Cytaty
Świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.
Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi.
Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro. Ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.
[...] niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc, i poczułeś, jak się czai w dzwięku minut - zło. Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?".
Kończ... waść! wstydu... oszczędź!
Nie można być chrześcijaninem "trochę" czy "do pewnego stopnia". Bo albo Jezus zmartwychwstał pierwszego dnia Wielkanocy, albo nie. A jeśli rzeczywiście powstał z martwych, jeśli naprawdę umarł, by nas zbawić, to jest to tak niesamowite, że musi przeniknąć całe nasze życie.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!
Patriotyzm nie polega na przekrzykiwaniu się kto Polskę bardziej kocha. Rzecz w tym , aby po cichu, z zaciętymi zębami, nieco pochylonym karkiem, ale z podniesioną głową żyć w niej i nie uciekać.
Żeby ja ciebie nie pokochał, byłby ja wolny jak wiatr w polu i na sercu swobodny, i na duszy swobodny, a sławny jak sam Konasewicz Sahajdaczny. Twoje to liczko mnie nieszczęście, twoje to oczy mnie nieszczęście; ni mnie wola miła, ni sława kozacza!
Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.
Co dzień z pamiątką nudnych postaci i zdarzeń / Wracam do samotności, do książek - do marzeń, / Jak podróżny, śród dzikiej wyspy zarzucony, / Co rana wzrok i stopę niesie w różne strony, / Azali gdzie istoty bliźniej nie obaczy, / I co noc w swą jaskinię powraca w rozpaczy. / Szalony, niech ukocha swe samotne ściany / I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany.