Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka ciekawa, acz mocno przegadana - wszystko co autor chciał przekazać dałoby się zmieścić na 300 stronach, zamiast 600.

Książka ciekawa, acz mocno przegadana - wszystko co autor chciał przekazać dałoby się zmieścić na 300 stronach, zamiast 600.

Pierwsza część książki - traktująca o idei pracy bez sensu jest dobra, autor ciekawie przedstawia to zjawisko.
Słabsza jest druga część, w której pisze o dochodzie bezwarunkowym i stwierdza przykładowo że jeśli damy ludziom dochód bezwarunkowy, to na pewno większość z nich zajmie się kulturą, sztuką, realizowaniem swoich pasji, a nieznaczny procent będzie spędzał czas przed telewizorem.
Nie podaje żadnych argumentów by to uprawdopodobnić - jemu się po prostu tak wydaje, więc pewnie tak będzie.

Pierwsza część książki - traktująca o idei pracy bez sensu jest dobra, autor ciekawie przedstawia to zjawisko.
Słabsza jest druga część, w której pisze o dochodzie bezwarunkowym i stwierdza przykładowo że jeśli damy ludziom dochód bezwarunkowy, to na pewno większość z nich zajmie się kulturą, sztuką, realizowaniem swoich pasji, a nieznaczny procent będzie spędzał czas...