rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałem, żeby zrozumieć co Randall miał na myśli mówiąc, że teksty na stronie: "Kelly - Zwierzęca Rozkosz" cechuje frazeologia błyskotliwa jak u Oscara Wilde'a. Teraz już wiem i trzeba przyznać, że zaprawdę jest to zacne dzieło (nie tylko!) pod względem językowym :)

Przeczytałem, żeby zrozumieć co Randall miał na myśli mówiąc, że teksty na stronie: "Kelly - Zwierzęca Rozkosz" cechuje frazeologia błyskotliwa jak u Oscara Wilde'a. Teraz już wiem i trzeba przyznać, że zaprawdę jest to zacne dzieło (nie tylko!) pod względem językowym :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli lubisz czytać o pedofilii, zoofilii, kazirodztwie, zbijaniu słoików poprzedzonym wciskaniem ich w miejsca intymne i o męczeniu zwierząt ta książka może Cię zainteresować. W innym wypadku omijać z daleka!

Jeśli lubisz czytać o pedofilii, zoofilii, kazirodztwie, zbijaniu słoików poprzedzonym wciskaniem ich w miejsca intymne i o męczeniu zwierząt ta książka może Cię zainteresować. W innym wypadku omijać z daleka!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tu i ówdzie można przeczytać, że to jedna z lżejszych, łatwiejszych i mniej pokręconych książek Dicka... może i faktycznie tak jest, ale postać Billa i wszystko co się z nią łączy jest tak schizowe, że i dla lubiących literackie tripy w odmęty szaleństwa, znajdzie się coś smacznego.

Postać Hoppy'ego i Bony i to typowi przedstawiciele, odpowiednio, archetypu dickowskiego odmieńca i dickowskiej kobiety. Oba archetypy nęcą i pociągają.

Umarłeś za szybko, Philipie K. Dicku.

Tu i ówdzie można przeczytać, że to jedna z lżejszych, łatwiejszych i mniej pokręconych książek Dicka... może i faktycznie tak jest, ale postać Billa i wszystko co się z nią łączy jest tak schizowe, że i dla lubiących literackie tripy w odmęty szaleństwa, znajdzie się coś smacznego.

Postać Hoppy'ego i Bony i to typowi przedstawiciele, odpowiednio, archetypu dickowskiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis na pleckach krzywdzący, sprawiający, ze książką poczułem się rozczarowany. Remarque to Remarque, poniżej pewnego poziomu nie schodzi, ale tu mamy głównie wątek damsko-męski. W przypadku, dy jesteś zainteresowany/a tematyką wojenną, powojenną i międzywojenną to nie ten adres.

Opis na pleckach krzywdzący, sprawiający, ze książką poczułem się rozczarowany. Remarque to Remarque, poniżej pewnego poziomu nie schodzi, ale tu mamy głównie wątek damsko-męski. W przypadku, dy jesteś zainteresowany/a tematyką wojenną, powojenną i międzywojenną to nie ten adres.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezwykle wyczerpująca, podobnie jak wyczerpujące są bitwy o kolejne wzgórza. Momentami czułem się niczym ślimak pełznący po ostrzu brzytwy z Czasu Apokalipsy i... podobało mi się to. Całość opisana bez grama lukru, wojna to nie jest coś co powinno się upiększać. Byłoby świetnie, gdyby nie to, że w ostatniej ćwiartce powieści napięcie spadło i przez to powieść zaczynała lekko nużyć. Gdyby nie to byłoby świetnie, a tak jest tylko dobrze.

Książka niezwykle wyczerpująca, podobnie jak wyczerpujące są bitwy o kolejne wzgórza. Momentami czułem się niczym ślimak pełznący po ostrzu brzytwy z Czasu Apokalipsy i... podobało mi się to. Całość opisana bez grama lukru, wojna to nie jest coś co powinno się upiększać. Byłoby świetnie, gdyby nie to, że w ostatniej ćwiartce powieści napięcie spadło i przez to powieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowanie... Zachwycony Solfatarą sięgnąłem po tę pozycję i cóż... nic po sobie we mnie nie zostawiła. Fabuła nie porywa, przemyślenia autora mnie nie zainteresowały... czasami jest tak, że w powieści niewiele się dzieje, ale czyta się z wypiekami na twarzy. Tu, niestety, coś nie zagrało.

Rozczarowanie... Zachwycony Solfatarą sięgnąłem po tę pozycję i cóż... nic po sobie we mnie nie zostawiła. Fabuła nie porywa, przemyślenia autora mnie nie zainteresowały... czasami jest tak, że w powieści niewiele się dzieje, ale czyta się z wypiekami na twarzy. Tu, niestety, coś nie zagrało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna ze słabszych w twórczości Dicka. Wprowadzenie tak wielu postaci w tak krótkiej formie sprawia, że z żadną z nich się nie związałem i żadnej z nich nie zdążyłem poznać. Pomysł ten został rozwinięty w świetnym Ubiku. Tutaj są "Dickizmy", które wielbię, ale autor dopiero zaczyna się rozkręcać.

Jedna ze słabszych w twórczości Dicka. Wprowadzenie tak wielu postaci w tak krótkiej formie sprawia, że z żadną z nich się nie związałem i żadnej z nich nie zdążyłem poznać. Pomysł ten został rozwinięty w świetnym Ubiku. Tutaj są "Dickizmy", które wielbię, ale autor dopiero zaczyna się rozkręcać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W trakcie lektury myślałem, że mała objętość nie pozwoli Pynchonowi i na rozwinięcie skrzydeł i że całość będzie tylko zabawa formą, a to dla mnie za mało... po skończeniu powieści dziesiątki klebiacych się w głowie (nieznanych mi wczesniej) myśli uświadomiły mi jak bardzo się myliłem.

W trakcie lektury myślałem, że mała objętość nie pozwoli Pynchonowi i na rozwinięcie skrzydeł i że całość będzie tylko zabawa formą, a to dla mnie za mało... po skończeniu powieści dziesiątki klebiacych się w głowie (nieznanych mi wczesniej) myśli uświadomiły mi jak bardzo się myliłem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W wypadku, gdy mamy do czynienia z tak odmiennym od polskiego językiem, zastanawia mnie ile ze stylu autora to sam autor, a ile to zasługa tłumacza... Niby czyta się dobrze, ale nie porywa, nie interesuje i nie fascynuje.

W wypadku, gdy mamy do czynienia z tak odmiennym od polskiego językiem, zastanawia mnie ile ze stylu autora to sam autor, a ile to zasługa tłumacza... Niby czyta się dobrze, ale nie porywa, nie interesuje i nie fascynuje.

Pokaż mimo to