Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Książki nie dają prawdziwej ucieczki, ale mogą powstrzymać umysł, zanim sam siebie rozdrapie do krwi.
Na półkach za nimi leżało Nic, Większe Nic i Całkiem Nic oraz liczne Wyroby Nicopodobne.
Ludzie są tak samo podli na całym świecie. Nie można się po nich spodziewać niczego dobrego. Chcesz zobaczyć naprawdę złego człowieka? Pozwól mu się wzbogacić ponad wszelkie wyobrażenie. Gdy będzie mógł robić co dusza zapragnie, wyjdzie z niego wszystko co najgorsze.
Los chrześcijaństwa - Chrześcijaństwo powstało, żeby nieść ulgę sercom; ale teraz musi serca najpierw przygniatać, żeby potem móc ulgę przynosić
Bambilion procent normy.
Odsunął Jelec papier, sięgnął po następny. Był to cyrkularz i schemat do sprawozdań Zakładu Ubezpieczeń od wypadków. Z jaką drobiazgowością, skrupulatnością, troskliwością i dbałością o całość i zdrowie pracowników było to sporządzone, jak wnikało we wszelkie rolne prace i otaczało iście ojcowską opieką. Ubezpieczonym był każdy i wszyscy — pomocnik w pasiece, członkowie rodziny...
RozwińNie nazywaj mnie "towarzyszką" (...) Te bzdury z tytułowaniem towarzyszami to hak, za którego pomocą ludzie ze społecznych nizin ciągną w dół lepszych od siebie. Co z tego wynika? Wszyscy tarzają się w tym samym gównie, jak świnie.
Musisz jeszcze popracować nad swoimi kłamstwami. Może to dlatego, że jesteś tak daleko od Piotrogrodu. Klątwy źle znoszą rozłąkę, a szczerość to paskudny nawyk, moja droga. Jak obgryzanie paznokci.
Byłoby bardzo niebezpieczne pozwolić wrogowi, którego myśli są całkowicie nieprzejrzyste, uciec w kosmos.
Wyszedłem z izby we drzwi, ze rzwi we wrota, a z wrót w czyste pole, a z pola w ciemny las. Popatrzyłem na wschód i słońcu się pokłon oddałem. Oj ty słońce gorące – prosiłem – nie pal chleba mego, lecz pal chorobę, złą dolę… Nie susz jabłka na jabłoni–matce, ale susz to bagno–topielisko. I ten muł szary, i młakę, i moczydło po lesie, po polu, gdzie piołun–trawa, gdzie kąkol. Bą...
RozwińW mojej wsi mówiło się, że jesienią, gdy słońce przełamuje się z coraz dłuższymi nocami, po Jeziorze Gielądzkim pływa czarodziejka w olchowej łódeczce. Snuje nitki babiego lata i oplątuje nimi ludzkie serca. Sprawia, że ludzie chcą już zawsze wracać do tego miejsca. Myślę, że czarodziejka oplątała również twoje serce.