Cytaty
- Wszyscy mamy słabe punkty - powiedział Leo - Ja na przykład, jestem tragicznie zabawny i przystojny.
Hedge zacisnął szczęki. - Może rąbnę ich tylko raz, co? - Nie. - Pójdźmy na kompromis, dobra? Najpierw ich zabije, a jeśli okaże się, że nie byli naszymi wrogami, przeproszę. - Nie! - Do dobra. - Trener Hadge opuścił pałkę.
Spojrzała na mnie, jakby rozkoszowała się świadomością, że nadal tam jestem. A ja uświadomiłem sobie, że robię to samo. Świat się rozpadał, a ja myślałem jedynie o tym, że ona żyje. [Percy o Annabeth]
Nie wolno przekreślać nikogo z rodziny,niezależnie od tego,jak ten ktoś się o to stara.Nie ważne,jak bardzo cię nienawidzą,jak cię zawstydzają albo po prostu nie doceniają twojego geniuszu,mimo że wynalazłeś internet...
Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.
(...) Zeus i Posejdon się pokłócili. Jak zwykle poszło o to samo: "Matka Rea kochała cię bardziej", "Katastrofy powietrzne są lepsze od morskich" itd.
- Ekhm - odezwał się Grover - Percy? - Mhm? - Pewnie cię to zainteresuje. - Mhm? - Cerber mówi, że mamy dziesięć sekund na modlitwę do wybranego boga. A potem... no wiesz... on jest głodny.
Percy jest najpotężniejszym półbogiem, jakiego w życiu spotkałem. Bez obrazy, ale taka jest prawda. Jeśli ktokolwiek zdoła tam przeżyć, to właśnie on, zwłaszcza z Annabeth u boku.
-Czyżbyś sugerowała, że bogowie nie potrafią współpracować, młoda damo? - spytał Dionizos. -Tak, Panie Dionizosie. Pan D. skinął głową. -Tylko się upewniałem. Masz oczywiście rację. Jedźmy dalej.
Chwycił mnie za rękaw, aż poczułem żar bijący od jego skóry jak od ognia. - Ethan. Ja. Wszyscy nieuznani. Nie pozwól... Nie pozwól, by to się powtórzyło. W jego oczach był gniew, ale też błaganie. - Nie pozwolę - odparłem - Obiecuję. Luke kiwnął głową i jego ręka opadła. (...) Zastali mnie, Annabeth i Grovera, stojących nad zgruchotanym ciałem półboga w ciepłym świetle ogniska...
Rozwiń-Twoja mama jest boginią tęczy? -A co, nie podoba ci się? - warknął Butch. -Ależ skąd. Brzmi bardzo męsko.
- Tak się cieszę, ze tu jesteście - powiedziała Afrodyta. - nadchodzi wojna. Rozlew krwi jest nieunikniony. Można zrobić tylko jedno. - Och... ale co? - zapytała Annabeth. - Co? Oczywiście napić się herbaty i pogawędzić. Chodźcie!
Leo opuścił śrubokręt. Spojrzał w sufit i pokręcił głową, jakby chciał powiedzieć "I co ja mam zrobić z tym facetem?". - Staram się być denerwujący. - powiedział - Nie obrażaj mnie, twierdząc, że tego nie potrafię. I jak mam żywić do ciebie urazę skoro zaczynasz mnie przepraszać? Jestem zwykłym mechanikiem. Ty jesteś księciem nieba, synem pana wszechświata. Po winieniem mieć do...
Rozwiń- Zabiłem trojańskiego potwora morskiego - ciągnął Jason - Zwaliłem czarny tron Kronosa i udusiłem tytana Kriosa gołymi rękami. A teraz zamierzam zniszczyc ciebie, Porfyrionie, i nakarmić toba twoje własne wilki. - Ożeż, koleś - mruknął Leo - Najadłeś się czerwonego mięsa?