DaSz

Profil użytkownika: DaSz

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 40 tygodni temu
5
Przeczytanych
książek
5
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
5
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Neonomicon Jacen Burrows, Alan Moore
Ocena 6,8
Neonomicon Jacen Burrows, Alan...

Na półkach:

Na plus:
- inspiracja Lovecraftem: macki, potwory z dziwnych, wilgotnych światów pogrążonych w mroku zawsze na propsie,
- ciekawa historia z pogranicza horroru, thrillera i kryminału
- echa klimatów noir: dotyczy to zwłaszcza pierwszej części historii
- umiejętne kadrowanie (zwłaszcza w pierwszej części opowiadania): mój ulubiony moment to pierwsze i ostatnie kadry części z agentem Saxem – cała historia spina się właśnie za pomocą powtórzonej sekwencji kadrów z grą światła fajerwerków na twarzy bohatera. Najsss...

Na minus:
- nie jestem fanką kreski Burrowsa, a w tym konkretnym komiksie zwłaszcza. Wydaje się banalna, zwyczajna, jakbym widziała ją wielokrotnie w wielu komiksach i nie zapadła mi ona w pamięć, a temat aż się prosi o to, aby potraktować go graficznie nieco inaczej,
- mam spore obiekcje, jeśli w komiksie pokazuje się przemoc (w tym przypadku seksualną), a ja nie do końca jestem przekonana o intencjach autora – czy pokazuje mi ją, aby mi coś przekazać, bo jest to ważne z punktu widzenia historii, rozwoju bohatera itd., czy pokazuje ją, bo żeruje na najniższych instynktach czytelników i wychodzi z założenia, że „cycki” zawsze się dobrze sprzedadzą. I tak właśnie mam z „Neonomiconem”. Czy pokazanie w dość szczegółowy i dosadny sposób brutalnego, wielokrotnego, zbiorowego gwałtu na więzionej przez kilka dni kobiecie służy tu czemukolwiek? Nie wiem. Tym bardziej, że bohaterkę chwilę później zaczyna łączyć z potworem-gwałcicielem nić sympatii, która zawiązuje się między nimi, gdy Merril go masturbuje. Beztroska pogawędka, która ucina sobie wtedy bohaterka z samą sobą jest tak od czapy, że trudno się połapać, co właściwie zaszło. Halo, panie autorze! Przecież przed chwilą pokazałeś nam naprawdę mocne sceny z przerażoną, podtapianą, seksualnie wykorzystywaną kobietą, a teraz jest wszystko git? Jakoś tego nie kupuję.

Na plus:
- inspiracja Lovecraftem: macki, potwory z dziwnych, wilgotnych światów pogrążonych w mroku zawsze na propsie,
- ciekawa historia z pogranicza horroru, thrillera i kryminału
- echa klimatów noir: dotyczy to zwłaszcza pierwszej części historii
- umiejętne kadrowanie (zwłaszcza w pierwszej części opowiadania): mój ulubiony moment to pierwsze i ostatnie kadry części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po książkę Marty Okniańskiej „Anime…” liczyłam na rzetelną, naukową analizę zjawiska. Niestety, lektura bardzo mnie zawiodła. Przede wszystkim jest to bardzo pobieżna analiza. Niech nie zwiodą czytelnika obszerne rozdziały, lwia ich część poświęcona jest „spoilerowaniu”, a nie próbie przyjrzenia się fenomenowi japońskiej animacji. Autorka powtarza niczym mantrę, że specyfika anime wynika z japońskiej kultury i historii, ale niestety nie próbuje ich opisać. Jakie elementy kultury i historii determinują taki, a nie inny kształt anime? Co wpływa na podejmowanie takiej, a nie innej tematyki w japońskiej animacji? Na te pytania odpowiedzi brak.

Ponadto w książce dominują płytkie, powierzchowne wnioski (każdy bohater umiera szczęśliwy, bo pogodzony ze sobą, tu cytat: „Umiera piękną, chwalebną i wzniosłą śmiercią jako człowiek, który oddaje życie za swoje ideały i przekonania”), a egzaltowany ton wypowiedzi na przemian śmieszy i irytuje, ale przede wszystkim podważa naukowość wywodu („w jego oczach pojawiają się groźne błyski, zaś wykrzywione w grymasie niezadowolenia usta wykrzykują, iż wcale nie jest mały jak fasolka”). Nie wspominając o ubogiej bibliografii, którą posiłkuje się autorka, a na którą składa się głównie czasopismo „Kawaii” (sic!).

W książce brak obiektywizmu. Doceniam zapał autorki jako fanki, ale niestety jej pasja nie pozwala nabrać dystansu do opisywanego zjawiska, przez co dokonuje krzywdzących uproszczeń typu: anime są wartościowe, a zachodnie filmy animowane są miałkie i pozbawione istotnej treści (oj, Disney dostał ostro po łapach!). Zabawny fragment dotyczy porównania serialu „South Park” do anime – autorka wpada we własną pułapkę, wcześniej utyskuje na stereotypowe postrzeganie anime jako brutalnej i pornograficznej bajki, aby w chwilę później użyć tych samych słów w odniesieniu do amerykańskiej kreskówki.

Podsumowując, książki nie polecam. Nie jest to pozycja naukowa, po której można spodziewać się rzetelnej i wnikliwej analizy. Jest to raczej bezkrytyczny panegiryk pisany przez fana dla… właściwie trudno zdefiniować odbiorcę, bo wiele potknięć, od zwykłych literówek po poważne błędy merytoryczne, utrudniają przebrnięcie do końca książki i zniechęcą niejednego. Tylko dla wytrwałych.

Sięgając po książkę Marty Okniańskiej „Anime…” liczyłam na rzetelną, naukową analizę zjawiska. Niestety, lektura bardzo mnie zawiodła. Przede wszystkim jest to bardzo pobieżna analiza. Niech nie zwiodą czytelnika obszerne rozdziały, lwia ich część poświęcona jest „spoilerowaniu”, a nie próbie przyjrzenia się fenomenowi japońskiej animacji. Autorka powtarza niczym mantrę, że...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika DaSz

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
5
książek
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
5
razy
W sumie
wystawione
5
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
21
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]