rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Chyba jak każdy, kto sięgnął po tę książkę, liczyłam na zaskakującą kontynuację "Jedz, Módl się, Kochaj". No i było zaskakująco... Zaskakująco źle! Obiecałam sobie, że przeczytam książkę do końca, chociaż było to bardzo, bardzo ciężkie. Chyba na każdej stronie pojawiały się słowa "instytucja małżeństwa" i w tej chwili jest mi już niedobrze od nadmiaru tego sformułowania. Autorka wplotła szczątkowe opisy swojej historii w okropnie długie i nudne definicje tejże "instytucji", które tylko pokazały jak bardzo mało ta kobieta wie o miłości, oddaniu i przywiązaniu do drugiej osoby.

Chyba jak każdy, kto sięgnął po tę książkę, liczyłam na zaskakującą kontynuację "Jedz, Módl się, Kochaj". No i było zaskakująco... Zaskakująco źle! Obiecałam sobie, że przeczytam książkę do końca, chociaż było to bardzo, bardzo ciężkie. Chyba na każdej stronie pojawiały się słowa "instytucja małżeństwa" i w tej chwili jest mi już niedobrze od nadmiaru tego sformułowania....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chciałabym potrafić zapomnieć o tej książce.

Dlaczego?

Bo chciałabym móc ją czytać od nowa i od nowa, i za każdym razem przeżywać ją tak samo jak za pierwszym razem. Niestety, choć może "stety", nigdy o niej nie zapomnę. Są takie książki, po których nie można się otrząsnąć przez długi czas, o których myśli się jeszcze długo, długo po jej przeczytaniu. Bez dwóch zdań, FUTU.RE jest dokładnie taką książką. Z jednej strony ta książka mnie fascynowała, z drugiej przerażała jak nic innego. Wszystko w tej książce było dokładnie takie jak być powinno: od pierwszych stron, aż do epickiego zakończenia. Dla mnie FUTU.RE jest moim osobistym numerem jeden. I widocznie nie tylko dla mnie, skoro zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie na książkę roku 2015 w swojej kategorii.

"Tak… Ktoś musi to robić – czuwać, by ów nowy wspaniały świat nie runął pod ciężarem przeludnienia, dbać, by jego kruchej równowagi nie zniszczyły zwierzęce instynkty człowieka. Ktoś musi troszczyć się o to, by ludzie żyli tak, jak przystoi nieśmiertelnym.

Tym kimś jestem ja."

A! I jeszcze jedno. Zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy: nigdy nie chciałabym żyć wiecznie.

Chciałabym potrafić zapomnieć o tej książce.

Dlaczego?

Bo chciałabym móc ją czytać od nowa i od nowa, i za każdym razem przeżywać ją tak samo jak za pierwszym razem. Niestety, choć może "stety", nigdy o niej nie zapomnę. Są takie książki, po których nie można się otrząsnąć przez długi czas, o których myśli się jeszcze długo, długo po jej przeczytaniu. Bez dwóch zdań,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bezbłędna!

Książka jest po prostu bezkonkurencyjna. Uważam, że jest to pozycja, która powinna znaleźć się na liście MUST READ. „Blackout” pozostawia czytelnika oszołomionego i zszokowanego. Zmusza do myślenia oraz pokazuje nasze upośledzenie spowodowane zbyt dużym uzależnieniem od elektryczności. Zanim ją przeczytałam, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy zależni od takiej podstawowej rzeczy jaką jest prąd. Nie wyobrażałam sobie jakie katastrofalne skutki mógłby pociągnąć za sobą Blackout. I choć postęp technologiczny gna coraz szybciej do przodu i coś co niegdyś było niemożliwe teraz jest na porządku dziennym, ludzie stają się coraz głupsi i coraz mniej samodzielni. Większość społeczeństwa nie przetrwałaby kilku dni, gdyby spotkała nas elektryczna apokalipsa. Przeraża mnie wizja takiego świata, jaki został opisany w książce. Żaden człowiek żyjący w cywilizowanym świecie nie jest ani trochę na to przygotowany.

Książka na początku wydaje się być trochę zbyt chaotyczna, jednak jest to zabieg celowy i z czasem wszystko się klaruje. Autor wykreował nieprzeciętnych bohaterów oraz idealnie oddał atmosferę wydarzeń. Już od momentu kiedy przeczytałam recenzję wiedziałam, że ta książka mnie nie zawiedzie. Marc Elsberg wykonał naprawdę świetną robotę. Zachęcam każdego do przeczytania tej książki. Naprawdę warto!

Bezbłędna!

Książka jest po prostu bezkonkurencyjna. Uważam, że jest to pozycja, która powinna znaleźć się na liście MUST READ. „Blackout” pozostawia czytelnika oszołomionego i zszokowanego. Zmusza do myślenia oraz pokazuje nasze upośledzenie spowodowane zbyt dużym uzależnieniem od elektryczności. Zanim ją przeczytałam, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy zależni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Żyj i daj żyć.
Nie osądzaj.
Bierz życie takim, jakie jest.
Radź sobie.
Wszystko będzie dobrze."

James ma 23 lata. Od dziesięciu lat jest uzależniony od alkoholu, a od trzech lat od cracku. Nikt nie wie, jak to możliwe, że jeszcze żyje. Jego organizm, jego ciało, całe jego życie jest roztrzaskane na milion małych kawałków. Jeśli nie przestanie, umrze.

„Milion małych kawałków” to niesamowita historia oparta na wspomnieniach Jamesa Freya z jego pobytu w ośrodku leczenia alkoholizmu i narkomanii. Jest to historia ciężka i brutalna, pełna drastycznych opisów. Historia prawdziwa do bólu, która skłania do myślenia. Wzrusza, rozśmiesza, przeraża. Porusza nie tylko temat uzależnienia, ale także miłości, przyjaźni i pożądania, wszystko opisane w niesamowity sposób.

Jest po prostu perfekcyjna.

Bardzo podobał mi się unikalny styl pisania autora, te liczne powtórzenia, brak składni i interpunkcji, mnóstwo wewnętrznych monologów i wulgaryzmów. Wszystko to sprawia, że czytelnik ma możliwość wdarcia się do umysłu Jamesa i zobaczenia świata jego oczami. Nie ma słów które oddałyby klimat tej książki. Trzeba ją po prostu przeczytać. Koniecznie!

"Żyj i daj żyć.
Nie osądzaj.
Bierz życie takim, jakie jest.
Radź sobie.
Wszystko będzie dobrze."

James ma 23 lata. Od dziesięciu lat jest uzależniony od alkoholu, a od trzech lat od cracku. Nikt nie wie, jak to możliwe, że jeszcze żyje. Jego organizm, jego ciało, całe jego życie jest roztrzaskane na milion małych kawałków. Jeśli nie przestanie, umrze.

„Milion małych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już koniec. DRESZCZ odebrał Thomasowi wszystko: jego życie, jego wspomnienia, a także część jego przyjaciół, Streferów. Ale to w końcu koniec. Próby są kompletne, jeszcze tylko ten jeden ostatni test. Jednak DRESZCZ nie przewidział jednej rzeczy: że Thomas pamięta dużo więcej niż im się wydaje. I to wystarczy by wiedzieć, że DRESZCZowi nie można ufać.

Thomas pokonał Labirynt, przetrwał Próby Ognia. Teraz przyszedł czas na podjęcie najtrudniejszej decyzji w jego życiu. Musi zadecydować, czy poświęcić swoje życie, aby uratować ludzkość.

"Lek na śmierć" jest już ostatnią częścią trylogii "Więzień Labiryntu". Choć ta część jest mniej dynamiczna niż dwie poprzednie, to nadal trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Mimo że w końcu dostaniemy odpowiedzi na pytania nurtujące nas od samego początku, to niektóre tajemnice nigdy nie bedą ujawnione. Książka jest pełna zaskakujących sytuacji, momentów grozy, ale także doprowadza do łez. Zaś zakończenie pokazuje, że czasem trzeba po prostu pogodzić się z sytuacją, zamiast iść po trupach do celu.

To już koniec. DRESZCZ odebrał Thomasowi wszystko: jego życie, jego wspomnienia, a także część jego przyjaciół, Streferów. Ale to w końcu koniec. Próby są kompletne, jeszcze tylko ten jeden ostatni test. Jednak DRESZCZ nie przewidział jednej rzeczy: że Thomas pamięta dużo więcej niż im się wydaje. I to wystarczy by wiedzieć, że DRESZCZowi nie można ufać.

Thomas pokonał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myśleli, że Labirynt był ich najgorszym koszmarem. Jak bardzo byli w błędzie...

"Próby Ognia" to sequel przedstawiający ponury, dystopijny świat, w którym "naukowcy" z organizacji znanej jako DRESZCZ poddają grupę nastolatków przerażającym testom i próbom, rzekomo, aby uratować ludzkość od zagłady (choć dowody na to są nikłe). Druga część "Więźnia Labiryntu" jest znacznie mroczniejsza i brutalniejsza niż jej poprzedniczka, pokazując czytelnikowi przemoc w najróżniejszych jej postaciach.

Świat zmienił się w pustynie, a ludzie zarażeni Pożogą dawno zatracili już swoją ludzkość, zabijając siebie nawzajem. Bohaterowie stawiają czoła śmierci, doświadczają przeróżnych okropieństw, a kiedy już wydaje się, że ich koszmar się skończył, DRESZCZ rozpoczyna swoją manipulacje na nowo.

Myśleli, że Labirynt był ich najgorszym koszmarem. Jak bardzo byli w błędzie...

"Próby Ognia" to sequel przedstawiający ponury, dystopijny świat, w którym "naukowcy" z organizacji znanej jako DRESZCZ poddają grupę nastolatków przerażającym testom i próbom, rzekomo, aby uratować ludzkość od zagłady (choć dowody na to są nikłe). Druga część "Więźnia Labiryntu" jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Thomas budzi się uwięziony w ciemnym pomieszczeniu, nie pamiętając w jaki sposób się tam znalazł, nie wiedząc kto i dlaczego mu to zrobił. Nie pamięta tego, co działo się z nim zanim się obudził. Czuje się tak, jakby ktoś wymazał mu wspomnienia. Jedyną rzeczą jaką mu zostawiono jest jego imię.

Kiedy wydostaje się ze swojej pułapki, okazuje się, że nie jest jedyny. Znalazł sie w tajemniczym miejscu zwanym Strefą, pośród grupy nastoletnich chłopców, tak samo pozbawionych wspomnień jak on sam. Strefa jest otwartą przestrzenią, która mogłaby pomieścić kilka stadionów, a całość ogrodzona jest olbrzymimi murami, za którymi czeka na nich coś przerażającego i potężnego: Labirynt, wprost z najgorszych koszmarów.

Tylko dzięki współpracy, poskładaniu wszystkich wskazówek w jedną całość, odkryciu ich mrocznej przeszłości i znalezieniu swojego prawdziwego przeznaczenia, Streferzy mogą znaleźć sposób na ucieczkę z Labiryntu.

"Nic już nie będzie takie jaki kiedyś".

"Więzień Labiryntu" to książka pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, którą czyta się jednym tchem. Nie da się jej ani na chwilę odłożyć, do póki nie pozna się rozwiązania zagadki Labiryntu. Co więcej, po przeczytaniu pierwszej części ma się ochotę natychmiast siegnąć po drugi tom. Wciągająca opowieść, która porusza wyobraźnią i nie daje o sobie zapomnieć.

Thomas budzi się uwięziony w ciemnym pomieszczeniu, nie pamiętając w jaki sposób się tam znalazł, nie wiedząc kto i dlaczego mu to zrobił. Nie pamięta tego, co działo się z nim zanim się obudził. Czuje się tak, jakby ktoś wymazał mu wspomnienia. Jedyną rzeczą jaką mu zostawiono jest jego imię.

Kiedy wydostaje się ze swojej pułapki, okazuje się, że nie jest jedyny. Znalazł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako mała dziewczynka zawsze bałam się śmierci i tego, że gdy umrę to po prostu zniknę. Nawet do tej pory przechodzą mnie ciarki na myśl o tym, że w każdej jednej chwili mogłabym przestać istnieć. Od tak, z dnia na dzień. Razem ze mną znikęłyby moje wspomnienia, moje uczucia, a po pewnym czasie moje całe istnienie zostałoby odesłane w niepamięć. Nigdy nie przemawiały do mnie piekło czy niebo, wieczne życie przy boku samego Boga. I co potem? Co z moją rodziną, przyjaciółmi, osobami które kocham? Jakbym mogła ich tak zostawić i już nigdy nie zobaczyć.

Po lekturze tej książki zaczęłam wierzyć w to, że życie to nie tylko narodziny i śmierć. Może jednak to wszystko ma jakiś sens? Może życie jest niekończącą się podróżą naszej duszy, która przez cały czas swojego istnienia uczy się, kocha, dojrzewa. Nagle zaczęłam mieć iskierkę nadziei, że może jednak moje życie nie jest takie bezcelowe, że śmierć to tylko początek dalszej podróży, a Ci których kochamy nigdy nas nie opuszczą. Te wszystkie historie o dzieciach pamiętających swoje poprzednie wcielenia zaczęły mieć sens, a ja nadzieje na to, że tak naprawdę nie umieramy nigdy.

Książka jest po prostu piękna, nie trzeba dodawać nic więcej.

Jako mała dziewczynka zawsze bałam się śmierci i tego, że gdy umrę to po prostu zniknę. Nawet do tej pory przechodzą mnie ciarki na myśl o tym, że w każdej jednej chwili mogłabym przestać istnieć. Od tak, z dnia na dzień. Razem ze mną znikęłyby moje wspomnienia, moje uczucia, a po pewnym czasie moje całe istnienie zostałoby odesłane w niepamięć. Nigdy nie przemawiały do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Emma i Dexter to para przyjaciół, których po raz pierwszy poznajemy w dniu zakończenia ich studiów. I chociaż wydają się być zupełnie z innych światów, to jednak całkowicie się uzupełniają.

Obserwujemy ich na przełomie prawie 20 lat, spotykamy ich rok po roku, zawsze 15 lipca. Widzimy jak się zmieniają, jak zmienia się ich wygląd, zachowania, przyzwyczajenia, jak zmienia się ich życie, a przede wszystkim, jak zmienia się ich przyjaźń.

Jest to wzruszająca historia o prawdziwym życiu, opisująca zdarzenia tak realne i bliskie nam samym, takie jak przyjaźń, rozłąka, tęsknota, gniew, śmierć czy łzy. Ma się wrażenie, że Emma i Dexter to ludzie tacy jak my, którzy żyją tuż obok, mają takie same problemy i cieszą się ze swoich większych lub mniejszych sukcesów. Historia tak przewrotna, pełna wzlotów i upadków, pokazująca, że życie nie zawsze jest tylko bajką, ale czasem krętą drogą pełną przeróżnych niespodzianek.

„Jeden dzień” to nie tylko zwykła książka opisująca życie dwójki ludzi. To historia z morałem, ucząca nas, że niezależnie jaką wybierzemy ścieżkę życia i co będziemy robić, to życie i tak ma dla nas własny scenariusz, a to co jest nam zapisane prędzej czy później się przydarzy. Historia o tym, że czasem za bardzo zamartwiamy się przyszłością, zamiast cieszyć się chwilą. O tym, że szukamy za daleko, zamiast rozejrzeć się wokół.

Książka daje do myślenia i zmuszą do zastanowienia się nad tym, czego tak naprawdę szukamy w życiu.

Emma i Dexter to para przyjaciół, których po raz pierwszy poznajemy w dniu zakończenia ich studiów. I chociaż wydają się być zupełnie z innych światów, to jednak całkowicie się uzupełniają.

Obserwujemy ich na przełomie prawie 20 lat, spotykamy ich rok po roku, zawsze 15 lipca. Widzimy jak się zmieniają, jak zmienia się ich wygląd, zachowania, przyzwyczajenia, jak zmienia...

więcej Pokaż mimo to