Opinie użytkownika
Szczerze się zawiodłem. Książka owszem, klimatyczna, natomiast dialogi bardzo szablonowe, schematyczne, podobnie jak postaci. Wszystko to wypada bardzo nienaturalnie. Ostatnich kilkudziesięciu stron nie byłem już w stanie doczytać.
Pokaż mimo toAbsolutne arcydzieło, porównywalne z "Gronami gniewu". Wielka powieść. Rdzeniem jej jest motyw odrzucenia jako źródło zła. Steinbeck po raz kolejny ukazuje się jako świetny znawca ludzkiej psychologii.
Pokaż mimo toBohaterowi głównemu wszystko się udawało i wszystko uchodziło na sucho.Trzymanie kosztowności pod materacem i tylko jedna rewizja (a po niej kolejne "tony" złota)? Zorganizowany przemyt żywności? Uniknięcie śmierci? Dla mnie to strasznie naiwne. Nie wiem, ile tu faktów. Brakuje też opisu rozkładu obozu, ciężko wszystko to sobie zwizualizować.
Pokaż mimo toRaczej średnia. Historia niczym nie zachwyca. Fabuła, postaci, opisy - wszystko jest nijakie. Żadnego kunsztu literackiego tu nie widzę, prosta historia wojenna. Całość utworu sprowadza się do rozważań o "ludziach wolnych" i ludziach podporządkowanych jednego przywódcy.
Pokaż mimo to
"Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień".
Zbrodnia Hepnarovej stanowiła akt bezsilności jednostki, a jednocześnie konsekwencję ludzkiej zawiści i głupoty. Zanim zaczniemy osądzać jednostkę, nim wydamy werdykt, przyjrzyjmy się sobie samym, zbadajmy kondycję naszego społeczeństwa,. Nie można oczekiwać, że osoba szczuta i gnębiona przez całe życie nagle przyjaźnie...
Zastanawiam się, czy tłumaczka Maciejka dysponuje dostateczną kompetencją językową, by zabierać się za tłumaczenie beletrystyki. Zero wyczucia stylu, po dwóch pierwszych zdaniach chciało mi się po prostu śmiać. Tragikomedia. Po jednej przeczytanej stronie musiałem odłożyć książkę - tego po prostu nie da się czytać.
Pokaż mimo toHistoria, którą biały człowiek powinien poznać. Kolejny krok ku pozbyciu się idealistycznych złudzeń dotyczących Zachodu.
Pokaż mimo toZ piekła do raju, a więc z pola krwawej bitwy i zaśnieżonego lasu do (nie do końca) ciepłego domostwa i uroczej dziewczyny. Miłość, która nie kończy się happy endem. Klasyczne dramatyczne zakończenie w takim wątku u Żeromskiego. Jedna z przyjemniejszych książek, jakie czytałem u tego autora.
Pokaż mimo to
WIELKA RZECZ.
Wielkość opisuje tę książkę. Wielki jest Rzym, wielki jest ogień, wielkie jest chrześcijaństwo, nowa apokaliptyczna sekta zdobywająca coraz to nowych zwolenników. Myślę, że ściągnięcie tych elementów do powieści definiuje jej "monumentalność". Postać Petroniusza to już zupełny majstersztyk.
Świetnym językiem napisana krytyka metafizyki, to jest przesądu i zabobonu skrywającego się nieraz pod płaszczykiem filozofii. Chciałem przeczytać "coś o relatywizmie", po przeczytaniu tego stałem się relatywistą pełną gębą. Albo mówiąc słowami autora, "zdroworozsądkowym nominalistą".
Pokaż mimo toPatrząc na sympatyczna buźkę autora z przykrością muszę stwierdzić, iż książka jest najzwyczajniej odmóżdżająca. Chaotycznie rzucone ogólniki nie podparte żadnym wytłumaczeniem nie prowadzą do zrozumienia czegokolwiek. Polecam "konkurencyjnego" Coplestona. Tam jest to zrobione o wiele sensowniej.
Pokaż mimo toKsiążka rzeczywiście bardzo nierówna (w ramach jednego rozdziału, który był mi potrzebny. ) Analiza i opis sytuacji społecznej Anglii przedrewolucyjnej wygląda zachęcająco, ale im dalej w las, tym bardziej mamy do czynienia z suchym opisem faktów. Wiedza oparta na "czystych datach" nie jest prawdziwą wiedzą. Jeżeli mogę oceniać na podstawie jednego rozdziału, to książka nie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka napisana nieciekawie. Jeżeli kogoś interesują ogólniki na miarę szkolnego podręcznika, to proszę bardzo, ja jednak oczekuję nieco dokładniejszego zgłębienia tematu. Polecam z tej serii: Historia Powszechna, Rostworowski, wiek XVIII. Tamta napisana jest o niebo lepiej.
Pokaż mimo toKsiążka napisana nieciekawie. Jeżeli kogoś interesują ogólniki na miarę szkolnego podręcznika, to proszę bardzo, ja jednak oczekuję nieco dokładniejszego zgłębienia tematu. Polecam z tej serii: Historia Powszechna, Rostworowski, wiek XVIII. Tamta napisana jest o niebo lepiej.
Pokaż mimo to