rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Chociaż początkowo książka może nieco onieśmielać swymi gabarytami, to rodzinna saga Oriany Fallaci jest wciągająca do tego stopnia, iż kolejne strony tej wielowątkowej powieści połyka się niemal niepostrzeżenie. "Kapelusz cały w czereśniach" zachwyca galerią barwnych postaci, wśród których znajdziemy zarówno grzeszników, jak i świętoszków, podłe kreatury i ich bezbronne ofiary. Bogactwo szczegółów przyprawia niekiedy o zawrót głowy: w trakcie pracy nad książką autorce udało się dotrzeć do dokumentów liczących sobie 150, a nawet 200 lat, dzięki czemu ta porywająca opowieść została wzbogacona o takie szczegóły jak daty urodzin, ślubów i śmierci czy dokładne adresy, pod którymi żyli i umierali przodkowie Oriany Fallaci. Oprócz tego, autorka z dużą pieczołowitością odmalowuje tło historyczne towarzyszące losom jej praprababć i prapradziadków, a więc wojny, powstania, egzekucje, intrygi polityków i zmiany na szczytach władzy czy w końcu takie odkrycia jak fotografia, telefon, kolej i elektryczność. Wszystkie te wydarzenia pozostawiły trwały ślad na losach bohaterów "Kapelusza całego w czereśniach", co uświadamia czytelnikom, że każda, nawet najmniej znacząca czy najbardziej odizolowana od świata jednostka nie może żyć w oderwaniu od historii, która tworzy się przecież "tu i teraz". Warto dodać, że to, czego nie udało się odnaleźć w dokumentach, fotografiach czy wspomnieniach, autorka uzupełniła wytworami swej wyobraźni, miejscami, trzeba to przyznać, dość rozbuchanej.
Lektura tej książki przywiodła mnie do dwóch refleksji. Po pierwsze: gdyby nieco poszperać w przeszłości, to okazałoby się, że w historii każdej rodziny można odnaleźć garść niezwykłych wydarzeń i postaci, rozjaśniających szarość codziennej egzystnecji. Po drugie: w momencie narodzin nikt z nas nie jest prawdziwą "tabulą rasą", na nasze istnienia bowiem składają się doświadczenia, małe radości i równie małe dramaty tych tysięcy ludzi, którzy istnieli przed nami, a którzy w końcu dali nam życie.

Chociaż początkowo książka może nieco onieśmielać swymi gabarytami, to rodzinna saga Oriany Fallaci jest wciągająca do tego stopnia, iż kolejne strony tej wielowątkowej powieści połyka się niemal niepostrzeżenie. "Kapelusz cały w czereśniach" zachwyca galerią barwnych postaci, wśród których znajdziemy zarówno grzeszników, jak i świętoszków, podłe kreatury i ich bezbronne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem druga część "Metra" jest zauważalnie gorsza od pierwszej. Brak w niej tego ciężkiego, pełnego rozpaczy i szaleństwa klimatu, który charakteryzował "Metro 2033". Na dodatek pojawiający się w "Metrze 2034" wątek miłosny zupełnie mnie nie przekonuje - jak dla mnie jest dość naciągany, a momentami infantylny. Spodziewałam się, że druga część serii będzie dojrzalsza, że ta kolejna podróż tunelami metra czasu apokalipsy okaże się jeszcze bardziej przerażająca, że losy nowych bohaterów zmuszą do refleksji. Tymczasem jedyną postacią, z którą w jakikolwiek sposób mogłam się utożsamić był Homer, podczas gdy Hunter i Sasza po prostu mnie irytowali. Na dodatek odnoszę dziwne wrażenie, iż Głuchowskij (czy, jak ktoś woli, Glukhovsky) ma problem z tworzeniem pełnokrwistych postaci kobieych i chociaż rozumiem, że rzecz się dzieje w świecie zdominowanym przez mężczyzn, to jednak takie zepchnięcie kobiet na boczny tor zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części, jest zastanawiające. Baby płaczą, baby załamują ręce, baby zajmują się świniami i uprawiają grzyby, baby robią za statystki, więc kiedy do głównych bohaterów dołączyła wreszcie Sasza, liczyłam na jakieś fajerwerki. Tymczasem jest to po prostu kolejna zagubiona i zbuntowana nastolatka, która niby coś tam więcej rozumie, czegoś więcej chce, ale w ostatecznym rozrachunku pozostaje dość bezbarwna. Dla jasności: nie wietrzę w tym wszystkim jakiegoś seksistowskiego spisku - po prostu wydaje mi się (po przeczytaniu "Metra 2033" i "Metra 2034"), że Głuchowskij nie znalazł własnego przepisu na stworzenie interesującej, zapadającej w pamięć postaci kobiecej, pojawiającej się choćby nawet epizodycznie.
Mimo wszystko, "Metro 2034" jest dobrym i niegłupim czytadłem, które ma tego pecha, że już zawsze będzie porównywane (także przeze mnie) do pierwszej części.

Moim zdaniem druga część "Metra" jest zauważalnie gorsza od pierwszej. Brak w niej tego ciężkiego, pełnego rozpaczy i szaleństwa klimatu, który charakteryzował "Metro 2033". Na dodatek pojawiający się w "Metrze 2034" wątek miłosny zupełnie mnie nie przekonuje - jak dla mnie jest dość naciągany, a momentami infantylny. Spodziewałam się, że druga część serii będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po Wyspach Owczych Maciej Wasielewski dociera na kolejną wysepkę "na końcu świata". Tym razem jest to położona na Oceanie Spokojnym i zamieszkana przez potomków buntowników z "Bounty" Pitcairn. Książka doskonale oddaje duszną atmosferę towarzyszącą życiu w tej niewielkiej społeczności, która musi się zmierzyć z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Autor jest wnikliwym obserwatorem, a dodatkową przyjemność w trakcie czytania sprawia sam język książki - bardzo oszczędny, miejscami niemal poetycki. Duży plus należy się autorowi za wybór nietuzinkowego tematu.

Po Wyspach Owczych Maciej Wasielewski dociera na kolejną wysepkę "na końcu świata". Tym razem jest to położona na Oceanie Spokojnym i zamieszkana przez potomków buntowników z "Bounty" Pitcairn. Książka doskonale oddaje duszną atmosferę towarzyszącą życiu w tej niewielkiej społeczności, która musi się zmierzyć z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Autor jest wnikliwym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szturmując niebo. Opowieść o życiu chińskiego wroga numer jeden Alexandra Cavelius, Rebija Kadir
Ocena 7,3
Szturmując nie... Alexandra Cavelius,...

Na półkach: ,

Książka jest ciekawa ze względu na wydarzenia historyczne będące tłem dla losów Rebiji Kadir, czyli głównej bohaterki i narratorki zarazem. Niestety, pozbawiona obiektywizmu narracja oraz bijąca po oczach skłonność do idealizowania swojego narodu, tj. Ujgurów, znacznie obniżają wartość dokumentalną tej książki. Warto jednak dodać, że upór Rebiji Kadir w dążeniu do celu (zarówno w biznesie, jak i w polityce), a także jej wytrwałość i niezachwiana wiara w siebie potrafią wzbudzić podziw.

Książka jest ciekawa ze względu na wydarzenia historyczne będące tłem dla losów Rebiji Kadir, czyli głównej bohaterki i narratorki zarazem. Niestety, pozbawiona obiektywizmu narracja oraz bijąca po oczach skłonność do idealizowania swojego narodu, tj. Ujgurów, znacznie obniżają wartość dokumentalną tej książki. Warto jednak dodać, że upór Rebiji Kadir w dążeniu do celu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Matrioszka w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii Maciej Falkowski, Iwona Kaliszewska
Ocena 7,1
Matrioszka w h... Maciej Falkowski, I...

Na półkach: ,

Rzetelna i obiektywna książka dwojga autorów podróżujących na Kaukaz od mniej więcej 1999 roku. Zawiera wiele ciekawych obserwacji z życia codziennego mieszkańców Dagestanu i Czeczenii, a także zachęcającą do dalszych poszukiwań analizę sytuacji politycznej regionu, w którym arogancja władzy i skala korupcji przyprawiają o gęsią skórkę. Autorom dodatkowo należą się gratulacje za dotarcie do najodleglejszych nawet górskich wiosek, w których turyści są niezmiernie rzadkim zjawiskiem.

Rzetelna i obiektywna książka dwojga autorów podróżujących na Kaukaz od mniej więcej 1999 roku. Zawiera wiele ciekawych obserwacji z życia codziennego mieszkańców Dagestanu i Czeczenii, a także zachęcającą do dalszych poszukiwań analizę sytuacji politycznej regionu, w którym arogancja władzy i skala korupcji przyprawiają o gęsią skórkę. Autorom dodatkowo należą się...

więcej Pokaż mimo to