-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Tym razem książką akcji, w której dzieje się od pierwszej do ostatniej strony. Katastrofa samolotu na Grenlandii, pasażerom na pomoc rusza grupka naukowców z pobliskiej stacji badawczej. Oprócz zmagania z arktyczną pogodą (czytając o temperaturze -55°C mocniej odkrywałam się kocem) ich przeciwnikiem są złoczyńcy, którzy mają swój własny pomysł, jak wydostać się z tej sytuacji. Bardzo dobra książka.
Tym razem książką akcji, w której dzieje się od pierwszej do ostatniej strony. Katastrofa samolotu na Grenlandii, pasażerom na pomoc rusza grupka naukowców z pobliskiej stacji badawczej. Oprócz zmagania z arktyczną pogodą (czytając o temperaturze -55°C mocniej odkrywałam się kocem) ich przeciwnikiem są złoczyńcy, którzy mają swój własny pomysł, jak wydostać się z tej...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka jest zlepkiem statystyk, artykułów i wywiadów, które można znaleźć w internecie. Również "Pytanie na śniadanie" staje się źródłem. Jak sama autorka przyznała, napisała ją w 8 dni, co najlepiej pokazuje potencjał tej książki. Czytam właśnie wspomnienia Autora jedynej z książek, które wywarły na mnie największe wrażenie, będzie o niej następnym razem, że jedną scenę tego dzieła pisał 3 miesiące...
Książka jest zlepkiem statystyk, artykułów i wywiadów, które można znaleźć w internecie. Również "Pytanie na śniadanie" staje się źródłem. Jak sama autorka przyznała, napisała ją w 8 dni, co najlepiej pokazuje potencjał tej książki. Czytam właśnie wspomnienia Autora jedynej z książek, które wywarły na mnie największe wrażenie, będzie o niej następnym razem, że jedną scenę...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka bardzo przeciętna, jej największą zaletą jest to, że szybko się ją czyta. Na okładce czytamy "Mistrz thrillera medycznego", z którym książka nie ma nic wspólnego. Akcja niby toczy się wartko, ale co z tego, skoro jest absurdalna. Bardzo podobało mi się, gdy wjeżdżając do podziemnego parkingu, bohaterowie jechali w górę na kolejne piętra... I nie, nie jechali metrem. Podsłuchy są w każdym telefonie, ale nie tam, gdzie być powinny... 3/10
Książka bardzo przeciętna, jej największą zaletą jest to, że szybko się ją czyta. Na okładce czytamy "Mistrz thrillera medycznego", z którym książka nie ma nic wspólnego. Akcja niby toczy się wartko, ale co z tego, skoro jest absurdalna. Bardzo podobało mi się, gdy wjeżdżając do podziemnego parkingu, bohaterowie jechali w górę na kolejne piętra... I nie, nie jechali metrem....
więcej mniej Pokaż mimo toO ile z poglądami Wojciecha Cejrowskiego rzadko kiedy się zgadzam, o tyle jego książki po prostu uwielbiam. Lekki styl narracji sprawia, że przenoszę się do świata legend, inności i tajemnic, w te miejsca, w których, o ile wierzyć Autorowi, wcale nie chciałabym się znaleźć. No i w końcu okazało się, że oprócz tej słynnej lodówki, sprzedanej przed pierwszą wyprawą, były też inne, legendarne źródła finansowania.
O ile z poglądami Wojciecha Cejrowskiego rzadko kiedy się zgadzam, o tyle jego książki po prostu uwielbiam. Lekki styl narracji sprawia, że przenoszę się do świata legend, inności i tajemnic, w te miejsca, w których, o ile wierzyć Autorowi, wcale nie chciałabym się znaleźć. No i w końcu okazało się, że oprócz tej słynnej lodówki, sprzedanej przed pierwszą wyprawą, były też...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejny przyzwoity kryminał Lizy Marklund. Czyta się dość dobrze, szybko, chociaż mam wrażenie, że główny wątek ginie trochę wśród wielu pobocznych. Zakończenie nie jest zaskakujące, ciężko też mówić o jakimś wielkim napięciu, ale nie jest najgorzej.
Kolejny przyzwoity kryminał Lizy Marklund. Czyta się dość dobrze, szybko, chociaż mam wrażenie, że główny wątek ginie trochę wśród wielu pobocznych. Zakończenie nie jest zaskakujące, ciężko też mówić o jakimś wielkim napięciu, ale nie jest najgorzej.
Pokaż mimo toKolejna spokojna książka napisana przez Louisa de Wohl, tym razem o św. Katarzynie ze Sieny. Lubię jego styl, spokój, prostotę, jakąś łagodność, która cechuje jego cykl o świętych. Tak samo, jak lubię św. Katarzynę, prostą córkę farbiarza, tercjarkę dominikańską, która nie wahała się pouczać nawet papieża.
Kolejna spokojna książka napisana przez Louisa de Wohl, tym razem o św. Katarzynie ze Sieny. Lubię jego styl, spokój, prostotę, jakąś łagodność, która cechuje jego cykl o świętych. Tak samo, jak lubię św. Katarzynę, prostą córkę farbiarza, tercjarkę dominikańską, która nie wahała się pouczać nawet papieża.
Pokaż mimo toKilka lat temu trafiłam na książkę "Łagodne światło", której autorem jest Louis de Wohl. Prostota i prawie bajkowy klimat tej książki zachęcił mnie do poszukiwań innych pozycji napisanych przez tego Autora. Ta opowiada historię Piusa XII, pokazując go w sposób bardzo ludzki i prosty. Byłam dość sceptyczna, bo Pius XII kojarzył mi się głównie z bierną postawą Watykanu podczas II wojny światowej, ale po przeczytaniu tej książki muszę głębiej poznać ten temat.
Kilka lat temu trafiłam na książkę "Łagodne światło", której autorem jest Louis de Wohl. Prostota i prawie bajkowy klimat tej książki zachęcił mnie do poszukiwań innych pozycji napisanych przez tego Autora. Ta opowiada historię Piusa XII, pokazując go w sposób bardzo ludzki i prosty. Byłam dość sceptyczna, bo Pius XII kojarzył mi się głównie z bierną postawą Watykanu...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka opisuje niezwykłą historię życia jej Autora, o. Jeana-Philippea Chauveaua. Trudna historia dzieciństwa, pełnego przemocy i nienawiści, historia odkrywania Boga przez świadectwo współpracownika, i w końcu historia duszpasterza odrzuconych przez wszystkich. Niezwykła opowieść o nawróceniu i byciu świadkiem Miłości. Książka może momentami szokować językiem, ale to sprawia, że jest jeszcze bardziej autentyczna.
Książka opisuje niezwykłą historię życia jej Autora, o. Jeana-Philippea Chauveaua. Trudna historia dzieciństwa, pełnego przemocy i nienawiści, historia odkrywania Boga przez świadectwo współpracownika, i w końcu historia duszpasterza odrzuconych przez wszystkich. Niezwykła opowieść o nawróceniu i byciu świadkiem Miłości. Książka może momentami szokować językiem, ale to...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka niczym mnie nie zachwyciła, ani niestety nie zaskoczyła. Motyw "cudownego ocalenia" osoby uważanej za zmarłą jest już zbyt często powielany, żeby wywołać efekt "wow". Jedynym pozytywem książki może być refleksja, do której skłania: czy na pewno panuję, nad korzystaniem z komputera czy telefonu? Podsumowując: 3/10.
Książka niczym mnie nie zachwyciła, ani niestety nie zaskoczyła. Motyw "cudownego ocalenia" osoby uważanej za zmarłą jest już zbyt często powielany, żeby wywołać efekt "wow". Jedynym pozytywem książki może być refleksja, do której skłania: czy na pewno panuję, nad korzystaniem z komputera czy telefonu? Podsumowując: 3/10.
Pokaż mimo to2019-11-03
Książeczka, którą można przeczytać w godzinę. Króciutkie odpowiedzi udzielane przez o. Leona Knabita na temat sakramentów. Jak w każdej książce o. Leona znajdziemy dużą dawkę poczucia humoru i dystansu do siebie. Polecam szczególnie młodzieży, która zmaga się ze swoją wiarą i Kościołem.
Książeczka, którą można przeczytać w godzinę. Króciutkie odpowiedzi udzielane przez o. Leona Knabita na temat sakramentów. Jak w każdej książce o. Leona znajdziemy dużą dawkę poczucia humoru i dystansu do siebie. Polecam szczególnie młodzieży, która zmaga się ze swoją wiarą i Kościołem.
Pokaż mimo to2019-11-04
Po kilku miesiącach skończyłam dzisiaj książkę o. Adama Szustaka "Jeszcze pięć minutek". Uwielbiam o. Adama, zarówno słuchać jak i czytać, więc czas spędzony z tą książką był bardzo pozytywny. Na pewno można połknąć tę książkę w kilka dni, bo czyta się ją rewelacyjnie, ale wołałam się nią podelektować, żeby starczyło na dłużej, i czytałam po jednej ciekawostce dziennie. Polecam!
Po kilku miesiącach skończyłam dzisiaj książkę o. Adama Szustaka "Jeszcze pięć minutek". Uwielbiam o. Adama, zarówno słuchać jak i czytać, więc czas spędzony z tą książką był bardzo pozytywny. Na pewno można połknąć tę książkę w kilka dni, bo czyta się ją rewelacyjnie, ale wołałam się nią podelektować, żeby starczyło na dłużej, i czytałam po jednej ciekawostce dziennie....
więcej mniej Pokaż mimo to
Dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. Przegadana, z porównaniami z kosmosu i niczego nie wnoszącymi świadectwami. Tytuł książki a jej treść, to dwie różne rzeczy. Odradzam każdemu, ciężko znaleźć porównywalny gniot...
Dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. Przegadana, z porównaniami z kosmosu i niczego nie wnoszącymi świadectwami. Tytuł książki a jej treść, to dwie różne rzeczy. Odradzam każdemu, ciężko znaleźć porównywalny gniot...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to