-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać3
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński22
Cytaty
Szły długie lata dobrego zdrowia, kwitnącego wyglądu, szumiących kanausowych halek, częstych, łatwych triumfów Roży nad męskimi żądzami. Polubiła tę grę - cierpienia mężczyzn podtrzymywały ją jak alkohol.
Szły długie lata dobrego zdrowia, kwitnącego wyglądu, szumiących kanausowych halek, częstych, łatwych triumfów Roży nad męskimi żądzami. Polubiła tę grę - cierpienia mężczyzn podtrzymywały ją jak alkohol.
Róża poczuła wtedy coś gorszego niż śmierć. Poczuła starość swoją, już dokonaną, już nieodwołanie zapadłą i widoczną każdemu. Kiedy przy ataku nerwicy czy samobójczym zapamiętaniu drętwiały wargi, ciężki paralityczny chłód podnosił się falą od stóp poprzez uda ku sercu, doznawała obok fizycznej męczarni, obok wstrętu do własnej bezsiły - także pewnej obleśnej rozkoszy. Że zapada tak głęboko w nieodpowiedzialność, że mści się i że bezkarnie triumfuje nad przymusami życia; że przybliża się tuż-tuż i zaraz osiągnie - tajemnicę. Bezwład ogarniał ją jak nowy wymiar, jak atmosfera innego zwycięstwa. Ze śmiercią, gdy ta ustępowała z jej ciała, rozstawała się z żalem; to był rzadki, gorzki narkotyk, przedsmak nieznajomego świata, pełnego słodyczy. Natomiast starość odczuła teraz jak przewlekłą jawę, która podpełza do człowieka, żeby go obedrzeć z ostatniej nadziei, naznaczyć piętnem ohydy,gwałtem się z nim stowarzyszyć, włóczyć go - śmieszną, zniekształconą marę - po najparszywszych zaułkach człowieczeństwa.
Róża poczuła wtedy coś gorszego niż śmierć. Poczuła starość swoją, już dokonaną, już nieodwołanie zapadłą i widoczną każdemu. Kiedy przy ataku nerwicy czy samobójczym zapamiętaniu drętwiały wargi, ciężki paralityczny chłód podnosił się falą od stóp poprzez uda ku sercu, doznawała obok fizycznej męczarni, obok wstrętu do własnej bezsiły - także pewnej obleśnej rozkoszy. Że zapad...
Rozwiń Zwiń