją sobie w towarzystwie filiżanki herbaty, koca i zapalonej świeczki. W dodatku zawiera parę dobrych pomysłów na spędzanie czasu w samotności i ze znajomymi.

Książka niepotrzebnie aspiruje do naukowości, bo dopiero gdy zapomni się już o jej dążeniach, można z przyjemnością poczytać ją sobie w towarzystwie filiżanki herbaty, koca i zapalonej świeczki. W dodatku zawiera parę dobrych pomysłów na spędzanie czasu w samotności i ze znajomymi.

Rozdział dotyczący raka uznałam za bardzo wartościowy, bo autorka posługiwała się argumentami z dziedziny biologii. W dalszej części książki jednak zbyt wyraźnie było widać polityczne nachylenia autorki. Wciąż oferowała dużo cennych uwag, jednak całokształt książki oceniłabym jako zbyt subiektywny.

Rozdział dotyczący raka uznałam za bardzo wartościowy, bo autorka posługiwała się argumentami z dziedziny biologii. W dalszej części książki jednak zbyt wyraźnie było widać polityczne nachylenia autorki. Wciąż oferowała dużo cennych uwag, jednak całokształt książki oceniłabym jako zbyt subiektywny.