-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
John Green to amerykański pisarz, który aktualnie jest jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. Jego powieści sprzedają się jak świeże bułeczki. „Gwiazd naszych wina” osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa. Natomiast ekranizacja przyciągnęła do kin tłumy. Już niedługo na dużych ekranach będziemy mogli obejrzeć film pt. „Papierowe miasta”, który powstał na podstawie kolejnej książki właśnie tego pana.
„Nic nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy. [...] Z drugiej strony, jeśli sobie niczego nie wyobrażasz, nigdy nic się nie wydarza.”
Przeczytałam trzy powieści Greena: „Gwiazd naszych wina” , „Szukając Alaski” oraz „Papierowe miasta”. Kto poznał choć jedną książkę tego autora, wie że skłania on do przemyśleń. Nie można przejść obok tych tytułów obojętnie. John porusza problemy nastolatków, pokazuje świat z ich punktu widzenia. I choć książka jest napisana prostym językiem, to niesie ze sobą ważne przesłanie, które czytelnik musi sam rozczytać.
„Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi.”
„Papierowe miasta” to powieść, której głównym bohaterem jest osiemnastoletni Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q. Jego sąsiadką jest Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie znaleźli martwego mężczyznę, było to dramatyczne wydarzenie. Od tamtego czasu Q i Margo zaczęli się od siebie oddalać. Choć chodzili razem to liceum, to każdy miał już innych znajomych. Pewnego wieczoru Margo zwraca się do Q z ogromną prośbą. Dziewczyna zaplanowała zemstę na swoim byłym chłopaku. Po tym wydarzeniu sąsiadka znika. Quentin chce za wszelką cenę znaleźć Margo. W jej poszukiwaniu jest gotowy wyruszyć w daleką podróż po USA…
Książkę tę czyta się bardzo szybko. Wszystko za sprawą narratora, którym jest osiemnastoletni, zwykły chłopak. Bohaterowie są normalnymi nastolatkami, z problemami. Mają swoje wady, jak i zalety. Dzięki temu powieść wydaje się być bardziej realistyczna. Autor opowiedział o przyjaźni, miłości oraz poczuciu odpowiedzialności. Jak już wspominałam wcześniej Green w prostej historii zwraca uwagę na ważne, życiowe aspekty. „Papierowe miasta” to powieść o dorastaniu, dojrzewaniu do miłości, o tym jakie jest tak naprawdę życie.
John Green mnie nie zawiódł. Spędziłam przyjemnie czas wraz z jego książką. Nie mogę się doczekać ekranizacji powieści.
John Green to amerykański pisarz, który aktualnie jest jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. Jego powieści sprzedają się jak świeże bułeczki. „Gwiazd naszych wina” osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa. Natomiast ekranizacja przyciągnęła do kin tłumy. Już niedługo na dużych ekranach będziemy mogli obejrzeć film pt. „Papierowe miasta”,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Recepta na świetną książkę: połączenie kryminału z romansem (ale nie w tle). Agnieszka Lingas-Łoniewska wie jak zainteresować czytelnika. Było to moje pierwsze spotkanie z literaturą tej autorki i mam nadzieję, że nie ostatnie! Cieszę się, że miałam okazję przeczytać właśnie tę powieść. Ujmując ją w paru słowach: lekki kryminał, który wciąga już od pierwszych stron .
"Bo nie wszystko jest takim, jakim się wydaje, nie wszystko jest oczywiste i zrozumiałe. Ale jedno jest pewne. To, że świat jest pokręcony, rodzi mnóstwo zła, okrucieństwa i chorych rzeczy. Ale rodzi także przyjaźń, zaufanie, zrozumienie i miłość. Tak mocną i szczerą, że pokona wszystko to, co wydaje się na pozór silniejsze. "
Autorką książki jest Agnieszka Lingas-Łoniewska, która urodziła się w 1972 roku. Ma na swoim koncie między innymi powieści pt. „Bez przebaczenia”, „Zakład o miłość”, „W zapomnieniu”, „W szpilkach do Manolo”. Tworzy stronę Czytajmy Polskich Autorów, która ma celu propagowanie polskiej literatury. Została uhonorowana Żelaznym Glejtem Ambasadora Krakowskich Targów Książki.
Głównymi bohaterami powieści „Szósty” są Alicja Szymczak i Marcin Langer, których los niespodziewanie się łączy. Na Śląsku grasuje seryjny morderca, który zabija jedynie zielonookie blondynki. Marcin dowodzi Śląską Grupą Śledczą. Elitarna grupa policyjna robi wszystko, aby znaleźć przestępcę. Ma w tym pomóc najlepszy profiler, a jest nim…. Alicja. Okazuje się że nie pierwszy raz ich drogi się krzyżują. Czy uda im się wspólnie rozwiązać kryminalną zagadkę? Kto morduje niewinne kobiety? Jaki jest jego motyw?
„W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę.
W szóstym dniu … odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem”.
Już pierwsze strony są zaskakujące i wiedziałam, że nie będzie to zwykła książka. Nie jest to kryminał w „czystej postaci”. Nie skupiamy się tylko na znalezieniu mordercy. Podczas rozwiązywania zagadki, między bohaterami rodzi się na namiętność, pożądanie i uczucie. Autorka serwuje nam dodatkowo motyw – dosyć nieziemski. Więź między bohaterami jest nadprzyrodzona. Raczej nic podobnego nie spotka nas w życiu. Sprawia to, że książka jest nierealna, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Czyta się ją szybko i przyjemnie, a to jest najważniejsze. Autorka zaskoczyła pewnie każdego czytelnika. Kompletnie się nie spodziewałam, kto jest seryjnym mordercą.
Spędziłam z tą powieścią niewiele czasu, bo pochłonęła mnie dogłębnie. „Szósty” to wartka akcja oraz ciągłe napięcie. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego to gorąco polecam.
Recepta na świetną książkę: połączenie kryminału z romansem (ale nie w tle). Agnieszka Lingas-Łoniewska wie jak zainteresować czytelnika. Było to moje pierwsze spotkanie z literaturą tej autorki i mam nadzieję, że nie ostatnie! Cieszę się, że miałam okazję przeczytać właśnie tę powieść. Ujmując ją w paru słowach: lekki kryminał, który wciąga już od pierwszych stron .
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to...