Cytaty
(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.
Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości.
To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge? - Tak. - I że zarzuciłeś jej kłamstwo? - Tak. - I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił? - Tak. Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała: - Weź sobie ciasteczko, Potter.
Otworzył oczy. Snape patrzył na niego z przerażeniem. - Chroniłeś go, utrzymywałeś tak długo przy życiu tylko po to, by umarł we właściwym momencie? -To cię tak szokuje, Severusie? A ilu ludzi umarło na twoich oczach? - Ostatnio tylko ci,których nie byłem w stanie ocalić- odparł Snape,wstając. - Wykorzystałeś mnie. - To znaczy? - Szpiegowałem dla ciebie,kłamałem dla ciebie, nar...
RozwińPrzysięgam uroczyście, że knuje coś niedobrego.
Gdzie skarb wasz, tam i serce wasze!
-After all this time? -Always...
- Boi się igły - mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. - Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie - nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki...
- W pokoju zapanowała martwa cisza - szepnął Xemerius z żyrandola. - Wzrok wszystkich spoczywał na dziewczynie w bluzce w kolorze żółtych sików...
Może faktycznie jestem autorką mojej własnej historii, ale też wszyscy inni są autorami swoich i czasami te historie się nie zazębiają.
- Bardzo ładnie - powiedziałam szybko. - Ponadczasowy strój bossa mafii. Nawiasem mówiąć, krawat jest zawiązany doskonale, madame Rossini byłaby z ciebie dumna. - Wzdychając, znów zajęłam się swoimi guzikami. - O Boże, wynalazca zamka błyskawicznego powinien był już dawno zastać ogłoszony świętym. Gideon się uśmiechnął. - Odwróć się i pozwól mi to zrobić - powiedział. - Och... ...
Rozwiń- Lubię go. Tak sobie pomyślałam, że jeśli nie odnajdzie Liv, to wiesz... Oboje jesteśmy Audami. Zresztą nieważne. Roar nigdy nie zapomni o Liv. Perry zupełnie oprzytomniał. - C o? - O, już nie śpisz. Myślałeś, że mówię poważnie?
- Nieee, ty głupku - zaskrzeczał Xemerius, wytykając głowę przez właz. - To stary ser, a Gwendolyn przechowuje go tu na górze na wypadek, gdyby w nocy zrobiła się głodna.